Reklama

Walka o Kamila Vacka. Legia, Lech, a może Lechia?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

29 grudnia 2015, 09:00 • 8 min czytania 0 komentarzy

Legia, Lech i Lechia chcą ściągnąć Kamila Vacka (28 l.). Zainteresowanie tych klubów potwierdza Viktor Kolar (43 l.), szef grupy menedżerskiej Sport Invest, jeden z bardziej wpływowych ludzi w czeskiej piłce, agent m.in. Petra Cecha (33 l.). Do jego „stajni” należy też m.in. Vacek – czytamy dziś w Fakcie i Przeglądzie Sportowym.

Walka o Kamila Vacka. Legia, Lech, a może Lechia?

FAKT

Mamy rachunki do wyrównania. Łukasz Piszczek zaciera ręce na Euro.

Thomas Mueller z Bayernu żartował, że od losowania grup finałów Euro 2016 nie odzywa się do Roberta Lewandowskiego. Jak zareagowali pana koledzy z Borussii Dortmund?
– Ucieszyli się, może niekoniecznie, że znowu zagrają z nami, ale uznali, że grupa jest dość łatwa. Niemcy to drużyna turniejowa, są mistrzami świata i wielkie imprezy zwykle kończą w czwórce. Teraz też będą jednym z faworytów – nie tylko grupy, ale całych mistrzostw. Mats Hummels napisał mi SMS-a: „Polska znowu ma pecha”. Odpisałem: „Raczej Niemcy”. To żarty, czekamy do czerwca.

f1

Reklama

W ramkach:
– Arkadiusz Milik był świadkiem na ślubie brata
– Korona nie przedłuży umowy z Kierczem
– Kopacz na dłużej w Górniku Zabrze
– Kudła podpisał nową umowę z Pogonią
– Podbeskidzie nie planuje już rewolucji, wystarczą dwa-trzy transfery
– Glik chciałby kiedyś wrócić do Gliwic

Ale póki co w Gliwicach mają inny problem. Cała liga poluje na Vacka.

Legia, Lech i Lechia chcą ściągnąć Kamila Vacka (28 l.). Zainteresowanie tych klubów potwierdza Viktor Kolar (43 l.), szef grupy menedżerskiej Sport Invest, jeden z bardziej wpływowych ludzi w czeskiej piłce, agent m.in. Petra Cecha (33 l.). Do jego „stajni” należy też m.in. Vacek. Karty w tej chwili rozdaje Piast Gliwice, który reprezentanta Czech co prawda tylko wypożyczył do końca sezonu, ale może skorzystać z prawa pierwokupu, chodzi o kilkaset tysięcy euro. Teoretycznie Vacek może odejść już teraz, kiedy prawa ma do niego jeszcze Piast i na takiej transakcji przed rundą wiosenną gliwiczanie mogliby zarobić ok. 200 tys. euro.

RZECZPOSPOLITA

Gwizdanie to już nie obciach.

Polscy sędziowie twierdzą, że przeszli transformację mentalną i dzięki temu liczą się w Europie. W ostatnich dniach najgłośniej jest o Szymonie Marciniaku, który awansował na przyszłoroczne Euro we Francji. 34-letni arbiter z Płocka jako pierwszy Polak będzie sędzią głównym podczas ME. Ostatnim polskim arbitrem głównym podczas dużej imprezy był Ryszard Wójcik, który na mundialu w 1998 roku poprowadził mecz fazy grupowej Holandia – Korea Płd. Spore nadzieje mieliśmy cztery lata temu, gdy Euro odbywało się na Ukrainie i w Polsce. Wtedy jednak sędzia Marcin Borski pełnił jedynie funkcję arbitra technicznego. – Z jednej strony Szymon jedzie po naukę. Z drugiej jednak nie musi mieć żadnych kompleksów, jedzie pewny siebie, swojej wiedzy i umiejętności – uważa Zbigniew Przesmycki, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN. To w trakcie jego szefowania wyrosła generacja młodych, ambitnych i wolnych od dawnych układów sędziów. Marciniak to najbardziej znany jej przedstawiciel. UEFA najlepszych arbitrów pogrupowała na czterech poziomach. W grupie Elite, która zrzesza 29 najlepszych, reprezentuje nas Marciniak. Stopień niżej, w pierwszej grupie, są Paweł Raczkowski i Paweł Gil, w drugiej – Bartosz Frankowski, Daniel Stefański i Marcin Borski. Tomasz Musiał znajduje się w grupie trzeciej.

Reklama

GAZETA WYBORCZA

gw

Czy Louis van Gaal został uratowany?

Manchester United zremisował z Chelsea 0:0, ale gdyby od początku sezonu grał tak jak w poniedziałek, nikomu nie przeszłoby przez głowę, że holenderski trener powinien zostać zwolniony. Old Trafford właściwie już go pożegnało. Kibice przynosili w poniedziałek transparenty: “Van Gaal out, Mourinho in”, przed stadionem mogli kupić szaliki w barwach klubu z wizerunkiem portugalskiego szkoleniowca i hasłem: “The Special One”. Według “Sunday Timesa” zwolnionemu niedawno z Chelsea José Mourinho najbliżej właśnie do Manchesteru, choć zainteresowany ma być także Real. Florentino Pérez miał już sondować, czy Mourinho nie chciałby wrócić do Madrytu i zastąpić Rafę Beniteza. W poniedziałek piłkarze z Manchesteru zagrali jednak najlepszy mecz od tygodni, być może nawet najlepszy w sezonie. Obijali słupek i poprzeczkę bramki Chelsea, w drugiej połowie gości ratował Thibaut Courtois. MU znów nie wygrało – już ósmego meczu z rzędu – ale w końcu dało publice emocje. Tego, że fanów MU czekają trudne czasy, można się było spodziewać. Odejście Alexa Fergusona musi boleć. Szkot panował na Old Trafford ponad ćwierć wieku, gdy w 2013 r. zaczynał emeryturę, wiadomo było, że jego następca będzie musiał wymyślić klub na nowo. Metodami Fergusona wygrywać mógł przecież tylko Ferguson. Władze Manchesteru chyba tego nie rozumiały. Zatrudnienie Davida Moyesa było tak naprawdę próbą kontynuacji pracy najlepszego trenera w historii klubu. Ferguson widział w rodaku siebie samego sprzed kilkunastu lat, liczył, że spadkobierca, trzymając się pozostawionego wzoru, utrzyma klub w europejskiej czołówce. Gdy drużyna wylądowała na siódmym miejscu w lidze, Moyes został wylany, a MU poszedł drogą innych europejskich firm – wynajął specjalistę od wygrywania, odnoszącego sukcesy niemal w każdej szatni, w której pracował.

SUPER EXPRESS

se

Ibra i Rybus do wzięcia za darmo. Superak prezentuje piłkarzy, którym za pół roku wygasną kontrakty.

Wśród piłkarzy, którym latem wygasają kontrakty są także polskie akcenty. Nowych pracodawców już zimą będą mogli szukać między innymi Maciej Rybus czy Artur Boruc. Problemy mogą mieć także w Lechu Poznań i Legii Warszawa. Po sezonie umowy wygasną bowiem m.in. Gergo Lovrencsicsowi, Barry’emu Douglasowi czy Dusanowi Kuciakowi. Największy problem może mieć jednak Arsenal. “Kanonierzy” latem mogą być zmuszeni do zmontowania zupełnie nowej linii pomocy. Po sezonie kończą się umowy Tomasa Rosickiego, Mathieu Flaminiego i Mikela Artety.

se2

Tabloid wpadł również na pomysł, by 29. grudnia – kilka dni po świętach Bożego Narodzenia – rozdać prezenty i rózgi. Są dwa akcenty piłkarskie. Prezent dla Lewandowskiego…

Robert Lewandowski (napastnik reprezentacji Polski)
Człowiek instytucja

To już nie sportowiec, lecz światowa marka. I to dosłownie, bo o usługi “Lewego” biją się nie tylko najlepsze klubu globu, oferując dziesiątki milionów euro, ale i czołówka reklamodawców. Wielki rok zwieńczył wywalczeniem w pięknym stylu awansu z kadrą na Euro 2016 do Francji. Wcześniej czarował w Bayernie bramkami zdobywanymi na zawołanie. A 5 goli w 9 minut na zawsze pozostanie w futbolowych annałach.

I rózga dla Szczęsnego…

Wojciech Szczęsny (bramkarz reprezentacji Polski)
Zapalony palacz

Świetny sportowiec, nie zawsze jednak prowadzący sportowy tryb życia. Aż dwukrotnie w tym roku polski bramkarz był karany za palenie papierosów w swoich klubach. Najpierw w styczniu, jeszcze w barwach Arsenalu, stracił z tego powodu miejsce w pierwszym składzie. Potem, już po wypożyczeniu do Romy, ponownie złamał dyscyplinę. Jak pisały włoskie media, Szczęsny nie zagrał w listopadowym meczu z Atalantą właśnie przez fajki palone po spotkaniu z Barceloną.

Można też obejrzeć zdjęcia sportowców z wakacji. Oj, słabo dziś.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Bitwa o Vacka. W PS już na okładce.

ps

Już nie boimy się trudnych meczów – mówi Łukasz Piszczek. Znacznie rozszerzona wersja wywiadu, który jest w Fakcie.

Polska może nie wygrywać każdego meczu, ale trudno ją pokonać.
– Dokładnie, pokazały to eliminacje. Grupa była trudna i wyrównana, jedyna, w której do ostatniej kolejki nikt nie był pewny awansu. Niemcy grali słabiej, byli rozczarowani, ale skończyli na pierwszym miejscu. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy mocną drużyną i już nie boimy się trudnych meczów – jak np. w Szkocji, gdzie wyszarpaliśmy punkt w ostatniej sekundzie czy z Irlandią w Warszawie, kiedy musieliśmy wygrać. To zaowocuje we Francji.

(…)

Czy największa siłą kadry jest skuteczność?
– Robert i Arek zdominowali klasyfikację kanadyjską eliminacji – jeden strzelił najwięcej goli, drugi miał najwięcej asyst. Ale zespół wygrywa również dzięki grze w defensywie. Chodzi o to, by drużyna była w miarę zbilansowana. Nasza jest. Wielu zawodników miało asystę, bramki zdobywaliśmy w urozmaicony sposób. Trafiali obrońcy i defensywny pomocnik. Nie zależymy od jednego, dwóch piłkarzy, odpowiedzialność rozkłada się na wszystkich, nikt nie boi się presji. Każdy z nas jest w stanie ją udźwignąć.

ps2

Trzeci odcinek cyklu „Adam Nawałka, jakiego nie znacie”. Tytuł: Cherubinek specjalistą od brudnej roboty.

Nawałka jako pierwszy stanął w obronie Kazimierza Deyny, którego pracownicy hotelu oskarżyli o kradzież obrazu z pokoju. Nastolatek oburzał się, że to skandal i potwarz, a o tłumaczenie prosił Listkiewicza. – Oskarżenie było absurdalne, bo obrazy w hotelach to najczęściej niewiele warte reprodukcje. Czy można sobie wyobrazić, że tak uznany piłkarz jak Deyna kradnie kopię? W końcu wyjaśniło się, że malowidło zniknęło z pokoju 308, a nie 208, gdzie mieszkał Kazik. Spodobała mi się reakcja Nawałki, który od razu chciał wyjaśnić sytuację – wspomina Listkiewicz. (…) Twarz cherubinka mogła być zwodnicza. Nawałka został w reprezentacji specjalistą od brudnej roboty. W pomocy najczęściej grał z Deyną, Bońkiem i Bogdanem Masztalerem lub Henrykiem Kasperczakiem. W tym towarzystwie odgrywał rolę czarnego charakteru. – Nie prowadzono wtedy statystyk w odbiorach, ale gdyby takie się pojawiły, Adam byłby w światowej czołówce. Wcześniej w kadrze podobnie czyścił Zygmunt Maszczyk. Nawałka był od niego wyższy, lepiej grał głową. Miał długie nogi, ale nie tyczki, nisko na nich stał i nie pozwalał przedostać się rywalom – Gmoch charakteryzuje go jako piłkarza.

ps3

Na krajowym podwórku:
– Lech, Legia i Lechia chcą Vacka, ale na razie nie wiadomo nic
– Transfery specjalisty, czyli trzech zawodników dla Górnika Zabrze pozyskał nowy 28-letni dyrektor sportowy
– Jović w sylwestra odrzuci kule
– Młodzież nie przekonuje Czerczesowa

Tymczasem w Lechii żałują zwolnienia Brzęczka.

– Chcemy trenera, który nie stawia klub w niezręcznej sytuacji, kiedy neguje umiejętności piłkarzy, publicznie ich krytykując. Takim zachowaniem podpisuje na siebie wyrok – mówi Marek Jóźwiak. – Współpraca trener – piłkarze powinna polegać na wzajemnej symbiozie. Zawodnicy powinni czuć szacunek wobec trenera. I znać granice, której przekroczyć nie można. Nie mogą sobie pozwolić na coś więcej względem szkoleniowca. Czasami traktowanie piłkarzy lekką ręką jest zgubne. Najgorsze, kiedy role w zespole się odwracają. Łatwo potem stracić szatnię – zastrzega menedżer pierwszego zespołu i szef skautingu Lechii. Z buntem szatni spotkał się w Lechii Thomas von Heesen. Niemiec nie stronił z ciętego języka. Oberwało się m.in. Sławomirowi Peszce, Michałowi Makowi czy Milosowi Krasiciowi. Co innego jego poprzednik Jerzy Brzęczek. – Jurek dobrze dogadywał się z zespołem. W pewnym momencie jednak gdzieś to wszystko się zatraciło. Ciężko jest wejść w skórę trenera, będąc wcześniej piłkarzem – komentuje Jóźwiak.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...