Duda zebrał tyle samo kartek co asyst. Wczoraj powinien zakończyć sezon

redakcja

Autor:redakcja

29 kwietnia 2016, 09:48 • 2 min czytania

Ostatnio Jakub Tosik robi wszystko, by objaśnić publiczności, jak nie należy grać w piłkę. Zazwyczaj to on występuje w roli profesora i demonstruje niedozwolone zagrania, ale – tak jak we wczorajszym meczu z Legią – zdarza mu się też przyjąć pozycję bierną i pozwolić zademonstrować niedozwolone zagranie na sobie. Rzecz jasna mamy tu na myśli chamskie i bezmyślne wejście Ondreja Dudy w piszczel pomocnika Zagłębia. Jakkolwiek patrzeć, Słowak powinien zakończyć udział we wczorajszym meczu już w 28. minucie gry, a jego wślizg powinien być zarazem jego ostatnim zagraniem w tym sezonie ligowym.

Duda zebrał tyle samo kartek co asyst. Wczoraj powinien zakończyć sezon
Reklama

Nikt chyba nie powinien mieć wątpliwości, że wejścia wymierzone w zrobienie krzywdy rywalowi powinny skutkować co najmniej trzymeczową dyskwalifikacją. Oceńcie zresztą sami:


W kontekście samego Tosika przeszła nam przez głowę myśl, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. W naszej lidze nie ma chyba drugiego zawodnika, który w ostatnich latach zrobiłby tyle dla rozpropagowania brutalności w grze. Rzecz jasna swoją cegiełkę dołożyli też sędziowie, dzięki którym wielu mogło poczuć się bezkarnie. Przypomnijmy, że po większości swoich brutalnych zagrań Tosik unikał poważniejszych konsekwencji, a wczoraj uniknął ich też Duda. Słowak za swoje wejście otrzymał ledwie żółtą kartkę, co między innymi sprawia, że jest całkowicie kryty i nie grożą mu żadne dodatkowe kary ze strony Komisji Ligi.

Reklama

Inna sprawa, że to nie inni piłkarze powinni uczyć Tosika pokory, ale właśnie sędziowie. Nie ma nic gorszego niż walka z brutalnością przy użyciu innych brutalnych zagrań. Sędziowie między innymi po to są na boisku, by chronić piłkarzy. I nieważne, czy robią to przed samym Tosikiem, czy w jego obronie.

Oddzielne słowa należą się też samemu Ondrejowi, który poprzez bezsensowną agresję dał upust swojej bezradności. Wczoraj był na boisku kompletnie nieudolny i właściwie dał się zapamiętać jedynie ze swojego brutalnego faulu. Co więcej, Słowak – pomimo łaskawości sędziego Frankowskiego – i tak wdrapał się już na sam szczyt klasyfikacji kartek w Legii. Grę Dudy z tego sezonu najlepiej obrazuje fakt, że obejrzał już tyle samo żółtych kartek (7) co zaliczył asyst. Jaki jest więc dziś jego znak rozpoznawczy? Technika, czy jednak ostre faule i bezmyślne pyskówki z arbitrami?

Najbardziej niepokojąca jest tu jednak sama tendencja spadkowa. Duda robi wszystko, żeby z eleganckiego, świetnie wyszkolonego piłkarza zamienić się w ligowego przecinaka. Co więcej, w Legii naprawdę muszą się nagłowić, jak nakierować tego chłopaka na właściwe tory, bo od dobrych kilkunastu miesięcy zapowiada się na jedną wielką katastrofę.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Francja

Olivier Giroud bohaterem wyjątkowej akcji. Wskoczył w kostium św. Mikołaja

Michał Kołkowski
0
Olivier Giroud bohaterem wyjątkowej akcji. Wskoczył w kostium św. Mikołaja
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama