Reklama

Jedna z przyczyn zapaści Górnika? Niedoceniany jak Grendel

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 lutego 2016, 10:58 • 4 min czytania 0 komentarzy

Do niedawna w kategorii „najbardziej niedoceniany zawodnik Ekstraklasy” prym wiódł Damian Dąbrowski. Ale jeśli o pomocniku Cracovii mówi się nawet w kontekście kadry, to siłą rzeczy musi on utracić swój status. Kto zajmie jego miejsce? Jak już kiedyś pisaliśmy (TUTAJ), świetną robotę w Pogoni odwala Mateusz Matras, w tekście wymieniliśmy też kilka innych nazwisk, ale mamy też innego kandydata. Nie odbiera pochwał z lewej i z prawej, a podana przez „Przegląd Sportowy” wiadomość, że nie zagra do końca sezonu, nawet na stronach kibiców jego klubu przeszła bez jakiegokolwiek echa. Erik Grendel.

Jedna z przyczyn zapaści Górnika? Niedoceniany jak Grendel

Słowak trafił do Górnika Zabrze rok temu i od tamtego czasu dał się poznać jako prawdziwy wojownik. Charakterologicznie – idealny partner dla Sobolewskiego. Tak samo agresywny, a przy tym nieco bardziej kreatywny i mocniej zaangażowany w rozegranie piłki w drugiej linii. Może nie piłkarz, przy którego każdym zagraniu odpalane są fajerwerki, ale ktoś kto w drugiej linii Górnika – gdy tylko jest zdrowy – ma pewny plac.

Na jego nieszczęście kompletnie nie bronią go liczby. Przynajmniej te, które każdy widzi na pierwszy rzut oka. Jedna bramka i dwie asysty w obecnym sezonie, po golu i asyście wiosną poprzedniego. To nie są statystyki, które rzucają się w oczy i które wyróżnią cię z tłumu ekstraklasowych pomocników. No, chyba że jakość zawodnika byłaby do zmierzenia dzięki żółtym kartkom – tych Słowak akurat łapał dość sporo i to też zarzut, jaki trzeba mu postawić – sporo niepotrzebnych fauli w środkowej strefie w początkowej fazie meczu, które później muszą się odbijać na mniejszej agresywności w grze.

Nieprzypadkowo jednak na wstępie wspominaliśmy o Damianie Dąbrowskim – o ile w tych najprostszych do znalezienia parametrach on również wypadał przeciętnie (gol i trzy asysty w całym poprzednim sezonie), o tyle gdy spojrzało się w takie statystyki jak dokładność czy liczba wykonywanych w każdym spotkaniu podań, zaczynało się postrzegać go zupełnie inaczej. Do tego stopnia, że w tym momencie wielu ekspertów, którzy wcześniej nie zwracali na niego szczególnej uwagi, teraz najchętniej wciągnęłoby go za uszy do reprezentacji.

Przypadek Grendela jest pod tym względem niemal identyczny. Oglądając Górnika, nie na niego pierwszego zwrócisz uwagę. Ale jeśli przyjrzeć się dokładnie tylko i wyłącznie jego grze, od razu widać jak często próbuje nie do końca oczywistych rozwiązań – kto pamięta asystę przy golu na 1:0 w meczu z Podbeskidziem, ten doskonale wie o czym mowa. Podobnych zagrań – choć może już nie takiej urody – było w jego wykonaniu co niemiara, także w obecnym sezonie. W opublikowanym po rundzie jesiennej raporcie InStata, tylko dwóch środkowych pomocników w naszej lidze mogło się pochwalić wyższą średnią kluczowych podań na mecz – Tomasz Nowak i… tak, zgadliście, Damian Dąbrowski. Pech Grendela polegał na tym, że w Zabrzu brakowało – i nadal brakuje – snajpera z prawdziwego zdarzenia.

Reklama

"Image
Statystyki: InStat

Żeby pokazać, jak dużą stratą jeśli chodzi o grę Górnika do przodu jest jego kontuzja, wspomnimy tylko, że mniej kluczowych podań na mecz wykonuje choćby Łukasz Madej (2,1) czy najlepszy w klasyfikacji kanadyjskiej spośród zawodników z Zabrza Roman Gergel (1,8). Ba, dwaj często chwaleni generałowie środka pola innych śląskich klubów – Ruchu i Górnika – również odstają w tej statystyce od Grendela. Kamil Vacek notuje średnio 1,7 kluczowego podania na mecz, podczas gdy Patryk Lipski – 1,6.

Grendela wyróżnia jeszcze jedna statystyka pokazująca, że gra do przodu nie sprawia mu absolutnie żadnego problemu – liczba dryblingów, w jakie się wdał i bardzo wysoki procent tych udanych. Średnio w każdym meczu Słowakowi udaje się minąć rywala w taki sposób w około 8 na 10 przypadków.

Image and video hosting by TinyPic
Statystyki: InStat

Prosta matematyka wystarczy również, by sprawdzić czy Górnik lepiej radzi sobie ze sprowadzonym ze Slovana Bratysława pomocnikiem, czy bez niego. Nie jest to kolosalna różnica, ale jednak – wynik kompletnie nas nie zaskakuje, szczególnie gdy mamy z tyłu głowy przytoczone wcześniej statystyki:

– z Grendelem w składzie Górnik zdobywa średnio 1,04 punktu na mecz
– bez Słowaka to jedynie 0,92 punktu na mecz

Reklama

Czy fakt, że Górnik nie skorzysta ze Słowaka do końca sezonu, oznacza że najwyższy czas bić na alarm? Brak głośniejszych reakcji na złą wiadomość nakazuje myśleć, że to żaden problem. Że w buty Słowaka bez problemu może wskoczyć ktoś z ogromnej kadry jaką dysponuje Leszek Ojrzyński. Nam się jednak wydaje, że bardzo szybko, po kilku kolejnych bezbarwnych występach zastępców, przy Roosevelta przekonają się, jak znacząca była to strata.

SP

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
7
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

0 komentarzy

Loading...