Reklama

Niewydrukowana tabela. Lech w strefie spadkowej

redakcja

Autor:redakcja

23 lutego 2016, 14:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

Szalony mecz w Kielcach, sześć goli, kąpiele błotne, trzydzieści osiem tysięcy żartów na temat plażowo-kartoflanej murawy. Ale jak się okazuje – również najwięcej wątpliwości co do pracy sędziego. Właściwie możemy chyba nawet założyć, że obok osoby dbającej odpowiedzialnej za stan boiska i duetu Cabrera-Sierpina, to właśnie sędzia musiał odgrywał jedną z ważniejszych ról.

Niewydrukowana tabela. Lech w strefie spadkowej

Po pierwsze – spalony przy golu na 3:1 raczej ewidentny, odejmujemy tu z pewnością Koronie jedną bramkę. To raczej bezdyskusyjne i oczywiste.

Gorzej jest z pozostałymi wątpliwościami. Czy Łukasz Sierpina na pewno był faulowany przez Marko Maricia? Upadek dość efektowny, niemal równie jak jego sprint, dotknięcie z kolei – raczej symboliczne. Naszym zdaniem jednak – na tyle mocne, by nie czepiać się reakcji zawodnika Korony i tym samym nie mieszać w wyniku. Innego rodzaju problem mamy za to z Bartoszem Rymianiakiem, który bardzo ostro faulował jeszcze przy wyniku 1:0, lecz zamiast czerwonej kartki obejrzał „żółtko”. Normalnie w takiej sytuacji moglibyśmy założyć, że Lechia grając w przewadze nie dałaby sobie już nic strzelić, ale… To Rymaniak. Jego brak mógłby okazać się wzmocnieniem.

Ale bez żartów. Rymaniak wylatuje z boiska w trzydziestej minucie przy stanie 1:0 dla gospodarzy. Według naszych zasad – zespół, który gra przynajmniej trzydzieści minut z zawodnikiem, który powinien wcześniej wylecieć straciłby przynajmniej jednego gola/nie zdobyłby jednej z bramek. Z 3:2 robi się więc 2:2, weryfikujemy wynik i przyznajemy lechistom punkt za remis. Dwie krzywdzące ich decyzje – spalony i brak czerwonej kartki – to według obliczeń naszych superdokładnych kalkulatorów – dwie bramki.

Reklama

No, najgorsze mamy za sobą. W dwóch pierwszych dniach weekendu były to właściwie jedyne wątpliwości. Piast – Pogoń – cisza i spokój. Jagiellonia – Śląsk – spokój i cisza. Podbeskidzie – Lech? Ha, tutaj brylowali Sokołowski i Chmiel (!), więc sędzia mógł usunąć się w cień. W meczu Termaliki z Cracovią sędziował Szymon Marciniak, co samo w sobie stanowi niemalże gwarancję jakości. Największe obawy mieliśmy co do Wielkich Derbów Śląska, ale… tu też udało się zakończyć mecz bez większych kolizji, sędzia Kwiatkowski poradził sobie z potężną presją.

Kontrowersji było za to sporo w Lubinie. Przede wszystkim – ręka Lewczuka, po której oczywiście nie było mowy o rzucie karnym. Ten należał się za to legionistom po wejściu Luisa Carlosa w Ondreja Dudę. Sędzia był jednak wyjątkowo „sprawiedliwy” – to, co odebrał Legii milczeniem po wspomnianym faulu, oddał im wcześniej, oszczędzając Michała Kucharczyka. Ten bowiem dopuścił się identycznego przewinienia co Rymaniak w Kielcach (w identycznym momencie gry). Czerwona kartka i godzina gry w osłabieniu = minus jeden gol. Koniec końców więc – wynik bez zmian.

Poniedziałek? Dajcie spokój. W poniedziałki największym błędem jest odpalanie telewizji, albo raczej wstawanie z łóżka rano. Tak było i tym razem, sędziom nic do tego. Niezła szansa dla Łęcznej po spalonym? I tak Miśkiewicz obronił. Żółtko zamiast czerwa dla Guzmicsa w końcówce? Też bez większego wpływu na losy spotkania. Z uwagi na tę drugą sytuację odnotowujemy, że sędzia pomógł Wiśle i zaszkodził Górnikowi, ale wyniku nie zmieniamy.

Ogółem więc – za nami fantastyczna kolejka, praktycznie bezbłędna. Warto za to zerknąć, jaki wpływ dotychczasowe błędy mają na tabelę. U nas liderem jest Legia, na podium Ruch, Górnik Zabrze czai się za plecami ósmego Górnika Łęczna, a w strefie spadkowej spoczywają Termalica i… Lech.

Aha, bardzo poważnie rozważaliśmy walkower w meczu Korona – Lechia za stan murawy, ale ostatecznie odpuszczamy, założenie niewydrukowanej tabeli to wszak ułożenie ligowej hierarchii wyłącznie na podstawie gry piłkarzy, bez błędów sędziowskich czy kar ujemnych punktów za zaniedbania organizacyjne.

 

Reklama

Najnowsze

Polecane

Niestety, to koniec. Polscy hokeiści przegrali z Kazachstanem i spadli z Elity

Sebastian Warzecha
2
Niestety, to koniec. Polscy hokeiści przegrali z Kazachstanem i spadli z Elity

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...