Przed rokiem dwaj arcymistrzowie spadków pożegnali się z Ekstraklasą. W bardziej odpowiedni sposób uczynił to Patryk Rachwał, który – w swoim stylu – spadł z ligi wraz z GKS-em Bełchatów. Natomiast Mateusz Żytko zrobił coś, do czego wcześniej nas nie przyzwyczaił – opuścił Ekstraklasę poprzez przenosiny do Pogoni Siedlce. A to trochę tak, jakby zawsze wychodził z domu drzwiami, po czym – zupełnie z zaskoczenia – wyszedł oknem.
Żytko spadał z ligi już czterokrotnie – w 2002 roku ze Śląskiem, w 2006 z Polonią Warszawa, w 2011 z Polonią Bytom i w 2012 z Cracovią. Rachwał ma równie imponujący wynik, bo wylatywał z Ekstraklasy w 2004 roku z Widzewem, w 2007 z Wisłą Płock, w 2013 z GKS-em Bełchatów i w 2015 ponownie z GKS-em Bełchatów. Na najwyższym szczeblu rozgrywek to nasi absolutni rekordziści. Co u nich słychać?
Powiadają, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Albo że ciągnie wilka do lasu, ewentualnie że człowiek może wyjść z Radomia, ale Radom nigdy nie wyjdzie z człowieka. Tak samo jest z Żytką i Rachwałem, którzy co prawda opuścili najwyższy poziom rozgrywkowy, ale nie porzucili swojego nałogu. Nałogu, który przez całe lata napędzał ich kariery – nieodpartej pokusy spadania.
Rzućmy okiem na pierwszoligową tabelę, a w szczególności na to, jak na cztery kolejki przed końcem radzą sobie GKS Bełchatów i Pogoń Siedlce:
Pierwsza myśl? Jaki to pech, że z rozgrywek wycofał się Dolcan Ząbki, przez co nasi ulubieńcy są odrobinę dalej od upragnionego celu. Ale nie możemy napisać, że ich sytuacja jest jakoś szczególnie niekorzystna. Przeciwnie, oni ciągle mają ogromne szanse, by dopiąć swego i ponownie rozsmakować się w degradacji. A kciuki trzymamy zwłaszcza za Żytkę, który na głodzie spadania jest już od czterech lat. Rachwał to poczuł zaledwie przed rokiem, natomiast Mateusz ciągle czeka i czeka. Inna sprawa, że jego Pogoń Siedlce jest jednak trochę bliżej celu.
A co, gdyby się udało? Czy potencjalna degradacja numer pięć byłaby dla obu naszych mistrzów ostatnim tego typu wpisem w CV? Wcale nie musiałoby tak być. Jak pokazuje przykład Krystiana Nowaka (młody, zdolny pretendent) spadek do II ligi może stanowić doskonałą furtkę do Ekstraklasy, z której przecież spada się stosunkowo najprościej. To również w ostatnim czasie udowodnił Krystian Nowak.
Ściskamy więc kciuki za Żytkę oraz Rachwała i z niecierpliwością czekamy na rozstrzygnięcie ich wiekopomnego pojedynku. Tę walkę wspominać się będzie przez pokolenia.
Fot. FotoPyK