Reklama

Czas zadać to pytanie: Pędzący Robercie, w ile goli mierzysz?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

27 lutego 2016, 18:47 • 2 min czytania 0 komentarzy

Robert Lewandowski nie zwalnia tempa. Od stycznia wystąpił w ósmym meczu i strzelił dziesiątego gola, a w tym sezonie Bundesligi ma ich już 23 (jeden na kolejkę), we wszystkich rozgrywkach – 33 w 34 spotkaniach. Jeśli utrzyma tę formę do końca sezonu, to spokojnie złamie barierę trzydziestu goli w samej lidze niemieckiej.

Czas zadać to pytanie: Pędzący Robercie, w ile goli mierzysz?

Bayern jechał dziś do Wolfsburga ze wspomnieniem, że przy ostatnim starciu tej dwójki Lewy wszedł z ławki, w dziewięć minut strzelił pięć goli i zapisał się na kartach historii. Czy dziś mógł to powtórzyć albo jakkolwiek zbliżyć się do tego wyniku, nie było nawet sensu się zastanawiać. Pep Guardiola powiedział wprost, że to niemożliwe i na tym należałoby dyskusję uciąć. Tego typu rzeczy zdarzają się raz na dobrych kilkanaście/kilkadziesiąt lat. Widzieliśmy też fajną statystykę: Lewy z VfL trafia średnio raz na mecz, czyli w jednym się rozstrzelał, a w czterech pozostałych nie ukłuł ani razu. Poza tym, pamiętajmy, to wciąż wicemistrz Niemiec, tylko że z obecnego środka tabeli.

Bawarczycy nie mieli łatwej przeprawy. Owszem, znów znacznie częściej utrzymywali się przy piłce, narzucali tempo gry i kontrolowali sytuację, ale nie ustrzegli się błędów. W roli głównej znów Joshua Kimmich, który zbyt lekko podał do Neuera i tylko jego szybka interwencja pozwoliła uprzedzić napastnika. Jeszcze przed przerwą Draxler dorzucił w pole karny, Kruse zgrał do Schaefera, a ten z 8. metra fatalnie spudłował. To była najlepsza szansa gospodarzy – a mieli ich kilka – w meczu.

Podopieczni Pepa Guardioli trochę odważniej ruszyli po przerwie, wszedł Alcantara za Costę, Robbena zmienił Ribery. Początkowo przypadkiem pół-asystę zaliczył Lewandowski, a gola strzelił Coman. Wcześniej piłka w siatce Wolfsburga lądowała dwukrotnie, ale dopiero za trzecim sędzia ją uznał. Zanim jeszcze Lewandowski wykorzystał wrzutkę Comana i zgranie Ribery’ego (podobna sytuacja do tej VfL sprzed przerwy), Vierinha wyprzedził Kimmicha i uderzył w środek bramki. No cóż, znów Kimmich – nie gra facet źle, nie zaniża poziomu, ale jednak myli się najczęściej. Tym razem bez konsekwencji.

Lewandowski zamyka luty z dziesięcioma trafieniami na koncie w tym roku, ale ma prawo czuć niedosyt. Jedna z tych bramek, których nie uznał Manuel Grafe, była autorstwa Polaka. Sędzia odgwizdał spalonego Thomasa Muellera, ale spalonego nie było… Szkoda.

Reklama

Najnowsze

Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
0
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...