Reklama

W Serbii po staremu. Dyrektor Partizana pobity

redakcja

Autor:redakcja

29 kwietnia 2016, 14:13 • 2 min czytania 0 komentarzy

Od dawna zastanawiamy się, jak to właściwie jest możliwe. Jak w kraju, gdzie futbol momentami przypomina nasze najbardziej dzikie lata dziewięćdziesiąte, jak w miejscu, gdzie stadiony płoną średnio co trzy miesiące, jest możliwe takie natężenie piłkarskich talentów. O Serbii, potężnej zagadce kontynentu, pisaliśmy wiele razy. Zazwyczaj tematy są dwa – albo eksplozja kolejnego wielkiego talentu, albo eksplozja kolejnej wielkiej patologii.

W Serbii po staremu. Dyrektor Partizana pobity

Dziś pada na tę drugą opcję. Z przyzwyczajenia chcieliśmy napisać: „zamaskowani kibice napadli na”, ale sęk w tym, że… Niezamaskowani. Niezamaskowani, kompletnie bezwstydni i nieskrępowani kibice Partizana napadli przed budynkiem klubowym, pod okiem kamer i ochrony na dyrektora sportowego tego klubu. Generalnie władze legendy z Belgradu od pewnego czasu mają przefikane – kibice obrzucają ich jajkami, o wulgarnych przyśpiewkach nie wspominając. Tym razem jednak granice dwukrotnie zostały przekroczone. Na derbach z Crveną Zvezdą Belgrad włodarzom udało się czmychnąć, ale sam fakt fizycznej agresji oburzył całą Serbię. Teraz jest jeszcze gorzej. Kibice nie tylko dopadli samego dyrektora, Milosa Vazurę, ale w dodatku skopali jego ochroniarza oraz kierowcę. Całość została uchwycona na taśmach, gdzie przykuwa uwagę zuchwałość fanatyków, jak i swoboda, z jaką działają.

Główny atak odbył się poza kamerą, ale i na filmie widać nokaut jednego z kolegów dyrektora. Przyczyny tej agresji? Wystarczy spojrzeć w tabelę. Partizan w tym sezonie nie ma jakiegokolwiek kontaktu ze Zvezdą, która właściwie czeka tylko na oficjalną koronację. Mimo identycznego podziału punktów jak u nas, wydaje się, że wszystko będzie jasne na długo przed ostatnią serią spotkań. Zvezda ma sześć „oczek” przewagi nad wiceliderem, zespołem Cukaricki. Trzeci Partizan traci do drugiego w tabeli klubu pięć, a do lokalnego rywala aż 11 punktów.

Gdy dodamy do tego narastający huk sugerujący nieprawidłowości przy rozliczaniu transferów najbardziej utalentowanych belgradzkich zawodników (oraz zmuszanie do przedłużenia kontraktu przez relegację do rezerw, o czym pisaliśmy TUTAJ) oraz kłopoty z otrzymaniem licencji na grę w europejskich pucharach ze względu na długi wobec byłych piłkarzy – widać mniej więcej przyczyny sfrustrowania fanów.

Reklama

O wiele gorsze są jednak skutki, których ani porażkami, ani przekrętami uzasadnić się nie da.

Dyrektor Vazura twierdzi, że i on, i policja doskonale znają napastników. Mimo to na razie nie słychać o jakichkolwiek aresztowaniach. Kolejny mecz Partizana już we wtorek. Co tym razem wymyślą przeciwnicy działaczy? Niestety, to nie tylko retoryka: „strach pomyśleć”.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...