Mamy to szczęście, że możemy żyć w erze Messiego i Ronaldo – obserwować, jak ci dwaj geniusze ścigają się ze sobą, przesuwając granice w rejony, jak niegdyś sądziliśmy, niedostępne dla człowieka. Ale kibice Barcelony i ponad 100 lat temu mieli kogo podziwiać – idolem z tamtych dni był Paulino Alcantara, znakomity napastnik.
Jeśli pierwsze wrażenie jest naprawdę tak ważne, jak wszyscy się zarzekają, to Filipińczyk na fanach Blaugrany zrobił najlepsze, jakie tylko mógł. Publiczności przedstawił się w meczu z Catalą w 1912 roku, gdy miał dokładnie 15 lat 4 miesiące i 18 dni – Barcelona wygrała to spotkanie 9:0, a Alcantara strzelił trzy gole. Ten występ, za jednym zamachem przyniósł mu aż trzy klubowe rekordy. Był najmłodszym piłkarzem, który zadebiutował w barwach Barcy, najmłodszym zdobywcą gola i hattricka w historii Dumy Katalonii. Tych osiągnięć do dziś nie pobił nikt – kilkadziesiąt minut i facet jest w annałach na ponad wiek.
Ale jeśli ktoś myśli, że to był jednorazowy wyskok, to grubo się myli. Na dźwięk nazwiska Alcantary drżeli wtedy wszyscy rywale, w 357 spotkaniach dla Barcy strzelił 369 goli (od marca 2014 roku więcej ma tylko Messi), a do klubowej gabloty przyniósł dziesięć mistrzostw Katalonii i pięć Copa del Rey. Jego firmowym zagraniem było piekielnie silne uderzenie – plotki głosiły, że kopnięta przez niego piłka potrafi przerwać siatkę. Filipińczyk te opowieści w pewnym momencie po prostu potwierdził, w meczu reprezentacji Hiszpanii z Francją (napastnik grał też dla Katalonii i Filipin) uderzył tak mocno, że ani bramkarz, ani siatka, futbolówki nie zatrzymała.
Przez całą karierę związany był z Barceloną, pozwolił sobie jedynie na krótki urlop, kiedy to przez dwa lata występował na Filipinach – zdobył tam zresztą dwa krajowe tytuły. Grać w piłkę skończył w wieku 31 lat i początkowo chciał poświęcić się swojej innej pasji, mianowicie zostać lekarzem – studiował w końcu medycynę. Miłość do piłki była jednak silniejsza, Alcantara zaliczył epizod jako selekcjoner Hiszpanów (prowadził reprezentację w trzech meczach), a później wrócił do Barcelony w roli członka zarządu.
Na tym wspaniałym obrazie, pierwszej chyba tak wielkiej legendy klubu, jest też sporych rozmiarów rysa. Alcantara był mocno zafascynowany faszystami, należał do Falangi Hiszpańskiej. W czasie wojny domowej był porucznikiem włoskiego korpusu ekspedycyjnego, walczył między innymi w Aragonii i Katalonii, gdzie wykonywał rozkazy samego Benito Mussoliniego.