Reklama

Pomówienia, że nie chcemy pucharów, krzywdzą. Mamy miejsce na medale

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

27 kwietnia 2016, 08:03 • 9 min czytania 0 komentarzy

Po roku nie chcieliśmy znów być w tym samym miejscu. I nie jesteśmy. Teraz eksperymentów nie będzie. Chcemy zrobić jak najlepszy wynik, utrzymać się na podium. Pomówienia, że odpuścimy, że nie chcemy pucharów, są krzywdzące. Myśli pan, że w szafie nie mam miejsca na medal? Mam. Piłkarze też – mówi Czesław Michniewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Pomówienia, że nie chcemy pucharów, krzywdzą. Mamy miejsce na medale

FAKT

Jestem przystojniejszy od Zlatana – mówi Aleksandar Prijović, bo kto inny mógłby coś takiego powiedzieć?

Nic dziwnego, że zawodnik na ostatnim spotkaniu z kibicami lidera ekstraklasy tryskał humorem. – Porównanie ze Zlatanem to dla mnie wielki komplement. Chociaż na pewno jestem od niego przystojniejszy – stwierdził legionista. W rundzie wiosennej Szwajcar z serbskimi korzeniami zdobył dla Legii pięć bramek. – Dla mnie futbol to wspaniała zabawa. Chcę grać jak najdłużej – tłumaczył.

Przed Lechią Gdańsk sądny dzień – chce grać w pucharach. Ciekawostka: trener Nowak mówi, że to nie on, tylko sami piłkarze decydują, kto wykonuje rzuty karne.

Reklama

f1

Piast daje radę bez Vacka.

Piast po raz drugi w tym sezonie pokazał, że bez lidera zespołu, Kamila Vacka (29 l.), też można wygrywać. (…) – W miejsce Vacka wstawiłem Martina Bukatę i przydzieliłem mu zadanie pilnowania Krasicia. Wywiązał się z niego bardzo dobrze, praktycznie nie pozwolił Serbowi na nic. Grając agresywnie, pozbawiliśmy Lechię jej największego atutu, czyli rozgrywania piłki – przyznał po ostatnim spotkaniu trener Radoslav Latal (46 l.). Właśnie Słowak Bukata pełnił ważną role pod nieobecność Czecha.

Sebastian Nowak, bramkarz Termaliki, wyznaje, że chciał być napastnikiem. Tekstu z wypowiedziami nie cytujemy – nie ma tu nic więcej, a jest mniej, niż w rozmowie opublikowanej na Weszło.

f2

Na kolejnej stronie jest więcej Ligi Mistrzów niż Ekstraklasy. Spoglądamy w jeden tekścik: Każda minuta Mączyńskiego na wagę złota.

Reklama

Musi błyskawicznie wrócić do formy. Krzysztof Mączyński (29 l.) chce odzyskać miejsce w reprezentacji Polski. – Każda minuta spędzona na boisku jest dla mnie na wagę złota – mówi piłkarz Wisły. W poniedziałek Mączyński wrócił na boisko po 4-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kolana. Zagrał 13 minut w meczu Wisły z Termalicą (2:2). – Cieszę się, że trener dał mi szansę na zapoznanie się z boiskiem. Cztery miesiące przerwy to bardzo dużo. Teraz chcę jak najlepiej wykorzystać każdą minutę, którą dostanę – mówi.

GAZETA WYBORCZA

gw

Dariusz Wołowski pisze o wczorajszym meczu Realu, a Michał Szadkowski zapowiada starcie Atletico z Bayernem. Czytamy tylko ten drugi materiał: Półfinał cierpiętników.

– Byłoby fantastycznie, gdybyśmy pożegnali Pepa Guardiolę zwycięstwem w Lidze Mistrzów. Ukoronowalibyśmy wszystko, co razem przeżyliśmy – mówił polski napastnik przed wylotem do Madrytu. Tylko triumf w elitarnych rozgrywkach sprawi, że trzyletni pobyt odchodzącego do Manchesteru City Hiszpana zostanie uznany za sukces. W innym wypadku w Bawarii zapamiętają go jako trenera, który nie wykonał zadania. Przybywał po triumfie w LM w 2013 r., miał dokładać kolejne zwycięstwa w Europie, zacząć – jak zapowiadali szefowie Bawarczyków – “erę Bayernu”, a dwukrotnie odbijał się od półfinału (0:5 z Realem, 3:5 z Barceloną). Tej wiosny droga do finału znów wiedzie przez Hiszpanię. Atlético historycznie nie ma takiej marki jak ekipy rywalizujące w El Clásico, być może w dwumeczu nie okaże się tak trudnym rywalem. Ale dziś ofensywa Bayernu może się spodziewać jeszcze gorszego wieczoru niż rok i dwa lata temu na Camp Nou i Santiago Bernabéu, gdzie nie zdobyła ani jednej bramki. Od lata 2013 r. Atlético traciło u siebie w Lidze Mistrzów kolejno 1, 0, 0, 1, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 0, 2, 0, 0, 0 i 0 goli. Te dwa strzeliła jesienią Benfica. W fazie pucharowej – siedem meczów – madrytczycy stracili jedną bramkę z Milanem (dwumecz skończył się zwycięstwem 4:1). Innymi słowy, strzelenie gola na Vicente Calderón w Lidze Mistrzów stało się tym, czym dla kolarza jest wjechanie na Mont Ventoux w Tour de France – wyczynem okupionym nadludzkim wysiłkiem.

SUPER EXPRESS

se

Lewandowski kontra najlepsza obrona świata.

Wprawdzie Robert Lewandowski (28 l.) nigdy nie grał przeciwko Atletico Madryt, ale dobrze wie, czym “pachnie” takie spotkanie. – Nasz rywal ma najlepszą defensywę w Europie, ale zamierzamy ją skruszyć. Byłoby wspaniale pożegnać Pepa Guardiolę wygraniem Ligi Mistrzów – mówi przed dzisiejszym półfinałem napastnik Bayernu. Atletico straciło w lidze hiszpańskiej tylko 16 bramek w 35 meczach, ale. – Liga Mistrzów to jednak co innego. Mam nadzieję, że nasza ofensywa okaże się lepsza niż ich obrona. Chcemy wygrać już tu, w Hiszpanii, a nie czekać do rewanżu w Monachium – mówi “Super Expressowi” Lewandowski. Przed meczem z Bawarczykami w murze obrony Atletico nastąpiła poważna wyrwa. Nie zagra Diego Godin, jeden z najlepszych obrońców świata. – Teoretycznie to spore osłabienie Atletico, ale zespół, który gra w półfinale Ligi Mistrzów, ma odpowiednich zmienników – mówi Lewandowski. Wtóruje mu Filipe Luis Kasmirski (31 l.), brazylijski obrońca Atletico z polskimi korzeniami. – Godin jest dla nas jak trener na boisku. Będzie go bardzo brakowało, ale młodzi mnóstwo się od niego nauczyli. Lucas i Savić niesamowicie urośli piłkarsko przy nim – mówi Kasmirski. I dodaje: – Mówi się, że gramy ostro? Jesteśmy twardymi facetami, potrafimy grać na różne sposoby. A od tego jest sędzia, żeby daną sytuację ocenić. Wiem, że inni uważają Atletico za niewygodnego rywala. To dla nas duży komplement.

Króciutka, złożona z trzech pytań, rozmówka z Sebastianem Nowakiem. Bramkarz Termaliki przeszedł do historii.

Z karnych w polskiej lidze trafiali już tacy fachowcy jak Jan Tomaszewski i Artur Boruc. Ale to pan przejdzie do historii jako pierwszy bramkarz, który zdobył gola z gry.
– Bardzo mnie to cieszy, ale jeśli chodzi o zasługi dla futbolu, to wyglądam przy nich jak trampkarz… To był impuls. Nie było już czego bronić. Nie miało znaczenia, czy przegramy 1:2, czy 1:3. Spojrzałem na trenera, który kiedyś jeszcze w I lidze, gdy szykowałem się do sprintu w „szesnastkę” rywali, to mnie przyblokował. Teraz nie było kontaktu wzrokowego, to ruszyłem. Chłopaki z Wisły mówili, że mieli rozrysowane ustawienia naszych zawodników przy rzutach rożnych. O mnie nikt nie pomyślał. Byłem sam. Dostałem świetną piłkę od Dawida Plizgi. I wpadło!

se2

Na kolejnej stronie jest tekst o Miliku, którego chce Sevilla. I może byśmy się nad nim pochylili, gdyby nie fakt, że to po prostu przepisanie doniesień z hiszpańskiego „Estadio Deportivo” (czego “Superak” nie ukrywa). Dlatego podziękujemy, poczekamy na konkrety.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Hokej, siatkówka, piłka… Nie lubimy tych okładek, w których upchnięte jest wszystko i zarazem nic.

ps

Na start oczywiście tekst o Lewandowskim i Bayernie, ale tej tematyki już wystarczy dalej. Zacytujmy w końcu tekst o wczorajszym remisie w Manchesterze: Bez Ronaldo nie ma zabawy.

Zamiast wielkiego widowiska zobaczyliśmy partię szachów. Manchester City zremisował u siebie bezbramkowo z Realem Madryt w pierwszym meczu półfinałowym i to drużyna ze stolicy Hiszpanii jest teraz trochę bliżej gry w wielkim finale Ligi Mistrzów. – Zobaczycie Manchester City, który zmierza do zwycięstwa. Nie będziemy próbowali się tylko bronić, by szczęśliwie awansować do finału – zapowiadał przed meczem trener gospodarzy Manuel Pellegrini. Jednak w pierwszej połowie jego zawodnicy skupili się przede wszystkim na tym, by nie stracić gola. Gdy przejmowali piłkę i ruszali z akcją, defensywni pomocnicy zostawali na swojej połowie i z przodu brakowało im siły ognia. Niestety, do taktyki City dostosował się Real i efekt był taki, że w pierwszych 45 minutach oba zespoły oddały dwa strzały. Oba niecelne… Druga połowa przez długie minuty wcale nie była lepsza. Królewscy swój pierwszy celny strzał oddali dopiero w 54. minucie za sprawą Sergio Ramosa. Najgroźniej pod bramką Joe Harta była później, jednak Anglik w świetnym stylu poradził sobie z uderzeniami Casemiro i Pepe. City największe zagrożenie stworzyło w… doliczonym czasie gry, kiedy uderzenie z rzutu wolnego Kevina de Bruyne’a obronił Keylor Navas. en mecz jeszcze w poniedziałek awizowano jako starcie dwóch wybitnych napastników: Cristiano Ronaldo i Sergio Aguero. Jednak już dwie godziny przed spotkaniem stało się jasne, że Portugalczyka, który w tym sezonie Ligi Mistrzów strzelił już 16 goli, zabraknie nawet na ławce rezerwowych. Powód? Ronaldo na poniedziałkowych zajęciach odnosił się uraz uda, z powodu którego nie wystąpił w ostatnim meczu ligowym z Rayo Vallecano.

ps2

Bieżące tematy z Ekstraklasy:
– Sebastian Nowak, czyli niedoszły napastnik
– Lechia musi grać mądrzej
– Walkowera nie będzie, choć piłkarz Termaliki Putiwcew jest podejrzany o doping
– Piast może funkcjonować bez Vacka
– Dudu myśli o polskim obywatelstwie
– Problemem skuteczność, Lech potrzebuje snajpera

Nowe dychy na wagę Ekstraklasy.

Filip Starzyński, Rafał Wolski, Ryota Morioka – zimą pojawili się w ekstraklasie i odmienili grę trzech drużyn, udowadniając, że choć futbol się zmienia, to dobry ofensywny pomocnik ze zmysłem do kombinacyjnej gry jest wciąż towarem pożądanym i deficytowym. – Dobre “dychy” uzależniają, ale w Wiśle, Zagłębiu i Śląsku na pewno nie żałują takiego uzależnienia. Każdy chciałby mieć podobnego zawodnika. Legia nie ma, więc trener Czerczesow próbował kilku rozwiązań, aż w końcu zaczął grać dwoma napastnikami. Na jego szczęście Prijović i Nikolić są jak na polskie warunki snajperami wyjątkowymi – ocenia były napastnik reprezentacji Polski, a teraz telewizyjny ekspert Andrzej Juskowiak.

Czy Legia faktycznie nie ma zawodnika takiego, jak Morioka? A Duda, Hamalainen?

ps3

Ładniejsza wersja Zlatana. Cytujemy inny fragment tekstu o Prijoviciu.

Jesienią głównie wyszydzany i traktowany z przymrużeniem oka, ale wiosna należy do niego. Dziś trudno wyobrazić sobie Legię bez Aleksandara Prijovicia, który wspólnie z Nemanją Nikoliciem prowadzi zespół do mistrzostwa i Pucharu Polski. – Z Niko gra mi się najlepiej. W ogóle to najlepszy piłkarz, z jakim występowałem w jednej drużynie – powiedział legionista. Ze znacznej zwyżki formy zawodnika cieszy się też trener Stanisław Czerczesow. Dzięki temu, że ma duet napastników wysokiej klasy, pierwszy raz w karierze szkoleniowej stosuje system z dwoma piłkarzami w pierwszej linii. Jeszcze niedawno Prijovicia postrzegano głównie przez pryzmat kontrowersyjnych wypowiedzi. Od początku pobytu w Legii dolewał oliwy do ognia. Specjalnie, bo lubi, kiedy coś się dzieje. Doskonale wie, że podobnie jak Nikolić, w przeszłości był obserwowany przez skautów Lecha Poznań. Podobnie jak w przypadku reprezentanta Węgier, Kolejorz nie zdecydował się na transfer. – Miałem stamtąd ofertę, ale nie chciałem tam iść. Nie lubię ich – śmiał się Prijović w trakcie spotkania z kibicami.

ps4

Chcemy skończyć na podium – mówi Czesław Michniewicz.

Rok i dwa lata temu Pogoń nie wygrała w grupie mistrzowskiej. Udało się dopiero w 17. meczu – w sobotę z Lechem.
– Pokonać mistrza Polski – bezcenne. Wiedziałem, że zaczniemy wygrywać. Wcześniej remisowaliśmy po dobrej grze. Nie jesteśmy zespołem, który raz wygra 5:0, potem przegra 0:5. Siłą Pogoni jest stabilizacja, nie mamy wahań formy. Dzięki temu jesteśmy na trzecim miejscu. Niektórzy zarzucają 17 remisów, ale co z tego? Ile drużyn jest za nami? Cały sezon jesteśmy w czołówce, nie wskoczyliśmy do ósemki w ostatniej chwili po przypadkowej wygranej. Klub buduje pozycję, ani przez moment nie byliśmy zaplątani w dole tabeli.

(…)

Rok temu, w grupie mistrzowskiej, eksperymentował pan ze składem. Jak będzie teraz?
– Wtedy zacząłem zmieniać po porażkach z Lechią i Górnikiem. Straciliśmy szansę, by walczyć o czołowe lokaty, więc postawiłem na młodych: Kudłę, Listkowskiego, Wojtkowskiego, Sebastiana Murawskiego, Walskiego. Po roku nie chcieliśmy znów być w tym samym miejscu. I nie jesteśmy. Teraz eksperymentów nie będzie. Chcemy zrobić jak najlepszy wynik, utrzymać się na podium. Pomówienia, że odpuścimy, że nie chcemy pucharów, są krzywdzące. Myśli pan, że w szafie nie mam miejsca na medal? Mam. Piłkarze też. W przeciwieństwie do innych, nie opowiadamy o pucharach. Chcemy wygrywać czynami, a nie słowami. Nie jesteśmy politykami, tylko piłkarzami.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Mistrz świata z Kataru na zakręcie. Zawieszony trenował z piątoligowcem

Patryk Stec
0
Mistrz świata z Kataru na zakręcie. Zawieszony trenował z piątoligowcem

Komentarze

0 komentarzy

Loading...