Co za absurd… Jakiś wieśniak w dresie nazywa piłkarzy Śląska jebanymi pedałami (!), drugi podbija do zawodnika grającego we Wrocławiu od siedmiu lat (!!), tłumaczy mu, że nie zasługuje na klubowe barwy (!!!), zaczyna go rozbierać (!!!!), a na koniec wkłada sobie jego koszulkę w gacie (!!!!!). Jesteście w stanie to ogarnąć? Kiedy Pawelec debiutował w Śląsku, ten koleś prawdopodobnie robił sobie pierwszy zastrzyk z syntholu. A teraz twierdzi, że jeden z bardziej zasłużonych dla klubu piłkarzy – były mistrz Polski – nie zasługuje na barwy Śląska. Na te same święte barwy, którymi po chwili wyciera sobie jaja. Jakkolwiek byśmy chcieli, nie potrafimy tego pojąć.
Całą żałosną scenkę po meczu Śląska z Zagłębiem możecie obejrzeć tutaj:
Najbardziej groteskowy jest tu fakt, że ci patole – ci wolnomyśliciele w dresach – naprawdę uważają, że to właśnie w ich rękach (i gaciach) jest właściwsze miejsce dla klubowych barw. Że mają prawo obrażać piłkarzy i okradać ich z klubowego sprzętu, bo wedle ich fachowego spojrzenia ci nie wykazali się odpowiednim zaangażowaniem i umiejętnościami. Ktoś tu ewidentnie pomylił role i zapomniał, że jednak nie zarządza drużyną piłkarską, ale co najwyżej grupką swoich kolesiów, ewentualnie kibicowskim śpiewnikiem. I to śpiewnikiem pełnym haseł w stylu: “dumni po zwycięstwie, wierni po porażce”.
Już nawet nie chce nam się tłumaczyć wrocławskim osiłkom rzeczy oczywistych. Tego, że Pawełek sam siebie nie wystawił w bramce, a Gecov sam siebie nie zakupił. Że z klubu regularnie odchodzą najlepsi zawodnicy, że zastępuje ich zagraniczny szrot, a jedynym gościem, który zgodził się poprowadzić ten cały burdel na kółkach był 67-latek wyciągnięty z Foto-Higieny Gać. Że ten biedny i fatalnie zarządzany klub z powodu kiboli – być może właśnie tych z filmiku – regularnie płaci duże kary finansowe, a na mecze przychodzi śmieszna liczba kibiców, przez co wsparcia nie ma ani drużyna, ani budżet. I naprawdę to nie piłkarze są w tym wszystkim najbardziej winni.
A my tylko możemy mieć nadzieję, że w klubie jednak znajdzie się ktoś rozsądny, kto będzie potrafił odpowiednio zareagować na całą sytuację. Czyli wyłapać tych, którzy nazywali piłkarzy jebanymi pedałami i siłą odbierali im klubowy sprzęt, po czym rozdać im zakazy stadionowe. Być może nie będzie to recepta na całe zło, ale też nie słyszeliśmy jeszcze, by pozbycie się kilku durniów komukolwiek zaszkodziło.
Fot. FotoPyK