Reklama

Poznaliśmy koszulkę, w której reprezentacja zagra na Euro!

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2016, 07:47 • 8 min czytania 0 komentarzy

– Pierwowzór tej koszulki wdziałem dziewięć miesięcy temu. I nie było rzeczy, które nam nie pasowały. Kibic zapyta: „Czemu co dwa lata zmieniamy stroje?”. Odpowiedź jest prosta: ze względów marketingowych i biznesowych. Kluby zmieniają co z sezon. Nasze koszulki są fajne, Orzeł widoczny, logo sponsora również. Nie ma żadnych udziwnień. Powiedzieliśmy jasno: „Nie chcemy żadnej pstrokacizny, udziwnień, dwóch czy trzech kolorów. Jesteśmy narodem biało-czerwonym i w tych barwach chcemy grać”. I tak będzie – mówi o nowej koszulce reprezentacji Zbigniew Boniek.

Poznaliśmy koszulkę, w której reprezentacja zagra na Euro!

FAKT

Nowa koszulka reprezentacji wylądowała nawet na okładce:

0Przyznamy, że prezentuje się całkiem nieźle. Szare dodatki od razu nasuwają skojarzenia z koszulką z 2006 roku.

– Wiemy, jak ważny jest dla Polski Orzeł Biały oraz jej historia i dziedzictwo. Dopilnowaliśmy, by godło narodowe wyróżniało się po lewej stronie koszulki. Dodaliśmy też ten symbol na szortach zestawu. Najciekawszym wyzwaniem było wprowadzenie elementów graficznych ożywiających trykot. Wzór ten jest nawiązaniem do skrzydeł orła. To interesujący element, przemawiający do młodego ducha drużyny. Chcieliśmy też podkreślić ofensywny i nowoczesny styl gry Polaków – tłumaczy nam Scott Munson, wiceprezydent Nike Football Apparel.

Reklama

1

Dariusz Wdowczyk sprowadza notoryczne ustawianie meczów do „chwili słabości”. Można i tak.

No i słyszałem, że nie ma pan już zamiaru przepraszać za stare grzechy korupcyjne z Korony Kielce.

Robiłem to już wiele razy, wstydzę się tamtej chwili słabości, z pokorą odcierpiałem karę, z prawnego punktu widzenia wyrok już się zatarł. Mówimy o sprawie sprzed 12 lat. Oczywiście wiem, że się od tego nie uwolnię, że za chwilę znowu ktoś o to zapyta, tak jak choćby pan teraz pyta, lecz ja zostawiam już to za sobą. Nic nie poradzę, że ktoś chce to w nieskończoność roztrząsać. Wie pan co? Jeżeli wciąż komuś bardzo na tym zależy, to mogę go jeszcze raz przeprosić.

Bogusław Cupiał dał panu szansę, choć wcześniej odcinał się od ludzi zamieszanych w aferę korupcyjną.

I to jest dla mnie bardzo budujące. Cieszę się, że dostałem szansę od kogoś takiego. Postaram się odwdzięczyć.

Reklama

2

Josip Barisić to niezły oryginał. Najpierw przed podpisaniem kontraktu zadeklarował, ile bramek strzeli (obietnicę spełnił), a przed meczem z Podbeskidziem poszedł do trenera i powiedział, że… nie chce grać w pierwszym składzie.

Gdy latem Josip Barisić (30 l.) podpisywał kontrakt z władzami Piasta przysiągł im, że gwarantuje 10 goli. Mimo słabego początku sezonu, Chorwat jest już o krok od spełnienia obietnicy. (…) Poza tym Barisić zaimponował trenerowi Radoslavovi Latalowi (46 l.) szczerością przed ostatnim meczem z Podbeskidziem (3:2). – Josip przyszedł i powiedział, że nie czuje się najlepiej, że nogi go nie niosą. Miał grać od pierwszej minuty, ale wszedł z ławki i strzelił gola. Nigdy nie miałem takiej sytuacji (…).

GAZETA WYBORCZA

3

„Wyborcza” pisze ze szczegółami o zakręcie, na którym znalazł się Ruch Chorzów.

Kilka lat temu Ruch związał się z firmą, która finansowała jego bieżącą działalność akonto przyszłych wpływów z Ekstraklasy i telewizji Canal+. – Dzięki współpracy z nami klub będzie mógł szybciej inkasować pieniądze, na które musiałby czekać nawet kilka miesięcy. Mamy też bardzo szerokie kontakty z inwestorami, którzy na pewno zainteresują się akcjami Ruchu – mówił wtedy Krzysztof Matela, przedstawiciel firmy. Firma nie pożyczała pieniędzy za darmo. A ponieważ Ruch nie zawsze spłacał odsetki w terminie, dług narastał. Nie było to wielkim problemem w sytuacji, gdy umowa o współpracy wciąż trwała. W ostatnich miesiącach zmienił się jednak właściciel firmy, który zażądał natychmiastowej spłaty. (…) To tak naprawdę walka o licencję na nowy sezon. – Nie tak dawno zależała ona od tego, czy klub nie miał zadłużenia wobec członków PZPN, czyli m.in. trenerów i piłkarzy. Z realizacją tego zapisu nie mamy problemu. Do 31 marca – daty, którą określa podręcznik licencyjny – złożymy dokumenty. Ale to za mało. Teraz Komisja Licencyjna wymaga też realnych prognoz finansowych na dalsze funkcjonowanie klubu. I właśnie z tym problemem musimy się uporać – podkreśla Smagorowicz.

SUPER EXPRESS

4

Dziś w „Superaku” nuda. Mamy tylko dwie relację z wczorajszych meczów – z Legii i z Bayernu. Od biedy zacytujemy tę pierwszą.

Lider Ekstraklasy kontra czwarta drużyna pierwszej ligi – faworyt tego meczu mógł być jeden i początek spotkania w Warszawie wskazywał, że Zawisza przyjechał tu prosić o najniższy wymiar kary. Już w szóstej minucie na listę strzelców wpisał się bowiem Nemanja Nikolić, a tym samym przerwał serię pięciu kolejnych spotkań bez zdobytej bramki. Ale o samej grze Legii w pierwszej połowie nie można powiedzieć wiele dobrego. Trener Stanisław Czerczesow co chwila pokrzykiwał zza linii bocznej na swoich zawodników, bo ci sprawiali wrażenie, jakby koncentrację zostawili w szatni. Popełniali sporo błędów w obronie, a w ataku nie potrafili wymienić kilku celnych podań.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

5

Temat dnia – nowa koszulka reprezentacji.

– Kilka lat temu każdy z nas śnił, by zagrać w biało-czerwonych barwach z orłem na piersi – powiedział po premierze nowej koszulki kapitan kadry i napastnik Bayernu Monachium. – Podczas tegorocznego turnieju urzeczywistnimy marzenie nie tylko nasze, ale również milionów polskich kibiców. Koszulka reprezentacji narodowej od zawsze stanowi istotny element dla wszystkich fanów biało-czerwonych. Chcemy, by stała się także symbolem nowej ery w polskim futbolu. Szanujemy przeszłość naszej reprezentacji, ale mamy również świadomość, że to my piszemy jej nową historię – zaznaczył stanowczo Lewandowski. (…) Najbliższe zgrupowanie, które rozpoczyna się w niedzielę w Wielkopolsce, to nie tylko praca na boisku, ale również sporo działań marketingowych dla zawodników. Polacy wezmą m.in. udział w sesji zdjęciowej dla Nike. Oprócz tego kręcą jeszcze kilka innych reklam. Koszulka trafi do sprzedaży 24 marca. Najpierw będzie ją można kupić przez stronę internetową producenta, potem w sklepach w całej Polsce. Meczowa koszulka, identyczna do tej, w której zagrają polscy piłkarze, ma kosztować 329 złotych.

6

Zbigniew Boniek przyznaje, że tęskni za reprezentacją. No i opowiada także rzecz jasna o nowych strojach.

PZPN miał wpływ na ich wygląd?

Gdybyśmy nie zaakceptowali projektu Nike, firma przedstawiłaby inną wersję. Pierwowzór tej koszulki wdziałem dziewięć miesięcy temu. I nie było rzeczy, które nam nie pasowały. Kibic zapyta: „Czemu co dwa lata zmieniamy stroje?”. Odpowiedź jest prosta: ze względów marketingowych i biznesowych. Kluby zmieniają co z sezon. Nasze koszulki są fajne, Orzeł widoczny, logo sponsora również.

Są mało krzykliwe.

Nie ma żadnych udziwnień. Powiedzieliśmy jasno: „Nie chcemy żadnej pstrokacizny, udziwnień, dwóch czy trzech kolorów. Jesteśmy narodem biało-czerwonym i w tych barwach chcemy grać”. I tak będzie.

7

Rozszerzona część rozmowy z Dariuszem Wdowczykiem, którą widzieliśmy w „Fakcie”. Jest choćby o Patryku Małeckim.

Zastanawiam się, w jaki sposób mógł pan wpłynąć na swoją nową drużynę w ciągu jednej doby?

Wystarczyło czasu na rozmowę z całym zespołem i poszczególnymi piłkarzami. Dokładnie wyjaśniliśmy sobie, co zawodnicy mają robić na boisku, jaka jest ich rola. I głośno uświadomiliśmy sobie, że w pojedynkę żaden z nas nic nie zdziała.

I to wystarczyło?

Na początek tak. Pierwszy gol był w stylu, jaki sobie wspólnie wyobrażaliśmy. Odebraliśmy piłkę bardzo wysoko i za chwilę byliśmy już z nią w polu karnym. O to chodzi.

Tę pierwszą bramkę zdobył Patryk Małecki, który był najlepszym zawodnikiem Wisły. Zdziwiło to pana?

Dlaczego miało dziwić? Małecki ma duże umiejętności, nie zawsze potrafił je pokazać. Bardzo na niego liczę.

Pamiętamy, jak musiał go pan dyscyplinować jeszcze w Pogoni Szczecin, kiedy okazał niezadowolenie z faktu, że ściągnął go pan z boiska.

Ta sprawa została rozdmuchana do jakichś niebotycznych rozmiarów, a wszystko dlatego, że w pobliżu była kamera telewizyjna. W rzeczywistości nic szczególnego wtedy się nie wydarzyło. Szybko wyjaśniłem Patrykowi, że zareagował niewłaściwie. Po meczu jeszcze z nim porozmawiałem i sprawa była zamknięta. Proszę mi wierzyć, że gdyby wtedy rzucił w moim kierunku choć jeden wulgaryzm, już by u mnie nie zagrał.

Rumak w Śląsku kruszy mury wieży Babel.

Duża liczba cudzoziemców i używanych języków nie służy ani integracji mocno przebudowanego w zimie zespołu, ani przygotowaniu taktyki. To jeden z najpoważniejszych problemów, z którymi musi się zmierzyć Rumak. Zwłaszcza że w szatni siedzą ludzie, z którymi niełatwo porozumieć się nawet po angielsku, nie wspominając o polskim! Chodzi głównie o japońskiego rozgrywającego Ryotę Moriokę, ale nie tylko. Również Węgier Bence Mervo posługuje się angielskim na poziomie, który trudno uznać za zadowalający. (…) – Wszyscy obcokrajowcy, którzy nie mówią po polsku, muszą mieć wpisane zajęcia językowe jako integralną część planu treningowego. (…) Chodzi nie tylko o to, żeby chłopcy się uczyli, ale też, żeby się otwierali – mówi trener.

8

Sytuacja w Chorzowie jest mocno napięta. Ludzie związani z klubem są oburzeni. I trudno się dziwić.

Ujawnienie sytuacji finansowej Niebieskich oraz dramatyczny apel do miasta nie spotkały się z pochlebnymi opiniami kibiców oraz byłych piłkarzy Ruchu. – Kto jest właścicielem tego klubu? Jeśli są to ludzie, którzy w tej chwili mówią, że Ruch ma kłopoty finansowe, to pytam, jak to jest możliwe, że właściciel zadłuża klub na tyle milionów, a teraz chce, żeby miasto dało 18 milionów? – denerwuje się Jan Benigier, były trzykrotny mistrz Polski z Ruchem. Podobnie uważa Mariusz Śrutwa. – Chorzów jest akcjonariuszem klubu, są dotacje, inne formy przekazywania pieniędzy, choćby nagroda za promocję miasta. Obiekty miejskie są w cenach tak niskich, jak tylko się da. Nie bardzo więc rozumiem, by teraz ktoś miał zrzucać wszystko na barki miasta – mówi były piłkarz Ruchu.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Skoki

Lillehammer przyniosło nam… najstarszego lidera PŚ w historii. Polacy? Bez błysku

Błażej Gołębiewski
0
Lillehammer przyniosło nam… najstarszego lidera PŚ w historii. Polacy? Bez błysku

Komentarze

0 komentarzy

Loading...