Reklama

Milion za Stępińskiego? Mało! Lech odpuszcza i bierze Duńczyka

redakcja

Autor:redakcja

25 stycznia 2016, 09:26 • 9 min czytania 0 komentarzy

Duńczyk umowę z Esbjerg ma ważną do końca 2016 roku, więc Kolejorz musi wykupić piłkarza. Kwota transferu nie powinna przekroczyć 400 tysięcy euro, czyli tyle, ile pół roku wcześniej trzeba było zapłacić za Denisa Thomallę. Jeśli Nielsen podpisze kontrakt w poniedziałek, mógłby dołączyć do zespołu już od początku zgrupowania w Hiszpanii – czytamy w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym.

Milion za Stępińskiego? Mało! Lech odpuszcza i bierze Duńczyka

FAKT

Lech w poszukiwaniach napastnika jest mocno zdesperowany. Najpierw wyłożył za Stępińskiego 400 tys. euro, potem przebił tę kwotę o połowę, a skończyło się na… milionie euro. Mimo problemów finansowych, nikogo w Chorzowie taka kasa nie przekonuje.

– Poza Lechem naszym napastnikiem zainteresowane są również dwa kluby z Grecji, zespół z Serie A i drużyna z Premier League. Mimo to Mariusz zostanie z nami – mówi nam prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz (48 l.). – Nie będę wypowiadał się na temat kwot, jakie nam proponowano, ale kluby przedstawiły nam naprawdę dobre oferty. Gdybyśmy mieli taką potrzebę finansową, to byśmy z jednej z tych propozycji skorzystali, ale według nas Stępiński wiosną też będzie regularnie strzelał gole i jego wartość wzrośnie – dodaje szef chorzowskiego klubu. Sam zawodnik też nie chciał opuszczać Górnego Śląska. – Chcę nadal grać w Ruchu – deklarował głośno  

1

Reklama

Jednak kontuzja. Pojawiły się plotki, że Ivica Vrdoljak może symulować uraz, ale badania wykazały, że ze zdrowiem Chorwata naprawdę jest coś nie tak. Tak czy inaczej – nie świadczy o nim to najlepiej, że co chwilę musi się leczyć.

Ivica Vrdoljak (33 l.) wrócił wcześniej z pierwszego zgrupowania Legii, bo odczuwał bóle w kolanie. Pojawiły się plotki, że trener Stanisław Czerczesow (53 l.) zarzucił zawodnikowi symulowanie i dlatego odesłał go do domu. Z informacji Faktu wynika, że piłkarz mówił prawdę. Po dokładnych badaniach przeprowadzonych w klinice przy ul. Łazienkowskiej u chorwackiego pomocnika stwierdzili naderwanie jednego z więzadeł w kolanie. Z tego powodu zawodnik nie poleci we wtorek na Maltę, gdzie odbędzie się drugi zimowy obóz przygotowawczy wicemistrza Polski. Vrdoljak ma przechodzić rehabilitację na miejscu.

Poza tym:

– Zagłębie bez transferów,
– Piotr Zieliński piłkarzem meczu,
– Lewy świetnie zaczyna rok.

GAZETA WYBORCZA

2

Reklama

Wyborcza już teraz analizuje… szanse Roberta Lewandowskiego na złotą piłkę.

To oczywiście tylko dodatek, sam tytuł najlepszego strzelca Bundesligi nie pozwoli Polakowi poprawić czwartego miejsca w plebiscycie Złotej Piłki (wyprzedzili go Neymar, Cristiano Ronaldo i Leo Messi). Ale sprzyjających okoliczności jest więcej. W ubiegłym roku Polak trafiał tylko w eliminacjach Euro, gole na Euro będą miały zdecydowanie większą siłę rażenia. Bukmacherzy widzą w nim czwartego faworyta do tytułu króla strzelców, a jak pokazuje historia, żeby wyrosnąć na gwiazdę wielkiej imprezy, nie trzeba reprezentować faworytów. James Rodriguez został przecież najlepszym strzelcem mundialu w Brazylii, choć Kolumbia odpadła w ćwierćfinale. Polakowi w zbieraniu głosów selekcjonerów, kapitanów reprezentacji i dziennikarzy (to oni głosują na Złotą Piłkę) pomógłby też medialny jazgot przy spektakularnym transferze. Niedawno wydawało się, że szanse na przeprowadzkę spadły, bo najbardziej zainteresowany zakupem Real został ukarany przez FIFA zakazem transferowym. Nie będzie mógł kupować piłkarzy ani tego lata, ani następnej zimy. A w sierpniu 2017 r. Lewandowski skończy już 29 lat.

SUPER EXPRESS

3

Martin Nespor stanie na głowie, żeby Piast był mistrzem. Dosłownie.

– Przed przyjściem do Piasta obawiałem się, że już nigdy nie kopnę piłki – wspomina Nespor, który długo borykał się z kontuzjami pachwin. – Nikt nie wiedział, co mi jest, przez 7 miesięcy nie mogłem grać i codziennie byłem zdołowany. Pracowałem też z psychologiem. Na szczęście postawiono mnie na nogi. (…) Na razie jest tylko wypożyczony ze Sparty Praga, a chrapkę na niego ma m.in. Lech Poznań. – Skontaktował się ze mną agent, który potwierdził, że jest takie zainteresowanie. Powiedziałem mu, by… działał sam, bo mam wakacje (śmiech). Wiedziałem też, że moja sytuacja jest skomplikowana, bo jestem na wypożyczeniu, więc w grę wchodziłoby pewnie ewentualnie przejście po sezonie. Nie zaprzątam sobie jednak tym głowy, bo najważniejszy jest teraz Piast. Marzę o mistrzostwie Polski. – Taka szansa dla Piasta może się szybko nie powtórzyć – tłumaczy.

Poza tym mamy dwa teksty o „Lewym” i Zielińskim, ale – umówmy się – wszystko o nich zostało już napisane.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

4

Na pierwszy ogień wywiad z Igorem Lewczukiem.

Byliście zaskoczeni przyjściem Hamalainena?

Ja początkowo nie wierzyłem, że może do tego dojść. Każdy wiedział, że odchodzi z Lecha, ale wydawało się, że będzie grał poza naszym krajem. Potem pojawiła się jedna plotka, druga, a w każdej jest ziarno prawdy. W końcu nabrało to realnych kształtów i dołączył do nas. Liczymy, że okaże się dużym wzmocnieniem zespołu. Jego przyjście cieszy, bo każda drużyna dobrego piłkarza przyjmie z otwartymi ramionami.

Podobno powiedzieliście Bartoszowi Bereszyńskiemu, że w końcu będzie mógł spokojnie pojechać do Poznania.

Chłopak ma taką nadzieję, ale wydaje mi się, że mimo wszystko na taryfę ulgową nie ma co liczyć.

Odkąd drużynę prowadzi Stanisław Czerczesow, występuje pan w każdym spotkaniu. Szesnaście meczów, w każdym 90 minut. Jeśli nazywać kogoś pewniakiem do gry, to pana…

Teoretycznie to prawda, ale proszę pamiętać: zawsze jest tak, że łatwiej się gdzieś dostać, awansować, niż na tej pozycji się utrzymać. Fakt, grałem bardzo dużo, ale… nie chcę opowiadać banałów, że trzeba dawać z siebie wszystko i tak dalej. Pokora przede wszystkim, potem ciężka praca i udowadnianie swojej wartości. Trener wszystko obserwuje, wyciąga wnioski i podejmuje decyzje.

5

O marszobiegach, zajeżdżaniu piłkarzy, badaniach socjometrycznych, łatce anonima i Flavio Paixao. Na te tematy rozmawiać mógł tylko jeden człowiek w tym kraju.

Marszobiegi w górach, które funduje pan piłkarzom, kojarzą się z drużyną Huberta Wagnera przygotowującą się do mistrzostw świata w Meksyku i Igrzysk w Montrealu. Tylko że to było w latach 70.

Zapewniam pana, że wszystko odbywa się w oparciu o profesjonalne i nowoczesne badania, które wykazały, czego potrzebują konkretni piłkarze. Poza tym my tutaj nie tylko biegamy po górach. Tak naprawdę były trzy takie treningi, a jest też wiele zajęć z piłką. Wiem, niektórzy myślą, że Szukiełowicz zajeżdża na śmierć piłkarzy, ale może pan ich spytać, czy są zajechani. Zdziwi się pan. Mam taki notes, w którym zapisuję ze szczegółami, co robimy każdego dnia. Ostatnio przewróciłem kilka kartek a tam: 20:30, Wisła Kraków. Pierwszy mecz ligowy po przerwie. Nie mogę tracić czasu.

83 mecze dla Śląska, a w nich 26 goli i 13 asyst. Wie pan, czyj to bilans?

Flavio Paixao.

Tak. Znane są okoliczności, w jakich został zesłany do rezerw, jednak mimo wszystko dziwi, że klub, który może wywalczyć o utrzymanie, rezygnuje z najlepszego piłkarza, mogącego mu pomóc do końca sezonu.

To, że on mógłby sam pomóc, to dla mnie stanowczo za mało. On musiał chcieć, a nie chciał. Wcześniej wyraźnie powiedziałem chłopakom: Jeśli macie propozycje przejścia do innego klubu, chciałbym wiedzieć o nich pierwszy. Jeśli są zza granicy, to zero problemu. Jeśli chce was jakiś polski klub to umawiamy się, że Śląsk jest waszym pierwszym wyborem. Informujecie mnie o takiej ofercie. Przyjdziecie, siadamy, rozmawiamy. Z Flavio nie było takiej rozmowy. Inni zaakceptowali ten układ, a on po prostu przyjechał i, jak gdyby nigdy nic, mówi: „Podpisałem kontrakt z Lechią, ale mogę grać do lata”.

Nie ma już żadnych szans, że wróci do zespołu?

Nie. W życiu jest tak, że nie możesz drugi raz zrobić pierwszego wrażenia.

8

Dalej mamy tekst o Milosu Krasiciu, z którego dowiadujemy się trzech rzeczy, z czego co najmniej dwie są kuriozalne.

– zagrał na pozycji defensywnego pomocnika,
– dzielił z Sebastianem Milą opaskę kapitańską,
– zamierza wypełnić swój obowiązujący do czerwca 2017 kontrakt.

Tomas „nowy Baros” Wagner blisko Jagiellonii. Z tekstu dowiadujemy się też, że nie było tematu ściągnięcia zimą do klubu Grzegorza Kuświka. Napastnik Lechii miał już kiedyś ofertę z Białegostoku, ale jej nie przyjął.

Jeszcze kilka lat temu Wagner uchodził w Czechach za duży talent. Mówił się, że może być nowym Milanem Barosem. W 2011 roku ówczesny mistrz kraju Viktoria Pilzno zapłaciła za niego 1.FK Pribam aż 800 tysięcy euro. W potentacie czeskiej ligi Wagner nie mógł się przebić do składu i był kolejno wypożyczany do 1.FK Pribam i wspomnianej Mlady. Swojego rodaka niedawno na naszych łamach zachwalał gracz Piasta Gliwice Martin Nespor. – Czytałem o tym, że może trafić do Polski. Wagner to wysoki, silny napastnik. Uważam, że sprawdziłby się w ekstraklasie. U was gra się bardziej siłowo niż w Czechach – uważa strzelec ośmiu goli dla lidera naszej ligi. Istnieje szansa, że Wagner dołączy do Jagiellonii jeszcze w trakcie obozu w tureckim Belek. – Jest taka możliwość, ale na razie do tego daleko – kończy temat prezes Kulesza.

6

Dużo wskazuje na to, że na ostatniej prostej jest transfer napastnika do Lecha.

W sobotę wieczorem Soren Poulsen, dyrektor sportowy Esbjergu, potwierdził, że Nielsen otrzymał od klubu zgodę na wyjazd do Polski, by stawić się na rozmowy z Lechem. – Życie mnie nauczyło, że nie należy komentować transferów, zanim dokumentów nie podpiszą wszystkie zainteresowane strony. Powiem więc inaczej: cały czas miałem nadzieję, że dołączy do nas wartościowy napastnik Nielsen spełnia to kryterium, podobnie jak kilku innych, którymi interesuje się Lech – mówi Jan Urban. Duńczyk umowę z Esbjerg ma ważną do końca 2016 roku, więc Kolejorz musi wykupić piłkarza. Kwota transferu nie powinna przekroczyć 400 tysięcy euro, czyli tyle, ile pół roku wcześniej trzeba było zapłacić za Denisa Thomallę. Jeśli Nielsen podpisze kontrakt w poniedziałek, mógłby dołączyć do zespołu już od początku zgrupowania w Hiszpanii. O tym właśnie marzył trener, który już  w grudniu zapowiadał, że na drugim zagranicznym obozie chciałby mieć nowego napastnika.

Mniejsze rzeczy:

– Makuszewski nie trafi do Legii,
– Badia na sentymentalnym obozie (dwa lata temu w tym samym miejscu przekonał do siebie trenera),
– Rakels w rezerwach,
– Miedziowi bez transferów,
– Śląsk pada na śnieg,
– Bałaszow blisko Wisły,
– Licka może zakończyć karierę,
– Zielinski daje popis na oczach selekcjonera.

7

„Grosik” ma oferty z innych klubów i nie ukrywa, że chciałby podpisać kontrakt, dzięki któremu zyska i sportowo, i finansowo.

Przed nim niezwykle ważne dni, które zadecydują o jego przyszłości. Okno transferowe na Zachodzie zamyka się 1 lutego, do następnego wtorku wyjaśni się więc, gdzie kadrowicz Nawałki spędzi ostatnie miesiące przed EURO. – Naprawdę wiele może się w tym czasie wydarzyć. Niczego się nie  boję, żadnego ryzyka. Wszystko muszę jednak dobrze przemyśleć, by nie popełnić błędów. Musi to być coś naprawdę konkretnego. I sportowo, i finansowo, bo wchodzę w taki wiek, że mam szansę podpisać bardzo dobry kontrakt – tłumaczy. Po chwili przyznaje. – W piątek dostałem taką konkretną ofertę. Ale zainteresowanie jest z trzech kierunków. Mam kilka dni na przemyślenie propozycji. Poprosiłem trenera i władze Rennes o rozmowę na temat mojej przyszłości, po niej będę wiedział więcej. Przypomnijmy, że Polak odrzucił już oferty z FC Nantes, SC Freiburg i Eintrachtu Frankfurt.

Najnowsze

Ekstraklasa

LIVE: Czy to jest ten dzień? Pogoń walczy o pierwszą wyjazdową wygraną

Bartosz Lodko
10
LIVE: Czy to jest ten dzień? Pogoń walczy o pierwszą wyjazdową wygraną

Komentarze

0 komentarzy

Loading...