Reklama

Toure znów obrażony. Cała Afryka na celowniku

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

09 stycznia 2016, 15:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Yaya Toure cztery razy z rzędu wygrał plebiscyt na najlepszego piłkarza Afryki, ale wciąż mu mało. W 2015 roku wyprzedził go Pierre-Emerick Aubameyang, więc piłkarz Manchsteru City wziął sprawy w swoje ręce, zajął stanowisko w tej rażącej niesprawiedliwości, obwiniając cały kontynent.

Toure znów obrażony. Cała Afryka na celowniku

Toure, w ostatnich latach dominujący plebiscycie, dostał właśnie jasny sygnał, że jego panowanie dobiega końca. Wcześniej wygrywał bezdyskusyjnie, a na horyzoncie nie było widać nikogo, kto mógłby mu zagrozić – wyrobił sobie markę, która według jego planów miała chyba dożywotnio zagwarantować zwycięstwa w plebiscycie na człowieka numer 1 Czarnego Kontynentu. Wbrew jego planom, świetny rok zaliczył Aubameyang: strzelił w klubie ponad 40 bramek, w tym sezonie Bundesligi trafił osiemnaście razy w siedemnastu spotkaniach. Słowem: klasa. I faworyt po odbiór statuetki.

Gwiazda Manchesteru City, która ma za sobą średni sezon w klubie, widzi to jednak inaczej. Według Toure, wszystko powinno sprowadzać się się do wygranej w Pucharze Narodów Afryki, po którą to on sięgnął z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Dziwić może, że to dopiero jego pierwsze trofeum , grając z zawodnikami pokroju Drogby, Tiote, Eboue, Zokory, Dindane, ale nieważne, zostawmy to. Na pierwszy plan wysunęły się żale piłkarza, który zajął haniebne, drugie miejsce.

Jestem bardzo, bardzo rozczarowany. Takie zachowanie jest niewłaściwe, bo pokazujemy, że nie liczy się dla nas, co osiąga się w Afryce. Bardziej doceniamy to, co dzieje się poza naszym kontynentem. To coś, co przynosi wstyd – mówił w wywiadzie po gali w Abudży.

– Kiedy wrócę do Europy, pojawi się dużo pytań i będę musiał na nie odpowiedzieć. Jestem szczerą osobą, więc zamierzam powiedzieć prawdę  – kontynuował i przyznajmy, że trochę strach pomyśleć, czym w tym przypadku będzie „prawda”. Głosowanie zostało sfałszowane (głosowali trenerzy i dyrektorzy techniczni reprezentacji zrzeszonych w CAF) czy może Toure przegrał przez kolor skóry? W jego świecie nawet takie wyjaśnienie nie byłoby zaskakujące. Kiedyś groził już odejściem z Manchesteru City, bo klub nie złożył mu życzeń z okazji urodzin. Ostatnio wyznał, że według wielu ma wymarzone życie, ale on wcale nie czuje się szczęśliwy. Winni – dziennikarze, którzy krytykowali go za słabszą formę.

Reklama

Nie chcę narzekać, gratuluję Aubameyangowi, to świetny piłkarz. To, co się stało, to nie jego wina – zakończył swoje wywody prawdziwy dyplomata, Yaya Toure.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...