Spokojnie, kilku innych też ma plan grać. Trzeba się trenerowi pokazać z dobrej strony i zobaczymy. Pamiętajmy, że bardzo dobre eliminacje zagrał Krzysiek Mączyński, dlatego spokojnie podchodzę do tematu. Będę walczył o swoje – zapowiada Piotr Zieliński, piłkarz Empoli.
FAKT
To mój przełomowy sezon – nie ma wątpliwości Piotr Zieliński.
Ten sezon jest dla ciebie przełomowy?
– Tak, pierwsze pół roku mogę uznać za udane. Początek roku też zaczął się bardzo dobrze. Nabrałem pewności siebie, ale to naturalne, kiedy grasz regularnie. Wywalczyłem sobie miejsce w podstawowym składzie i go nie oddaję. Cieszę się, że mam zaufanie u kolegów z zespołu i trenera.
(…)
Na Euro możesz być w środku pola partnerem Grzegorza Krychowiaka?
– Spokojnie, kilku innych też ma plan grać. Trzeba się trenerowi pokazać z dobrej strony i zobaczymy. Pamiętajmy, że bardzo dobre eliminacje zagrał Krzysiek Mączyński, dlatego spokojnie podchodzę do tematu. Będę walczył o swoje.
W ramkach:
– Kontuzja Kapustki, wypada na kilka dni
– Ipsa, nowy piłkarz Piasta, ma być batem na Osyrę
– Makuszewski może trafić do Portugalii. Jest oferta z Vitorii Setubal
– Witalij Bałaszow w Wiśle
– Lewandowski na podium cudzoziemców Bundesligi
Droga do Legii otwarta.
Miroslav Radović (32 l.) jest wolny. Zawodnik rozwiązał z szefami chińskiego Habei China Fortune, a jego przyszłość wyjaśni się w najbliższych dniach. Piłkarz może wrócić do Legii. – To będzie prawdopodobnie ostatnia umowa Rado w karierze, dlatego trzeba dobrze przemyśleć sprawę. Powrót do Legii jest jedną z opcji, zresztą zupełnie naturalną – mówi Faktowi menedżer zawodnika Robert Ledóchowski (43 l.). (…) Działacze Legii kilka tygodni temu rozmawiali wstępnie z Radoviciem na temat jego ewentualnego powrotu, ale z konkretami obie strony czekały do rozwiązania przez Serba umowy z Chińczykami. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by zasiąść do stołu i mówić o konkretach. Po przyjściu Kaspra Hamalainena (30 l.) w środku pola stołecznego zespołu jest jednak duży ścisk.
GAZETA WYBORCZA
W Rzeczpospolitej i ogólnopolskim wydaniu Wyborczej pustki, zaglądamy więc do stołecznego: Radović rozwiązał kontrakt w Chinach. Czas na decyzję Czerczesowa.
Kiedy Radović odchodził, obiecano mu, że drzwi w Legii zawsze będzie miał otwarte. O tym, że może wrócić pisało się już latem, kiedy z Hebei zwolniono Radomira Anticia, czyli trenera, który pół roku wcześniej namówił legionistę na wyjazd do Chin. W sierpniu leczący kontuzję barku Radović pojawił się nawet w stolicy, by z trybun obejrzeć mecz Legii z Zorią Ługańsk. Spotkał się z Leśnodorskim, ale do poważnych rozmów na temat jego powrotu do Warszawy wówczas nie doszło. Kilka tygodni temu na Łazienkowskiej usłyszeliśmy jednak, że jeśli Radović rozwiąże kontrakt z Hebei, to Legia chętnie usiądzie z nim do rozmów. Sam piłkarz też niejednokrotnie deklarował, że wróciłby do Warszawy. – Odchodzę, ale wrócę po zakończeniu kontraktu – mówił niespełna rok temu, podpisując lukratywną, dwuletnią umowę z Hebei (6 mln zł rocznie plus premie). Zasadne wydaje się jednak pytanie, czy Czerczesow potrzebuje Radovicia. Rosjanin na brak ofensywnych piłkarzy nie może narzekać. W ataku – gdzie Radović grał w Legii przed wyjazdem do Chin – szkoleniowiec ma do dyspozycji: Nemanję Nikolicia, Aleksandara Prijovicia, Marka Saganowskiego, Kaspra Hämäläinena i Jarosława Niezgodę. Dwaj ostatni mogą występować też w pomocy, gdzie są jeszcze Ondrej Duda, Guilherme, Michał Masłowski i Michał Kucharczyk. Pytanie też, w jakiej Radović jest formie, bo w piłkę nie grał od kwietnia. W tym czasie przeszedł dwie operacje barku – najpierw w Chinach, później w Monachium.
SUPER EXPRESS
Piast w drodze na szczyt, czyli ciekawa grafika i przyzwoita rozmowa z Radoslavem Latalem.
Kiedy pan powie głośno, że walczycie o mistrzostwo?
– Nigdy tego ode mnie nie usłyszycie. W lidze są większe kluby niż Piast, one mogą składać takie deklaracje. Moi piłkarze są inteligentni, zdają sobie sprawę, na jakim miejscu jesteśmy. Nie muszę tego mówić głośno.
Jest pan zadowolony z zimowych transferów?
– To dla nas bardzo dobre okienko. Maciej Jankowski nam pomoże, tylko trzeba go odbudować kondycyjnie. Z kolei Martin Bukata może być odkryciem rundy.
Podobno chciała go Cracovia?
– Tak, oferowali mu nawet więcej pieniędzy, ale on chciał grać w Piaście. Pracowałem z nim w Koszycach, od dłuższego czasu byłem z nim w kontakcie i wiedział, że bardzo mi na nim zależało. Wie, że tutaj mu pomogę.
Latal mówi, że Kozaka nie chciała sprzedać Aston Villa, a Pekhart chciał za dużo pieniędzy. Sam trener miał natomiast dwie propozycje z innych klubów, również z Polski.
PRZEGLĄD SPORTOWY
I już jesteśmy przy PS. Wcześniejsze tytuły prasowe nie miały zbyt wiele do zaoferowania, może tutaj będzie lepiej.
Lekarza z Łęcznej nikt nie przebije. Zaczynamy rozmówkami duetu dziennikarzy Olkowicz-Wołosik.
Wołosik: Przedsezonowe zgrupowania polskich drużyn mają swój urok, który za kilka dni opiszemy w „Przeglądzie Sportowym”. Mnie do dziś rozbraja historia byłego lekarza Górnika Łęczna, który na zgrupowaniu w Turcji wypił o jednego kielicha za dużo z – uwaga – specem od przygotowania fizycznego. Libacja skończyła się wypadnięciem medyka z piątego piętra, otwartym złamaniem i urazem kręgosłupa. Ta historia po dziesięciu latach obrosła w legendy. Mówiono, że lekarz przegrał zakład, inni upierali się, że po prostu wyszedł przez okno, bo pomylił je z drzwiami. „Tak się bawi, tak się bawi, Górnik Łęczna” – komentowali kibice. Lekarza górników nikt nie jest w stanie przebić. W oblężonej przez kluby Turcji dochodziło do dantejskich scen, gdy organizator zgrupowania skojarzył na jednym boisku treningowym dwie, a nawet trzy drużyny. Były kierownik Jagiellonii opowiadał, że z samego rana musiał pędzić na boisko i rozkładać sprzęt, żeby nikt nie zajął murawy. Zdarzało się, że jeden zespół trenował, a dwa inne czekały wokół, by szybko wskoczyć na zwolnione boisko. Dochodziło do przepychanek, padały wyzwiska.
Cel Piotra Zielińskiego: zagrać obok Krychowiaka.
Po meczu z AC Milan Piotr Zieliński dostał SMS-a od Adama Nawałki, który oglądał spotkanie z trybun Stadio Carlo Castellani: „Bardzo dobry mecz. Porozmawiamy jutro”. Nic szczególnego, tego wieczoru wiadomości z gratulacjami 21-letni pomocnik otrzymał bardzo dużo. W końcu nie zawsze strzela się gola tak wielkiej firmie jak Rossoneri. W niedzielę, zgodnie z zapowiedzią, zadzwonił telefon. Selekcjoner miał już znacznie więcej uwag. I nie były to same pochwały. (…) W Empoli nie ma presji, co Zielińskiemu ewidentnie służy. Dobrze czuje się w takim układzie. Klub zajmuje ósme miejsce w tabeli Seria A. Osiąga wynik ponad stan. Jest bliski zapewnienia sobie utrzymania i może powalczyć o występ w europejskich pucharach. W szatni piłkarze powtarzają sobie jak mantrę: dopóki nie zostanie wypełniony podstawowy cel, nikt nie myśli o czymś więcej. – Wypożyczenie do Empoli okazało się bardzo dobrym krokiem. Doskonale się tu czuję. Nabrałem pewności siebie. To naturalne, kiedy grasz regularnie. Wywalczyłem sobie miejsce w podstawowym składzie i go nie oddaję. Moja pozycja jest stabilna. Cieszę się, ze mam zaufanie kolegów i trenera – wyjaśnia pomocnik.
Łukasz Broź mówi: Legia musi dominować.
Zgodzi się pan, ze właśnie tej mocy brakowało wam w 2015 roku?
– Nie ma co ukrywać, sam czułem, że czegoś brakowało mi, siły, motoryki. Biegałem, ale ze świadomością, że robię to w jednostajnym tempie.
(…)
Jaką Legię będziemy oglądać w drugiej rundzie?
– Dominującą fizycznie nad przeciwnikiem, stosującą wysoki pressing, chcącą jak najszybciej odebrać piłkę rywalowi i zdobywać bramki. Większość goli w sparingach strzeliliśmy grając w ten sposób. Po pierwszym zgrupowaniu mogę powiedzieć, że wydolność jest, siła także, a że nogi trochę bolały, to normalna sprawa. Widzę, że praca przynosi efekty. Zresztą ja należę do grupy piłkarzy, którzy potrzebują mocnego treningu, bo potem lepiej się czują.
Fojut – buntownik za młodu. Swoją historię opowiada sam zawodnik.
Mamie bardzo zależało, żebym jak najlepiej się uczył. Była ze mnie bardzo dumna, kiedy ukończyłem gimnazjum nr 2 w Szczecinku z czerwonym paskiem na świadectwie, zwłaszcza że wtedy coraz częściej nie było mnie w szkole, bo jeździłem na zgrupowania reprezentacji Polski. Mój wuefista Rafał Stasik jest teraz dyrektorem. Kiedy byłem w drugiej klasie, doradzał mi w sprawie wyjazdu za granice, bo była propozycja m.in. transferu do francuskiego Auxerre. Przekonywał mnie, że lepiej poczekać, skończyć szkołę i dopiero wtedy wyjechać z Polski. Posłuchałem go, ale ostatecznie i tak wkrótce znalazłem się w Anglii.
Poza tym, Michał Przybyła za cel na ten sezon stawia sobie nadal dziesięć goli. Jesienią strzelił cztery.