Reklama

Gikiewicz w podróży. Następny kierunek: Tajlandia

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2016, 12:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

Cypr, Kazachstan, Bułgaria, Arabia Saudyjska. Trzy lata nie minęły odkąd Łukasz Gikiewicz wyjechał z kraju, a już dorobił się łatki piłkarskiego obieżyświata. Teraz jednak wskakuje na zupełnie inny poziom egzotyki: daleki wschód, Tajlandia. Tam nas jeszcze nie było.

Gikiewicz w podróży. Następny kierunek: Tajlandia

Zanim zaczniecie się śmiać, pisać o ogórkowym poziomie, zawodach o pasztetową, poczekajcie. Jak na Azję to nie jest wcale słaba liga, a mówimy przecież o najszybciej rozwijającym się piłkarsko regionie świata. Jasne, nie szastają forsą jak Chińczycy, nie mają u siebie takich nazwisk jak Arabowie, ani tyle rodzimych talentów co Japonia lub Korea, ale… potrafią podjąć walkę. Taki Buriram United, mistrz Tajlandii, etatowy uczestnik tamtejszej Ligi Mistrzów, w zeszłym roku poradził sobie tak:

Screen Shot 02-05-16 at 11.40 AM

Gamba zaszła do półfinału Ligi Mistrzów. Seognam przegrał 2:3 ze zwycięzcą imprezy, Guangzhou Evergrande. Natomiast Guangzhou R&F zostało przez Buriram sprane 5:0. Więcej niż solidny występ, a przecież Buriram wychodzący z grupy to też nic wyjątkowego, zdarzało się w przeszłości.

Tajlandzka Premier League to drugi szereg azjatyckich lig. Potrafią ściągnąć ciekawych piłkarzy: w Buriram gra Andre Moritz, dawniej zawodnik Boltonu, Crystal Palace, tureckiej Kasimpasy, gdzie nie statystował, a strzelał. Za Diogo Olympiakos potrafił zapłacić 9 milionów euro, później Brazylijczyk grał w Lidze Mistrzów, zdobywał trofea w Grecji, a Benfikę w pucharach pognębił dwoma golami i asystą w 5:1. Jest Andre Tunez wyciągnięty z Celty, jest Dominic Adiyah, którego kojarzą fani Milanu, jest Darko Tasevski, mający na koncie ponad 100 meczów w Lewskim Sofia. Kumplami Gikiewicza w Ratchaburi FC będą Yannick Djalo, dawniej uznawany z portugalski supertalent, który rozegrał blisko sto gier w barwach Sportingu, do tego Takuya Murayama i Carlos, były obrońca Dinama Zagrzeb.

Reklama

Wczasów nie będzie, wymagania są, szczególnie wobec obcokrajowców. Ratchaburi FC, w którym zagra Gikiewicz, to przeciętniak z ambicjami (co pokazuje choćby obecność Djalo w kadrze), ale którego największym sukcesem są finały Pucharu Ligi. Na jeden z nich wyszli bez rezerwowych na ławce, bo tak wówczas posiłkowali się wypożyczeniami z Buriram, który był rywalem w finale.

Kasa w lidze jest, a będzie jej coraz więcej, Thai Premier League właśnie podpisała nowy kontrakt na sprzedaż praw telewizyjnych. Cieniem kładzie się natomiast sprawa Police United i Pattaya United – choć sezon niedługo się zacznie, wciąż nie wiadomo w jakim składzie wystartują nowe rozgrywki, trwają przepychanki. W styczniu liga ogłosiła, że zagra w niej dwadzieścia drużyn, tydzień temu stanęło jednak na osiemnastu… bałagan jak cholera.

Miasto Ratchaburi do największych nie należy (sto tysięcy mieszkańców), mieści się jednak raptem 80 km od Bangkoku, więc rzut beretem. Poza tym miasto jest całkiem urocze, jest tu co zwiedzać.

2_852025

Reklama

Queen-Sirikit-Forest-Garden

Tour organized by Air from https://airtourguide.com, photo copyright by Michiel https://www.tn-photo.com

Khao-Wang

W najgorszym wypadku pozostanie tłusta suma na koncie i sporo efektownych zdjęć w albumie, poznana nowa kultura, może ciekawe kontakty. Nie najgorzej, chyba też wolelibyśmy to, niż – dajmy na to – powrót do pierwszej ligi i grę w Grudziądzu.

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...