Reklama

Polski tempomat. Zieliński stempluje grę Empoli

redakcja

Autor:redakcja

07 maja 2016, 19:27 • 3 min czytania 0 komentarzy

Step by step, jak to mawiał Leo Beenhakker. Krok po kroku Piotr Zieliński buduje swoją pozycję w Serie A. Znalazł się ostatnio na piątym miejscu wśród najlepszych młodych zawodników Serie A, według portalu WhoScored.com jest nawet pierwszy pośród graczy do 21. roku życia. I tak, jak podchodzimy z dystansem do podobnych rankingów, tak dziś w spotkaniu z Interem dostaliśmy kolejny dowód, że w tym wypadku te oceny nie są jakoś mocno przesadzone.

Polski tempomat. Zieliński stempluje grę Empoli

Zadania szczególnie nie próbowali mu dziś utrudniać Kondogbia do spółki z Felipe Melo, którzy byli po prostu słabi i kompletnie oddali środek pola zawodnikom Empoli, dzięki czemu goście na San Siro zbliżyli się do 60% posiadania piłki w całym spotkaniu. Mimo to, to Inter wygrał, bo w kontrze był bezlitosny. Najpierw Icardi po przechwycie pognał w pole karne, gdzie doskonale obsłużył go Perisić, później sam Chorwat dobił piłkę do pustaka. Po błędzie – może nie jakimś wielkim klopsie, ale jednak – Pelagottiego, który po wejściu w miejsce Łukasza Skorupskiego zaliczył aż trzy czyste konta w pięciu meczach. W międzyczasie bramkę strzeliło Empoli, po bodaj najładniejszej akcji całego spotkania, w której stary lis Maccarone znowu wykazał się typowym dla siebie cwaniactwem, wyprzedzając w polu karnym obrońców Interu i zgrywając do Pucciarellego.

Akcja bramkowa była zresztą jedną z niewielu, na których swojego stempla nie postawił Zieliński. Praktycznie każdy atak w którymś momencie przechodził przez Polaka, który działał jak tempomat. Wiedział, kiedy spróbować dryblingu (tylko jeden nieudany), a kiedy warto jeszcze rozrzucić piłkę do boku i spokojnie zbudować atak. Na samym początku dał zresztą do niego sygnał, uderzając niecelnie po indywidualnym rajdzie.

Później mocno się wycofał i włączał do niewielkiej liczby ataków, by móc uczestniczyć w każdym rozegraniu i łączyć linię obrony z atakującym trójątem Saponara-Puciarelli-Maccarone.

Zrzut ekranu 2016-05-07 o 19.43.30źródło: Opta Stats Zone

Reklama

Przez to jego widoczność w poczynaniach ofensywnych mocno się zmniejszyła, a im bliżej bramki, tym rzadziej można było tam zobaczyć włączającego się Polaka. To cofnięcie się nie przełożyło się jednak na większą liczbę odbiorów – w tym względzie trzeba Zielińskiego zganić, bo można było czasami odnieść wrażenie, że do swoich obowiązków w defensywie podchodzi dość pasywnie.

Nie przeszkodziło mu to jednak w samej końcówce, tuż przed zejściem z placu gry, podkręcić jeszcze tempa i przeprowadzić ciekawą indywidualną akcję, gdy w gąszczu nóg jego podanie nie dotarło do Puciarellego. Musiała się też podobać jego kombinacja na jeden kontakt z Saponarą, po której żółtko złapał Nagatomo, ale też sytuacja, w której świadomie wykorzystał konieczność ostrożniejszej gry i w ładnym stylu przedryblował Japończyka na skrzydle.

Nieudane zagrania? W śladowych ilościach. Może ze dwa razy wsadził kolegę na konia podając „na stratę” i to w zasadzie wszystko, co można mu zarzucić. Oczywiście, dzisiejszy mecz z Interem to nie było spektakularne spotkanie w jego wykonaniu, które Piotrek będzie wspominał za -dziesiąt lat, szczególnie że ostatecznie zakończyło się przecież porażką 1:2. Ale Polak raz jeszcze pokazał, że osiągnął dobrą, stabilną formę, gdy za pasem mistrzostwa Europy. Tylko tyle i aż tyle.

***

Występ Zielińskiego w liczbach:

Podania (celne/niecelne): 53/7 (88% celnych)

Reklama

Kluczowe podania: 2

Strzały (celne/niecelne): 0/2 (0% celnych)

Dryblingi (udane/nieudane): 6/1 (86% udanych)

Odbiory (udane/nieudane): 1/0 (100% udanych)

Faule: 1

Faulowany: 0

Najnowsze

Inne kraje

Dzika karta na mundial dla Rosji. “To możliwe, choć trudne do załatwienia”

Antoni Figlewicz
14
Dzika karta na mundial dla Rosji. “To możliwe, choć trudne do załatwienia”

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...