– Jestem za, bo dzisiejsza sytuacja jest nie fair wobec sędziów. Zdarza się, że komentatorzy dopiero po kilku powtórkach stwierdzają, że arbiter popełnił błąd. Sędzia nie ma takiej możliwości. (…) Na razie czekamy jednak na szczegóły, nie dostaliśmy informacji wyjaśniającej, na czym dokładnie system miałby polegać. Gdy wszystkiego się dowiemy, podejmiemy decyzję. Myślałem nawet o tym, by przetestować go już w czasie finału Pucharu Polski 2 maja, ale usłyszałem, że to zdecydowanie za wcześnie. Testy prawdopodobnie ruszą dopiero w sezonie 2017/2018 – mówi w dzisiejszej “Wyborczej” Zbigniew Boniek.
FAKT
Tabloid nie ma już złudzeń – Teodorczyk dziś pożegna się z wielką piłką. Przynajmniej na ten sezon.
Reprezentant Polski poleciał jednak do Manchesteru z nadziejami, by pokazać się z jak najlepszej strony. W ostatni piątek kadrowicz Adama Nawałki (59 l.) był jednym z bohaterów zespołu w spotkaniu z Karpatami Lwów. W wygranym 2:1 starciu strzelił pierwszego gola i grał do 78. minuty. Nie wiadomo jednak, czy to wystarczy, by wystąpił w pierwszym składzie w Anglii. Według ukraińskich mediów skład Dynama jest „ekstremalnie trudny” do wytypowania.
Marcin Kamiński wykartkował się na Legię, więc dziś w starciu pucharowym z Zagłębiem Sosnowiec da z siebie maksa.
– Bardzo żałuję, że w ligowym klasyku mnie zabraknie. Mogę się jednak za to w pełni skupić na półfinałowym meczu o Puchar Polski z Zagłębiem Sosnowiec, który jest dla nas bardzo ważny – przyznaje zawodnik. Zdobycie pucharu przy ul. Bułgarskiej ma znaczenie priorytetowe. Wobec niepewnej sytuacji w lidze to ma być bowiem wygodna ścieżka do europejskich pucharów. Stąd na razie nawet na dalszy plan schodzi prestiżowa konfrontacja z ekipą ze stolicy. – Legia? Zaczniemy o niej myśleć dopiero od środy. A na razie wszystkie siły rzucamy na puchar.
Prijović zapiął pasy wyrósł na lidera Legii. Kto by się spodziewał?
– Uzupełniamy się bardzo dobrze. Ja ostatnio częściej asystuję, a gole strzela Prijo. Najważniejsze, że zdobywamy dzięki temu punkty – mówi Nikolić. (…) Działacze Legii rozważali nawet sprzedaż Szwajcara, ale w trakcie zimowych przygotowań „Prijo” zachwycił swoją postawą rosyjskiego szkoleniowca. Dziś to od niego Czerczesow rozpoczyna ustalanie jedenastki. – Nie jesteśmy uzależnieni od Nikolicia, bo inni zawodnicy również potrafią zdobywać bramki. Jednym z nich jest Prijović – mówi trener Legii.
GAZETA WYBORCZA
Dariusz Wołowski rozważa w swoim felietonie, czy Wdowczyk rzeczywiście zasługuje na kolejną szansę.
Z zatrudnieniem Dariusza Wdowczyka w Wiśle Kraków mamy kłopot. I każdy musi rozwikłać go na własną rękę. Czy wszyscy zasługują na drugą szansę? Czy na drugą szansę zasługuje trener umoczony w aferę korupcyjną? Ktoś, kto oszukiwał kibiców dla zysku? Jaką okolicznością łagodzącą jest to, że oszustów było w lidze mnóstwo? Że do wyjątków należeli uczciwi, a korupcja była niepisanym prawem powszechnie obowiązującym? To nie są pytania łatwe, a właściwie wszystkie mogą dotyczyć Wdowczyka. 20 lat temu młodzi trenerzy, którzy kształcili się za granicą, poznając zawodowy futbol w wyższej fazie rozwoju, stanowili dla ekstraklasy nadzieję na lepsze jutro.
Powtórki wideo w polskiej piłce? Boniek jest za, ESA jest za, więc czekamy z niecierpliwością.
IFAB chce, by sędzia wideo mógł zaalarmować głównego w czterech „sytuacjach kluczowych”: gdy padnie gol, przy rzutach karnych, czerwonych kartkach i identyfikacji zawodnika, który powinien zostać ukarany. – Jestem za, bo dzisiejsza sytuacja jest nie fair wobec sędziów. Zdarza się, że komentatorzy dopiero po kilku powtórkach stwierdzają, że arbiter popełnił błąd. Sędzia nie ma takiej możliwości – mówi „Wyborczej” Boniek. – Na razie czekamy jednak na szczegóły, nie dostaliśmy informacji wyjaśniającej, na czym dokładnie system miałby polegać. Gdy wszystkiego się dowiemy, podejmiemy decyzję. Myślałem nawet o tym, by przetestować go już w czasie finału Pucharu Polski 2 maja, ale usłyszałem, że to zdecydowanie za wcześnie. Testy prawdopodobnie ruszą dopiero w sezonie 2017/2018
SUPER EXPRESS
Cezary Kulesza wmawia ludziom, że z Drągowskim jest wszystko OK.
Przeprowadził pan już z Drągowskim wychowawczą rozmowę?
Był na boisku incydent, to prawda. Ale opis tego zdarzenia należy do sztabu szkoleniowego, ja go nie będę komentował. Mogę tylko powiedzieć, że Drągowski to jest fajny, uczciwy chłopak. Bardzo dobrze się zachowuje. Niektóre informacje na jego temat są naprawdę wyssane z palca.
Jakie konkretnie informacje?
To bardzo miły, grzeczny chłopak, on nie sprawia nam jakichś wielkich problemów, tak jak piszą na portalu „Weszło”. Ja nie wiem, skąd oni biorą takie informacje. Słyszę też, że prezes Kulesza sobie z nim poradzić nie może. Czegoś takiego nie było! To jest tak, jakbym ja panu teraz powiedział, że pan zrobił skok na bank, kiedy w rzeczywistości pan spokojnie w domu siedział. Ktoś pisze jakieś bzdury. Przecież nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał, nikt nawet nie zapytał! Oczy wszystkich są zwrócone na Drągowskiego, bo prawda jest taka, że to jeden z największych talentów na świecie w swojej grupie wiekowej. I teraz tak: menedżerowie, przedstawiciele mediów, innych klubów, wszyscy patrzą na niego! Śledzą każdy jego ruch! Wszyscy czekają tylko, co można wyłapać i od razu źle powiedzieć na jego temat. To nie pomaga w rozwoju kariery tego chłopaka, tylko przeszkadza. Wszystko, co zrobi, to na nie, nie i nie. Nie można tak go traktować, bo to jest bardzo młody chłopak. On jeszcze 19 lat nie ma!
Kolejna strona, to i kolejna rozmowa. Dariusz Wdowczyk przekonuje, że Wisła ma taki sam potencjał jak wicelider.
Czy w Krakowie nie za bardzo żyją tradycją? Nie jest to drużyna na miarę pucharów, które śniły się niektórym przed tym sezonem…
Nie podzielam tej opinii. Wisła to nie jest jakiś tam klub, bo nawet przed tym sezonem można było ją wymieniać jako jednego z kandydatów do tytułu – po Legii czy Lechu. Jeśli Piast ma 1 punkt straty do Legii, to oznacza, że nawet z Legią można konkurować i bić się o mistrzostwo.
Czyli uważa pan, że Wisła ma potencjał nie mniejszy niż Piast?
Oczywiście. Uważam, że nie jesteśmy gorsi personalnie. Przecież jeszcze niedawno jako trener Pogoni przegrałem z Wisłą u siebie 0:3, a w Krakowie chyba 0:5. Wielu piłkarzy z tamtego składu gra w obecnej Wiśle, to są dobrzy piłkarze. Brożek regularnie strzelał gole moim drużynom i wierzę, że jest wstanie robić to nadal. Tylko musi być w pełnej dyspozycji i czuć się pewnie, żeby wykonywać swoją pracę.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka dziś bardziej przypomina baner promocyjny:
Temat dnia – wczorajszy mecz Termaliki z Wisłą. Nic nowego się nie dowiadujemy, więc lecimy dalej. Tekst o Lechii, która poza Gdańskiem zapomina jak się gra w piłkę.
– Nie sztuką jest wygrać 5:0, czy 5:1. Wygrać 1:0 też trzeba umieć, a my tego nie potrafi my. Chcąc myśleć o ósemce, trzeba zwyciężać na wyjazdach. Po raz kolejny tak się nie dzieje i grupa mistrzowska się oddala – irytuje się Nowak, który raczej należy do spokojnych szkoleniowców, ale i jemu puściły nerwy, po tym jak jego piłkarze w prosty sposób dali sobie wydrzeć z rąk zwycięstwo w Zabrzu. Wyjazdowa niemoc biało-zielonych nie zaczęła się kilka kolejek temu. Trwa od początku sezonu. Lechia to bowiem najsłabiej punktujący zespół na wyjeździe w całej ekstraklasie, obok Ślą- ska Wrocław (bilans: 2–4–8). A przecież celem zespołu jest awans do europejskich pucharów, którego nie da się wywalczyć, punktując tylko na własnym stadionie. – Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Jeśli chcemy być klasowym zespołem, musimy to zmienić! – mówi skrzydłowy Michał Mak.
Rozszerzona tekstu o Prijoviciu. Sukces jednego oznacza porażkę drugiego – w tym przypadku tym drugim jest Kasper Hamalainen.
Współpraca napastników wzorowo wygląda od początku sezonu. We wszystkich rozgrywkach strzelili oni 39 goli i mieli 14 asyst. – Są nie do zatrzymania. Dla trenera Czerczesowa tacy snajperzy to olbrzymi skarb. Prijović na boisku wykonuje często czarną robotę, trudno mu odebrać piłkę. Takich graczy trzeba cenić – przekonuje były napastnik Legii Marcin Mięciel. Postawa Szwajcara może się okazać dużym problemem dla Kaspera Hämäläinena. Fin wznowił treningi po kontuzji łydki, ale na razie ćwiczy indywidualnie i nie wiadomo, czy będzie gotowy na najbliższy mecz ligowy z Lechem (19.03, godz. 20.30). Nawet jeśli zawodnik wróci do formy, to i tak usiądzie na ławce rezerwowych. Dla zarabiającego ponad 400 tysięcy euro rocznie pomocnika nie ma obecnie miejsca w podstawowym składzie. – Moi piłkarze muszą się najpierw wykazać dobrą postawą podczas treningów. Czekamy na powrót Kaspera, bo to dobry zawodnik, ale bez niego też sobie radzimy – nie ukrywa trener Czerczesow.
Eksperci programu Euromisja 2016 chwalą Adama Nawałkę za to, że zareagował w obliczu słabej formy Szukały i Cionka.
– Adam Nawałka jest człowiekiem inteligentnym, który słucha głosu ludu. Nie chcę powiedzieć, że słucha dziennikarzy, ale robi wszystko, żeby zminimalizować ryzyko popełnienia błędu. Ma szeroki sztab ludzi, którzy obserwują graczy z kręgu zainteresowania naszej kadry. Oni wyciągają wnioski i przedstawiają je selekcjonerowi. Adam to mądry facet, i podejrzewam że czasami też włączy telewizor czy otworzy gazetę i przeanalizuje, co sugerują dziennikarze. Nikt go nie zmusi ani nie namówi do powołania jednego czy drugiego gracza, ale szeroko rozumiana inteligencja polega też na korzystaniu z przemyśleń innych osób. Zresztą to nie było jakieś specjalnie trudne zadanie, żeby zauważyć, że Cionek i Szukała od listopada praktycznie nie grają w piłkę – powiedział Borek.
„PS” zapowiada dzisiejszą Ligę Mistrzów. Na pierwszy ogień City – Dynamo:
The Citizens już od kilku lat mają dwie twarze – w Premier League spisują się bardzo dobrze, zawsze do końca walczą o mistrzostwo, a w Champions League przeciwnie – albo nie mogą wyjść z grupy, albo odpadają już w pierwszej rundzie pucharowej. W tym sezonie nastąpiła zamiana: piłkarze Manuela Pellegriniego lepiej czują się na kontynencie. Dziś staną przed szansą na historyczny pierwszy awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. I chyba tylko kataklizm mógłby im odebrać grę w następnej rundzie, bo wynik 3:1 przywieziony z Kijowa raczej nie pozostawia złudzeń, kto znajdzie się w tym sezonie w gronie ośmiu najlepszych zespołów Europy. Wyeliminowanie Dynama to dla Manchesteru City nie tylko szansa na mocniejsze zaznaczenie swojej obecności w europejskich pucharach, ale również odskocznia od tego, co dzieje się w lidze. Wicemistrzowie Anglii spisują się w Premier League znacznie poniżej oczekiwań.
Dalej Atletico – PSV:
Po słynnym mistrzowskim sezonie madrytczyków kadra się zmieniła, a styl gry ewoluował. Simeone potwierdza wynikami, że innym wykonawcom też potrafi zaszczepić kult pracy. – Bardziej niż to, jak moi zawodnicy operują piłką, obchodzi mnie, jak grają w piłkę. Czasem prostsze metody są lepsze – mówił trener Atletico. Jego drużyna teraz nie tylko znakomicie broni, ale również potrafi zdominować przeciwników. Antoine Griezmann ma już 23 gole w tym sezonie, ale gra Rojiblancos nie opiera się tylko na Francuzie. Największym odkryciem Simeone jest 21-letni Saul Niguez, który wkrótce powinien otrzymać powołanie do reprezentacji mistrzów Europy. Hiszpan jest piłkarzem, którego trener Atletico sobie wymarzył. Biega za kilka osób, nie odpuszcza żadnej piłki, szybko zaczął grać tak, jakby podbijał ligę hiszpańską od wielu lat. To „stachanowiec”, jakich Simeone ceni najbardziej. Może grać w środku pola, radzi sobie na skrzydle czy tuż za napastnikiem, ale kiedy wymaga tego sytuacja, to o nim mówi się jako zastępstwie na środku obrony.
Przegląd rozważa, czy przerwa w rozgrywkach pierwszej ligi nie jest za długa. Konkluzja jest dość brutalna – sorry, taki mamy klimat.
Czy zimowa przerwa w rozgrywkach I ligi jest za długa? Po spotkaniu z Chrobrym Głogów pomocnik PGE GKS Łukasz Wroński stwierdził, że powinna zostać skrócona. Większość pytanych przez nas zawodników z innych zespołów podziela to zdanie. Problem w tym, że kluby nie są na to przygotowane finansowo. – Wiadomo, że chciałoby się grać częściej i nie czekać tyle na wznowienie rozgrywek. Jednak cytując klasyka: „Sorry, taki mamy klimat”. Niektórzy działacze z pewnością nie byliby z tego zadowoleni. To dodatkowe wydatki – mówi „PS” Adam Czerkas z Rozwoju Katowice. A może jak w ekstraklasie? Po zakończonym remisem 1:1 spotkaniu z Chrobrym trener Rafał Ulatowski przyznał, że postawa jego zespołu była dużą niewiadomą. – Piętnaście tygodni czekaliśmy na kolejny mecz o stawkę. Inaczej przecież rozgrywa się spotkania sparingowe, gdzie ryzyko popełnienia błędu jest wkalkulowane w zmiany ustawień, czy dobór piłkarzy. Dla nas wszystkich to była olbrzymia niewiadoma, jak wyglądamy, co gramy, jakim będziemy rywalem dla zespołu, który pokonał w poprzedniej kolejce Miedź – stwierdził trener Brunatnych.
Dariusz Dziekanowski pisze w swoim felietonie o Wiśle Kraków.
Jaki jest problem Wisły? To pytanie, które słyszałem już kilkadziesiąt razy. Moim zdaniem kłopotem jest brak stabilizacji, brak wizji. Wiśle potrzebna jest normalność. Rotacje na stanowisku trenera źle wpływają na piłkarzy. W ostatnich miesiącach Wisła to klub, w którym zawodnicy żyją z dnia na dzień, są niepewni jutra. Przydałby się im sygnał z góry, że obecny trener jest częścią jakiegoś długofalowego projektu, a nie człowiekiem, który może być zamieciony po kilku tygodniach. Brak szacunku dla tego stanowiska przekłada się na całą drużynę. Wdowczyk to człowiek, który potrafi wszystko poskładać. Jest trenerem, ale również potrafi budować drużynę, jest w stanie pełnić jednocześnie funkcję dyrektora sportowego. Mówiąc inaczej – to taki menedżer w angielskim stylu.
Fot. FotoPyk