Reklama

Lech chce Stępińskiego. Na stole 600 tysięcy euro

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

20 stycznia 2016, 09:06 • 9 min czytania 0 komentarzy

Szefowie Lecha koniecznie chcą ściągnąć Mariusza Stępińskiego (21 l.). Negocjacje z Ruchem rozpoczęli od 400 tys. euro, a gdy oferta została zbyta pobłażliwym uśmiechem, kolejna proponowana kwota została poprawiona o połowę. Mistrzowie Polski gorączkowo poszukują napastnika, dlatego nie chcą odpuszczać tematu – czytamy dziś w Fakcie i Przeglądzie Sportowym. Najnowsza oferta Lecha wynosi 600 tysięcy euro.

Lech chce Stępińskiego. Na stole 600 tysięcy euro

FAKT

Legia łata dziury na lewej obronie.

f1

Jedyny lewy obrońca w kadrze Legii ma problemy ze zdrowiem i nie wiadomo, kiedy wznowi treningi. Tomasz Brzyski (34 l.) od kilku dni narzeka na kontuzję uda, a trener Stanisław Czerczesow (53 l.) musi szukać awaryjnych rozwiązań. W rundzie jesiennej „Brzytwa” grał bez zmiennika i momentami nie domagał. – Brakuje mi konkurenta – przyznawał doświadczony zawodnik, który rozegrał od początku sezonu 34 mecze, w tym 31 od pierwszej do ostatniej minuty. Teraz sytuacja na boku defensywy Legii zrobiła się jeszcze gorsza. Brzyski ma przymusową przerwę, a do drużyny nie dołączył zapowiadany od poprzedniego okna transferowego nowy lewy obrońca.

Reklama

Poza tym:
– Wasilewski walczy w Pucharze Anglii, by jeszcze w tym sezonie pograć
– Wymuszony transfer, czyli Szarek zamiast do rezerw Sandecji idzie do Termaliki
– Urban w sparingu musiał łatać dziury
– Bogdan Milić, były piłkarz Osasuny, ma kilka ofert z Polski
– Bogate kluby z Kazachstanu kuszą Krasicia

f2

Jacek Zieliński, trener Cracovii, mówi: Ligowe podium jest zbyt ciasne.

Czy Cracovia straci Denissa Rakelsa, który podobno najbliżej ma do Anglii?

– Nie mogę zaprzeczyć, choć bardzo bym chciał. Przyjdzie ktoś, kto wpłaci na konto klubu pół miliona euro i nie ma dyskusji. Gość odchodzi i tyle. To facet, który strzelił dla nas 15 goli z 44. 30 procent całego naszego dorobku. Szybko nie znajdziemy takiego piłkarza. Tłumaczę mu, ze znacznie lepszym momentem na zmianę klubu jest przerwa letnia. Rzadko który zawodnik odchodzący z polskiej ligi zimą potrafi się wybić w nowej drużynie.

Najbardziej zabolałoby gdyby poszedł do Legii?

Reklama

– Już w grudniu dziwiłem się, że Legia nie zainteresowała się Rakelsem. Z trzech powodów – mieliby bramkostrzelnego skrzydłowego, z trenerem Czerczesowem świetnie dogadywałby się po rosyjsku i dodatkowo taki transfer osłabiłby jednego z rywali. No i potem nazwisko Rakelsa w kontekście Legii faktycznie zaczęło się pojawiać. Wyrwali Lechowi Hamalainena, nam wyrwą Rakelsa, jeszcze kogoś ważnego Piastowi i dziękuję, liga pozamiatana. Ostatnio Legia nagle przestała o Rakelsie mówić i przyznam, że ta cisza mnie najbardziej niepokoi.

Lech targuje się o Stępińskiego.

Szefowie Lecha koniecznie chcą ściągnąć Mariusza Stępińskiego (21 l.). Negocjacje z Ruchem rozpoczęli od 400 tys. euro, a gdy oferta została zbyta pobłażliwym uśmiechem, kolejna proponowana kwota została poprawiona o połowę. Mistrzowie Polski gorączkowo poszukują napastnika, dlatego nie chcą odpuszczać tematu. 600 tys. euro to kwota, za jaką w ubiegłym roku pozyskali Macieja Gajosa (25 l.) z Jagiellonii.

RZECZPOSPOLITA

Holender na ratunek piłce.

Wybory szefa UEFA odbędą się prawdopodobnie 3 maja. Duże szanse, by zastąpić Michela Platiniego, ma 68-letni Michael van Praag. Na 25 lutego Europejska Federacja Piłkarska zwołała do Zurychu nadzwyczajny kongres, by już w maju mogły zostać przeprowadzone wybory szefa tej organizacji, oczywiście jeśli kara zawieszenia dotychczasowego prezesa UEFA Michela Platiniego nie zostanie cofnięta przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, co jest mało prawdopodobne. Francuz wraz z szefem FIFA Josephem Blatterem został w ubiegłym roku zawieszony na osiem lat przez Komisję Etyki światowej federacji z powodu przyjęcia dwóch milionów franków szwajcarskich, podobno za wykonaną przed laty pracę, choć wszystko wskazuje, że była to łapówka. Dziennik „L’Equipe” dzieli już skórę na niedźwiedziu. Zdaniem francuskiej gazety UEFA szykuje się do ery po Platinim. Za faworyta w wyborach „L’Equipe” uważa Michaela van Praaga. Holender od pojawienia się pierwszych sygnałów o korupcji w FIFA był zwolennikiem publikacji raportu Michela Garcii w szczegółach informującego o nadużyciach w światowej federacji. Namawiał także Blattera do ustąpienia ze stanowiska. Van Praag był jednym z kandydatów w ubiegłorocznych wyborach na szefa FIFA, ale zrezygnował, udzielając poparcia księciu Jordanii Alemu. Po grudniowej decyzji Komisji Etyki dyskwalifikującej Platiniego i Blattera Holender wypowiadał się stanowczo na temat czynów obu prezesów. – To, co zrobili, jest naprawdę skandaliczne, szczególnie jeśli dotyczy szefów takich organizacji. Wizerunek FIFA i UEFA sięgnął dna. Ale decyzja Komisji Etyki jest dowodem na to, że FIFA chce się oczyścić. Trzeba nad tym pracować – powiedział van Praag. 68-letni prezes holenderskiej federacji teraz mocniej angażuje się w pracę na rzecz UEFA.

GAZETA WYBORCZA

gw

Kogo jeszcze znajdzie Nawałka? Odpowiedzi poszukuje Michał Szadkowski i… znaleźć jej nie może.

Większe szanse ma Paweł Wszołek, którego selekcjoner odwiedził w ubiegłym tygodniu (spotkał się także z trenerem Luigi Delnerim). 24-letniego skrzydłowego Verony powoływał Fornalik, ale jego kariera u Nawałki ogranicza się do dziewięciu minut w sparingu z Niemcami z maja 2014 r. Potem Wszołek sam wykluczył się z rywalizacji o kadrę, bo ugrzązł na ławce Sampdorii – w poprzednim sezonie zagrał tylko 227 minut w Serie A. Odżył niedawno, na wypożyczeniu w Veronie. Sześć ostatnich meczów zaczął w pierwszej jedenastce, miał dwie asysty, w niedzielę – na oczach selekcjonera – zagrał najlepszy mecz we Włoszech. “La Gazzetta dello Sport” wybrała go na najlepszego piłkarza meczu z Romą (1:1), chwaliła za przebojowość i efektywność. Tak naprawdę dziś Wszołek może bardziej pomóc sobie niż drużynie – Verona zajmuje ostatnie miejsce w Serie A, do bezpiecznej 17. pozycji traci aż 12 punktów. Gdyby selekcjoner dziś ogłaszał kadrę na marcowe sparingi, powołania do Verony pewnie by nie wysłał. Kilka tygodni solidnej gry to za mało, nie wiadomo, czy Wszołek zaraz nie zgaśnie. Jeśli jednak nie zwolni, naprawdę ma szansę na kadrę. Na bokach pomocy konkurencja jest bodaj najuboższa.

gw2

W wydaniu stołecznym o tym, że Legia rozgromiła amatorów.

Piłkarze niemal codziennie odbywają po dwa treningi na boisku, a ponadto ćwiczą także na siłowni. Warszawianie nie przywiązują jeszcze wiele uwagi do taktyki, tylko skupiają się na sile, wytrzymałości i motoryce. Częściej niż piłki zawodnicy widzą sztangi, każdego dnia biegają też po kilka kilometrów. Słowem, jest bardzo ciężko. – Jesteśmy martwi, a do końca jeszcze daleko… Codziennie, do 22. stycznia mamy po dwa mordercze treningi. Po czterech dniach przerwy w Warszawie wrócimy tu na drugą część zgrupowania – relacjonował ostatnio w mediach społecznościowych Nemanja Nikolić. Obóz z nowym trenerem zdecydowanie różni się od tego, co legioniści robili na zgrupowaniach za kadencji Henninga Berga. Za czasów Norwega treningi były lżejsze i częściej koncentrowały się na taktyce. Rosyjski szkoleniowiec po przybyciu na Łazienkowską od razu dał jednak do zrozumienia, że drużyna została źle przygotowana fizycznie. Teraz to właśnie motoryka i wytrzymałość mają być głównymi atutami wicemistrzów Polski. – Trener na każdym kroku podkreśla, że praca, którą właśnie wykonujemy, na pewno przyniesie pozytywne skutki w przyszłości – powiedział Ondrej Duda. (…) Jeżeli w sparingu z PSC Soccer Academy doszukiwać się pozytywów, to nimi bez wątpienia była postawa debiutantów – Hamalainena i Niezgody. Obaj piłkarze, którzy na Łazienkowską trafili w ostatnich dniach, na boisku pojawili się po przerwie i zdobyli po jednej bramce – odpowiednio na 4:0 i 5:0. Wcześniej do siatki Amerykanów trafili Duda, Nikolić a własnego bramkarza pokonał Gary Cennarazzo. – Oczywiście, że się cieszę, że gole strzelili Hamalainen i Niezgoda. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że były to bramki dla Legii. Wnioski po sparingu? Jest wiele rzeczy do poprawy, ale generalnie jestem zadowolony – powiedział krótko po spotkaniu Czerczesow.

SUPER EXPRESS

se

Legia zarobi prawie dwa miliony na Jakubie Koseckim.

Jakub Kosecki (26 l.) nie wróci latem do Legii. Jak się dowiedzieliśmy, niemiecki Sandhausen jest już zdecydowany na definitywny transfer polskiego piłkarza. Legia zarobi na “Kosie” niecałe dwa miliony złotych. Kosecki nie miał miejsca w pierwszym składzie Legii, więc postanowił latem zmienić otoczenie. Został wypożyczony na rok do grającego w drugiej lidze niemieckiej SV Sandhausen i spisuje się tam całkiem nieźle. (…) W momencie wypożyczenia Niemcy zagwarantowali sobie prawo pierwokupu “Kosy” i zamierzają z niego skorzystać, choć teoretycznie mogliby z decyzją poczekać do 30 kwietnia, bo do tego dnia muszą się określić, czy biorą Koseckiego na stałe. Jak usłyszeliśmy, klamka już jednak zapadła i legionista zostanie wykupiony. To oznacza, że na konto Legii wpłynie ustalone już wcześniej 400 tysięcy euro, czyli według obecnego kursu nieco ponad 1,7 mln złotych. Na przeprowadzce finansowo zyskuje również sam piłkarz. W Legii zarabiał około 600 tysięcy złotych rocznie, a w Niemczech dostaje znacznie więcej – około 1,5 mln złotych.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wyciągamy ręce po medal.

ps

Zaczynamy od działu felietonów i opinii. Piotr Wołosik i Łukasz Olkowicz piszą, jak Robert oberwał od kolegi.

Olkowicz: Tak jak trudno uwierzyć, że i Robert Lewandowski zarobił w szatni. A dostał od Lucasa Bariosa. Po meczu Borussii Dortmund Paragwajczyk miał pretensje do Roberta, że według niego niechlujnie podał mu rękę podczas zmiany. Po powrocie do szatni zdzielił Lewandowskiego. Ten chciał oddać, ale już nie miał okazji. Rozdzielili ich koledzy.

Wołosik: Do miejskiej legendy urosło zdarzenie z Białegostoku, w którym od miejscowych osiłków oberwał Radosław Osuch. Wyglądał paskudnie. Do Osucha z tamtej sytuacji jak ulał pasowało powiedzenie Muhammada Alego: „Facet miał taką głowę, że musiał użyć łyżki do butów, żeby założyć kapelusz”. Tak jak ostatnio Szpilka.
Kolejny z piłkarzy, który lubił się sprawdzić w rąbance, to Radosław Kałużny. Nie mógł zdzierżyć, że młody Paweł Woźniak zabrał mu piłkę w trakcie treningu Zagłębia Lubin. „Za karę” zdzielił go w twarz. Zanim sprawa trafiła do sądu, miała wiele zwrotów. Woźniak nie przyjął przeprosin od Kałużnego, matka Woźniaka po groźbie „Zamknij się, bo jeszcze ty dostaniesz” miała opluć Kałużnego, aż w końcu agresor ponoć pobił się z ojcem poszkodowanego. Ale już u schyłku kariery Kałużny naciął się, bo dostał łomot od byłego bramkarza Jagiellonii – Macieja Kudryckiego.

Sporo miejsca zajmuje wywiad z Davidem Trezeguet. Pada pytanie o Lewandowskiego – wiadomo, zawodnik kompletny, należy do wąskiego grona wyjątkowych piłkarzy. Poza tym, Polska może sprawić niespodziankę na Euro… Bardziej interesuje nas to, że łatwiej zdobyć bilety.

ps2

Nareszcie wszystko jasne! Działacze Polskiego Związki Piłki Nożnej próbują wyjść z impasu, związanego z podziałem naszej puli biletów na finały Euro 2016. Do wczoraj nie było jasne, czy osoby nieposiadające karty kibica reprezentacji Polski, będą miały szansę na skuteczną walkę o wejściówki. Z siedziby związku napływały sprzeczne informacje. Ostatecznie na wczorajszym posiedzeniu zdecydowano, że 20 procent biletów z puli PZPN trafi do posiadaczy kart kibica, a reszta do „zwykłych” kibiców. (…) Ten podział znacznie zwiększy szanse osób nieposiadających karty kibica na zakup wejściówek, bo pierwsze propozycje mówiły o tym, że aż 60 procent biletów trafi do uprzywilejowanych fanów. Niezależnie od przyjętego sposobu dystrybucji, możemy być pewni że biało-czerwoni będą mieli od kibiców ogromne wsparcie we Francji. Chęć zakupu biletów wyraziło już ponad sto tysięcy Polaków, którzy w sumie usiłują nabyć 360 tysięcy wejściówek. Największym zainteresowaniem cieszy się nasz mecz z Niemcami, na który tylko z Polski wpłynęły wnioski o ponad 120 tysięcy biletów.

Kilka krajowych tematów powtarza się z tym, co było w Fakcie. Najrozsądniej wrócić do wywiadu z Zielińskim. Tutaj mamy tytuł: Trudno będzie zastąpić Rakelsa. Cytujemy inny fragment.

ps3

Musi paść sakramentalne pytanie: o co walczycie w tym sezonie?

– W planach była ósemka. Mieliśmy skończyć z tą wieczna nerwową walką o utrzymanie i już prawie się udało. Ale oczywiście nie będzie tak, że zaklepię sobie wreszcie to upragnione miejsce w górnej połówce, zgaszę światło, wygonię wszystkich zawodników i będę ogrywał młodzież, bo cel został już zrealizowany.

(…)

Oj, boi się pan dmuchania w balonik jak ognia.

– Nie może być tak, że zespół, który trzy razy z rzędu bronił się przed spadkiem i w ostatniej chwili uciekł spod noża, nagle bije się o mistrzostwo praktycznie w tym samym składzie. Idzie nam fajnie, ale walka o tytuł jest jak wieloetapowy Tour de France z wysokimi górami. My górskich premii jeszcze nie jechaliśmy, więc spokojnie.

Najnowsze

Ekstraklasa

LIVE: Pogoń ma szansę przerwać złą serię. Portowcy prowadzą w Gdańsku!

Bartosz Lodko
11
LIVE: Pogoń ma szansę przerwać złą serię. Portowcy prowadzą w Gdańsku!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...