Szukasz sprawiedliwości? Nie szukaj jej w piłce. Taka dobra rada. Wystarczy zestawić dwa zdarzenia – jedno, po którym mnóstwo osób dostało głupawki, oraz drugie, po którym mnóstwo osób machnęło ręką. Uwaga…
SYTUACJA PIERWSZA
OGÓLNY ODBIÓR: Bleh, ugryzł go, to obrzydliwe. Ostatni raz ugryzłem koleżankę w przedszkolu i potem musiałem stać w kącie. Ogólnie rzecz biorąc – dorośli dorosłych nie gryzą, chyba że psychiczni. Bleh, bleh, bleh. Szajbus, pojeb, dziwak. Powinien chodzić w kagańcu. Jak ktoś kogoś gryzie to znaczy, że jest generalnie nie teges i takich trzeba trzymać na dystans.
POTENCJALNE RYZYKO: kilkudniowy siniak, w najgorszym razie minimalne krwawienie, ustępujące po około dziesięciu minutach. Ewentualne konsekwencje długoterminowe: brak. Maksymalny stopień bólu: 3/10.
SKALA OBURZENIA: 10/10.
KARA: cztery miesiące dyskwalifikacji plus dziewięć meczów dyskwalifikacji w reprezentacji kraju.
SYTUACJA DRUGA
OGÓLNY ODBIÓR: chamskie zachowanie, ale często w piłce spotykane. Powinno się reagować. Szkoda, że sędzia nie widział. Czerwona kartka byłaby w sam raz. Ale w sumie to może on tak naprawdę nie widział przeciwnika? Nie brakuje osób, które twierdzą, że nic wielkiego się nie stało i nie ma co roztrząsać sprawy. W końcu piłka nożna to sport dla mężczyzn.
POTENCJALNE RYZYKO: złamanie nogi i sześć miesięcy przerwy. To oczywiście najgorszy scenariusz. Może też nastąpić pęknięcie kości i wtedy przerwa jest odpowiednio krótsza, ale ciągle długa. Najlepsza opcja: obrzęk, posiniaczenie, metalowy kołek wbity w skórę i bolesna rana.
SKALA OBURZENIA: 3/10.
KARA: brak. Żółta kartka dla podeptanego za protesty.