Zgodnie z obietnicą, jak co sobotę prezentujemy cykl Weszło z butami. Na pytania w naszej ankiecie odpowiada Wojciech Kędziora, piłkarz Termaliki.
Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?
– Na chwilę obecną Nikolić. Trzeba go docenić ze względu na liczbę zdobytych bramek.
Najbardziej niedoceniany ligowiec?
– Niech będzie Babiarz.
Najbardziej przereklamowany ligowiec?
– Może w tym sezonie Kucharczyk? Nie za bardzo mu idzie, nie potwierdza mocnych opinii na swój temat.
Największy twardziel w lidze?
– Mimo, że wzrostem nie straszy i jest niski – Góralski.
Największy brutal?
– Ciężko powiedzieć. Od czasu Widanowa, gdy jeszcze występował w Zagłębiu, nikt nie prezentował się tak agresywnie. A sam Widanow ostatnio grał łagodnie, może nie jest jeszcze w optymalnej formie?
Z czego zapamiętałeś Widanowa?
– On ogólnie gra twardo, ale w dawnych czasach zdarzało się, że wykonywał wślizg na wysokości kolan. Pamiętam taki jeden jego atak, kiedy obeszło się bez kartki i na szczęście bez kontuzji rywala.
Ile masz punktów karnych na prawie jazdy?
– Chyba zero.
Ulubiony komentator?
– Kaziu Węgrzyn.
Tatuaże?
– Nie mam, ale mi nie przeszkadzają.
Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
– „Czemu tak słabo gracie?” i „Dlaczego nie idzie?”. Czasem tak bywa, że po prostu nie idzie.
Artykuł na twój temat, który najbardziej zapadł ci w pamięć?
– Nie kojarzę zbyt wielu. Po awansie Piasta do Ekstraklasy pisało się więcej dobrego na nasz temat, może coś z tamtych czasów. Kiedyś nawet zbierałem wycinki z gazet.
Leżą w szafie?
– Jak skończę z piłką, to chyba je w końcu poukładam.
Sposób na motywację przed meczem?
– Odpoczynek, dobra muzyka i solidna dawka pobudzenia poprzez dynamiczne ćwiczenia.
Spotkania z psychologiem?
– Mieliśmy kiedyś w Zagłębiu Lubin. Nie wiem, czy to akurat było potrzebne, bo nie wpłynęło na nas zbyt pozytywnie.
Piłkarze uważają je za mniej niż bardziej przydatne?
– Jak byłem młodszy, patrzyłem na to bardzo sceptycznie. Z wiekiem stwierdzam, że głowa to ważna rzecz, ale trzeba znaleźć do współpracy właściwą osobę. Wtedy ona może pomóc w wielu rzeczach. Tylko, że ja tego właściwego psychologa jeszcze nie spotkałem.
Gdybyś nie był piłkarzem, to…
– Może byłbym strażakiem?
Ulubione miejsce w Niecieczy?
– Pewnie stadion.
Jakieś inne miejsce?
– Wiadomo, że Nieciecza to mała miejscowość, mieścina. Poza tym, my znacznie więcej czasu spędzamy w Tarnowie. Niech zostanie więc stadion.
Ostatnia książka?
– Biografia Ibrahimovicia.
Ostatni film?
– „50 twarzy Greya”. W porządku film.
Do you speak English?
– A little bit.
Najważniejsza cecha do poprawy w grze?
– Jestem krytyczny wobec siebie, znam swoje słabości. Myślę, że kiedyś problemem była wiara w samego siebie.
Tej pewności ci brakowało?
– W poprzednich latach – tak. Człowiek, zdając sobie sprawę ze swoich słabości i ograniczeń, nie potrafił w pełni skupić się na treningu i myśleć pozytywnie.
Największa zaleta w grze?
– Ciężko powiedzieć. Chyba gra tyłem do bramki i – powiem tak ogólnie – wywiązywanie się z roli „dziewiątki”.
Największy modniś w drużynie?
– Kuba Biskup.
Najładniejsza dziewczyna kolegi z drużyny?
– Zostańmy przy Biskupie.
Gej w szatni?
– Nie spotkałem jeszcze.
Z którym kolegą z drużyny ruszyłbyś na podryw?
– Myślę, że większość chłopaków by się nadawała.
Idol z dzieciństwa?
– Romario.
Przeciwnik, który najbardziej dał ci się we znaki?
– Korona Kielce.
Trener z Ekstraklasy, z którym chciałbyś pracować?
– Zostańmy przy trenerze Mandryszu.
Noty po meczach – sprawdzasz?
– Kiedyś sprawdzałem, teraz już mniej. Sam też potrafię po słabszym meczu ocenić siebie krytycznie. Kiedyś tej umiejętności nie miałem, przywiązywałem dużą wagę do opinii innych.
Plan po karierze?
– Chcę się dalej szkolić w kierunku trenerki, mam już uprawnienia do prowadzenia młodzieży. Zostaję przy piłce, kręci mnie to.
Inwestycje?
– Stonowane i rozsądne: w nieruchomości.
Alkohol w trakcie sezonu?
– Ani w trakcie, ani po sezonie. Nie jestem święty, ale nie przepadam za tym napojem.
Co kupiłeś za pierwszą premię?
– Kurde, nie pamiętam. To było w czasach trzecioligowego Carbo Gliwice… Może komórkę?
Najcięższe czasy w klubie?
– Carbo Gliwice. W dwóch pierwszych sezonach warunki, jak na ten poziom, były niezłe. Ale potem odeszła większość zespołu, posypały się finanse i graliśmy za zwrot za paliwo. Czterysta-pięćset złotych, czasem jakaś premia. Było ciężko.
Jak się utrzymywał wtedy 22-latek?
– Grałem dodatkowo na hali. Nie były to kokosy, ale miałem drugie zajęcie, które przynosiło pieniądze.
Praca poza boiskiem?
– W czasach słabej płynności finansowej klubu pojawił się taki pomysł, ale szczęśliwie szybko wylądowałem w Piaście.
Młody, który miał największe papiery na granie?
– Kupczak.
Gdzie widzisz siebie za rok?
– Chciałbym jeszcze pograć w piłkę. Mam 35 lat, ciężko planować przyszłość, ale jestem dobrej myśli. Myślę, że za rok wciąż będę na boisku.
Kogo z Termaliki wysłałbyś do… Turbokozaka?
– Dawida Plizgę.
… MMA?
– Pavola Stano.
… Jeden z dziesięciu?
– Plizgę raz jeszcze.
… Trudnych spraw?
– Kubę Biskupa.
… Warsaw Shore?
– Markowskiego. Nie to, że imprezowicz, ma po prostu taki styl bycia.