Wprawdzie autor groteskowych oświadczeń Wisły jeszcze się nie ujawnił, ale istnieją przesłanki by myśleć, że stoi za nimi osobiście prezes krakowskiego klubu – pan Piotr Dunin-Suligostowski. Wartym docenienia jest fakt, że byłby to pierwszy w historii świata przypadek, gdy paprotka umie pisać.
Trudno nie patrzeć na tego człowieka z nutką sympatii. Jest generalnie pocieszny, aż chciałoby się go złapać za policzki i powiedzieć puci-puci. Ma coś takiego w sobie, że pragnie się go otoczyć opieką. To trudne do zdefiniowania, ale pewnie wiecie, o co nam chodzi.
Teraz ewidentnie chłop znalazł się w sytuacji, którą nie do końca ogarnia, ale jako że jest prezesem to chciałby też wzbudzać respekt. Próbuje więc być chociaż trochę groźny i stanowczy, ale i tak cała Polska pyta: kim jest ten facio? Podczas konferencji prasowej może wygłaszać setny komunikat, ale jak ktoś się spóźni to i tak zapyta: – Przepraszam, wszystko fajnie, ale kim pan jest i kiedy wreszcie pojawi się prezes?
No, generalnie mamy do czynienia z rozkosznym prawdziwkiem. Aktualnie na oficjalnej stronie klubu znaleźć najświeższe wypowiedzi pana PDS.
– Chciałbym w tym miejscu mocno potępić publikację redaktora Jawora, dotyczącą odejścia trenera Pawłowskiego, w którym pojawiła się informacja nieprawdziwa, stawiająca w szalenie negatywnym świetle właściciela klubu, który we wspomnianym artykule został niemal przedstawiony jako czarna figura polskiej piłki. Człowiek, za którego czasów w Wiśle zostało dokonanych ponad dwadzieścia zmian trenerskich. Zadaliśmy sobie trud sprawdzenia i są kluby, które w tym samym okresie dokonywały zmian ponad trzydziestokrotnie. Dlatego pan Bogusław Cupiał, któremu wszyscy tak wiele zawdzięczamy, nie zasługuje na tego typu opinie. Opinie niezgodne z prawdą – powiedział.
„Zadaliśmy sobie trud sprawdzenia”. To jest fantastyczne. Dziennikarz napisał, że Wisła za często zmienia trenerów – phi, co tam te ponad dwadzieścia zmian. Klub został postawiony na nogi, żeby znaleźć bardziej patologiczne przykłady: 30 zmian i więcej! I znalazł! Nie wiadomo wprawdzie, jakie konkretnie, ale znalazł! Wprawdzie West Ham United miał w całej swojej 121-letniej historii ledwie piętnastu trenerów i trzech tymczasowych, ale co tam. Prezes oburza się: no, no, no, nie można krytykować Bogusława Cupiała, wszyscy mu tak wiele zadzięczamy, nie zasługuje na złe opinie! Hańba, żeby naszego dobroczyńcę tak oczerniać.
Normalnie Korea Północna. Mógł facet siedzieć cicho, ale się nie zorientował i otworzył usta. To takie straszne, że dziennikarz skrytykował Cupiała! To się nie godzi! Trzeba od razu głos zabrać, zaprzeczyć, przerwać, koniecznie zaprotestować. W przeciwnym razie szef może nie być zadowolony… Panie Piotrze, ale tak bez wierszyka okolicznościowego, bez piosenki?
Ale dalej jest jeszcze lepiej…
– W bolesną i trudną dla nas, dokonywaną przez niektórych przedstawicieli mediów nagonkę, wpasowuje się przykład mojego udziału w programie Super Piątek na antenie Canal+ Sport przed meczem z Piastem Gliwice, kiedy to nie zostałem uprzedzony o manewrze pokazania w trakcie mojego wywiadu plansz przedstawiających zadłużenie Wisły Kraków. W stosunku do żadnego klubu nie zastosowano dotychczas takiej praktyki, że upubliczniane są i dyskutowane, bez wiedzy rozmówcy, aktualne zadłużenia klubu. Wisła Kraków, jak już mówiłem podczas mojej pierwszej konferencji, stopniowo wychodzi na prostą. Ciągną się za nami długi, ciągnie się za nami przeszłość. Poprawiamy sytuację, natomiast rozpatrywanie publiczne w połączeniu z treścią rozmowy zadłużenia klubu, wydaje się niesmaczne i niestosowne. Wydaje mi się to niezgodne z etyką dziennikarską – wypalił.
Pan PDS uważa, że niezgodne z etyką dziennikarską jest korzystanie z infografik. To doprawdy wstrząsające, że dziennikarz C+ postanowił zapytać o zadłużenie i jednocześnie telewidzom pokazać, o co chodzi.
Panie kochany, naszym zdaniem sprzeczne z etyką jest takie pierdolenie głupot. No sorry, nie wytrzymaliśmy.
Idzie pan do programu, to dziennikarz pyta o co chce. Liczy pan, że wcześniej przyśle pytania mailem? No raczej nie. Bądź pan odrobinę poważny. „Nie zostałem uprzedzony o manewrze”. Naszym zdaniem to pan nie został uprzedzony tak w ogóle, w jakiejkolwiek kwestii. „W stosunku do żadnego klubu nie zastosowano dotychczas takiej praktyki, że upubliczniane są i dyskutowane, bez wiedzy rozmówcy, aktualne zadłużenia klubu” – po prostu wstrząsające, włos się jeży na głowie.
Pan nie czuje własnej kompromitacji? Może powinien pan zatrudnić kogoś, kto w odpowiednim momencie szepnie do ucha: „Piotruś, to jest ten moment, gdy odpuszczasz”? A może po prostu powinien pan wrócić do koszykówki, którą interesuje się w Krakowa trzech dziennikarzy?
Powiemy panu jak było: dziennikarz C+ w czasie wywiadu się nad panem zlitował. Przesadnie, ale się zlitował. Wygadywał pan takie kocopały, że należało pana publicznie wykpić, ale robił pan minę jak kot ze Shreka i reporter nie dał rady, rozkleił się. A pan mu jeszcze zarzuca atak… Pan mu powinien kwiaty wysłać, naprawdę.
I tak nam się tekst spina klamrą – bo czyż nie byłoby to wspaniałe, gdyby paprotka wysyłała kwiaty?