Reklama

Miś z Krupówek pożegnany – Pawłowski znów na urlopie

redakcja

Autor:redakcja

29 lutego 2016, 13:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

Cyrk przy Reymonta dobiegł końca. Działacze Wisły nie dali się nabrać na bajeczki opowiadane przez Tadeusza Pawłowskiego („potrzebujemy czasu, ale wiem, że go nie mamy”) i dziś wygonili go z roboty. Przed kilkunastoma minutami Piotr Dunin-Sulgostowski ogłosił, że ten sympatyczny pan bawiący się (słowo klucz!) w trenerkę znów został urlopowany i w najbliższym meczu Białą Gwiazdę poprowadzi Marcin Broniszewski. Tym samym przygoda Pawłowskiego z polską piłką dobiegła chyba końca. Trudno podejrzewać, żeby ktoś jeszcze przywrócił na karuzelę kogoś, kto najbardziej nadaje się do kręcenia karuzelą w wesołym miasteczku.

Miś z Krupówek pożegnany – Pawłowski znów na urlopie

Trzy mecze, jeden remis, dwie porażki. Tyle potrwała kariera Pawłowskiego przy Reymonta, który znów – podobnie jak w Śląsku – udaje się na zasłużony urlop. Facet dostał do przepracowania zimowe okienko transferowe, ściągnięto mu kilku niezłych zawodników, jednak Biała Gwiazda pod jego wodzą prezentowała się dramatycznie. Często ostatnio wytykaliście nam, że nie piszemy nic pozytywnego o tym klubie, ale jedyny pozytyw to fakt, że ponoć woda w Wiśle jest ostatnio czystsza. Sama drużyna stanęła na skraju przepaści, a Pawłowski tylko próbował zamazywać ten obraz i zakrywać syfy pudrem.

Pawłowski okazał się dla Wisły nową, poprawioną wersją Smudy. Ulepszoną jednak wyłącznie pod względem wizerunku. Takiego zakłamywania rzeczywistości, jak pod jego wodzą, nie pamiętamy od czasów Wojtka Stawowego. On jednak – walcząc o Ligę Mistrzów – przynajmniej testował nietypową metodę gry, natomiast Pawłowski stawiał na proste rozwiązania. – Zespół potrzebuje sukcesu. Musimy wygrać jakiś mecz. Wyniki badań, jakie przeprowadzamy potwierdzają, że nie jesteśmy w najlepszej dyspozycji, jeśli chodzi o motorykę i gotowość do gry przez 90 minut meczu. Potem to wygląda tak, jak wygląda – stwierdził po porażce z bielszczanami, podcinając przy okazji gałąź, na której siedzi.

Dunin-Sulgostowski jeszcze dwa dni temu przekonywał, że nie ma tematu zwolnienia Pawłowskiego. Błyskawicznie jednak zmienił zdanie i cała filozofia budowania Wisły z ostatnich miesięcy znów legła w gruzach. Klasyczne naprawianie jednego błędu drugim, przy czym można się zastanowić, czy większą pomyłką jest zwolnienie Pawłowskiego, czy samo jego zatrudnienie. Cały ten klub działa jednak w ostatnich miesiącach na zasadzie: “dać małpie karabin”, więc dzisiejsza decyzja nie powinna dziwić. Teraz – jako kontynuator tej filozofii – stery znów przejmuje Broniszewski, który jako tymczasowy trener legitymuje się następującym dorobkiem: 0-1-6, 2:11 w golach. Mamy więc do czynienia ze strażakiem, który na akcję ratunkową wiezie kanister benzyny.

Pawłowski natomiast stoi przed szansą zaliczenia podwójnego spadku, jak przed laty Rysiek Wieczorek. W tym przypadku nie chodzi jednak o jakieś badziewiaste kluby, tylko czołówkę poprzedniego sezonu. To dopiero by były resultados historicos…

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
1
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...