Reklama

Z Niecieczy na Euro? Chyba pora przyjrzeć się grze Putiwcewa

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

21 marca 2016, 19:44 • 2 min czytania 0 komentarzy

No dobra, tego się kompletnie nie spodziewaliśmy – Artem Putiwcew, od niedawna zawodnik Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, został powołany do reprezentacji Ukrainy. Tym samym jeszcze powiększyła się wcale nie tak mała grupa piłkarzy, którzy po sezonie Ekstraklasy mają realne szanse, by udać się na mistrzostwa Europy. A to zawsze fajna sprawa, mogą oni przecież zrobić tam naszej lidze reklamę. 

Z Niecieczy na Euro? Chyba pora przyjrzeć się grze Putiwcewa

Putiwcew. Szczerze mówiąc, jeszcze nie mamy wyrobionego zdania na jego tematu, na ulicy też byśmy go zapewne nie poznali. Do Niecieczy 27-letni obrońca trafił z całkiem przyzwoitym CV – ostatnio grał w Metaliście Charków, a generalnie zaliczył 124 mecze w lidze ukraińskiej. Ludzie z obozu beniaminka nie mogli się go nachwalić, jako jedyny piłkarz z tego podejrzanego zimowego zaciągu (Pilarza nie liczymy) od razu wskoczył do pierwszego składu. Ale początek na naszych boiskach – nie czarujmy się – ma co najwyżej średni. Bardzo dobrze zagrał przeciwko Legii, nieźle z Górnikiem Łęczna czy Cracovią, ale poza tym nic szczególnego nie pokazał. W miniony weekend trener Mandrysz wystawił go na lewej obronie i – jak się okazuje – nie jest to w tej historii bez znaczenia. Właśnie uniwersalność gracza Termaliki podkreślał selekcjoner Mychajło Fomenko, argumentując powołanie go w miejsce Chaczeridiego i Rakickiego, którzy mają problemy ze zdrowiem.

Fakty są takie, że Putiwcew:

a) trafia do bardzo dobrej reprezentacji (w ramach przypomnienia – Ukraińcy to nasz rywal na Euro),

b) trafia do niej w ważnym momencie, to nie będą mecze hotel na hotel – w spotkaniach z Cyprem i Walią będzie można wywalczyć bilety na turniej.

Reklama

I w dodatku ląduje w niej po raz pierwszy, bo we wspomnianym CV piłkarza znajdują się jedynie występy w młodzieżowej kadrze Ukrainy. Oczywiście tylko szalony optymista, ktoś pokroju Tadeusza Pawłowskiego mógłby pomyśleć, że wpływ na otrzymanie tak poważnego wyróżnienia miała przeprowadzka do Polski i gra w Ekstraklasie. Inaczej – Putiwcew nie dostanie szansy debiutu, bo zmienił ligę na naszą, otrzyma ją pomimo tego, że zmienił.

Ale tak czy siak świadomość, że grając u nas można się wybić, jest bardzo przyjemna. Tym bardziej, że to nie pierwsza taka historia, choćby niedawno miejsce w kadrze Czech wywalczył przecież Kamil Vacek.

A tak marginesie – naprawdę nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby to Putiwcew miał zatrzymywać Milika i Lewandowskiego.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...