Reklama

Co tym razem wydarzy się w Niecieczy? Fornalik uśmiechnie się więcej niż raz?

redakcja

Autor:redakcja

19 grudnia 2015, 12:24 • 5 min czytania 0 komentarzy

Czy w dzisiejszych meczach ekstraklasy będzie ciekawie? Jasne, że tak! W Niecieczy stanie się coś niecodziennego, bo tam zawsze dzieje się coś, co wykracza poza ramy ligowej szarości. W Łęcznej hobby defensywa zmierzy się z hobby Milą (oby jednak nie), a w Białymstoku będą kipieli z wściekłości, bo z piłkarzy Jagi pewnie jeszcze nie zeszło ciśnienie po środowym meczu. Zacieramy ręce i wyczekujemy. 

Co tym razem wydarzy się w Niecieczy? Fornalik uśmiechnie się więcej niż raz?

Jaki kataklizm tym razem odwiedzi Niecieczę?

Najpierw grad goli na otwarciu stadionu, później śnieżyca i odwołany mecz z Jagiellonią, następnie odcięcie prądu u Kędziory… Dopiero co w Niecieczy przecinano wstęgę, a już ten obiekt widział więcej niż niejeden weteran. Jaka nadprzyrodzona rzecz może stać się tym razem? Mamy dwa pomysły: Maciej Iwański przebiegnie najwięcej kilometrów spośród wszystkich zawodników albo Waldemar Fornalik uśmiechnie się więcej niż raz. Ba, może nawet ze trzy. Oba absurdalne, ale… who cares. To Nieciecza.

Jak Termalica poradzi sobie bez Babiarza?

Brak lidera środka pola niecieczan to dla Ruchu Chorzów spory handicap, bo Babiarz to – tak to trzeba ocenić – najjaśniejsza postać w Termalice. Do tej pory grał praktycznie wszystko. Wypadł tylko na mecz z Podbeskidziem, no i Termalica go przerżnęła. Czy Pleva w środku pola to dobre rozwiązanie? Najrozsądniejsze, ale to kompletnie nie ta para kaloszy.

Reklama

Czy Stępiński spakował się już do wyjazdu do Chelsea?

Nie, Mariusz to mądry chłopak i wierzymy, że absurdalne plotki nie wpłyną na niego w żaden sposób.

Ilu skautów z Londynu będzie na meczu w Niecieczy?

Żadnego. Nie dojadą. Po drodze zwariują im GPS-y.

Czy Ruch Chorzów odważy się wybić piłkę w geście fair play?

Tak, ale tylko górą. Najlepiej na wysokości trzeciego piętra.

Reklama

A Termalica?

Termalica, żeby zamazać plamę, będzie wybijać nawet wtedy, gdy nikt nie będzie leżał.

Celowo?

Tak. Jakkolwiek patrzeć, ta drużyna raczej nie kopie po autach. „Laga do przodu” na liście pomysłów taktycznych trenera Mandrysza zajmuje jedną z ostatnich pozycji.

5ruch

Co zrobi Lechia z Dawidem Banaczkiem, jeśli ten wygra trzeci mecz z rzędu?

Szefowie Lechii będą mieli niemałą zagwozdkę. No bo tak – Banaczek nie da wtedy żadnych powodów do tego, by zdegradować jego funkcję. Z czystym sumieniem będzie można powiedzieć: sprawdził się jako tymczasowy, wyciągnął drużynę za uszy z trudnej sytuacji, być może kogoś takiego potrzeba dzisiaj w Gdańsku. Z drugiej strony… to Lechia. Zaraz może wyciągnąć z kapelusza stos trenerskich CV. Jak będzie tym razem? Stawiamy, że (w razie wygranej) na stołku pozostanie Banaczek. Chyba że do Gdańska przyjedzie ktoś z naprawdę dużym nazwiskiem, czego nie można wykluczyć.

Zaraz, zaraz, jaki Banaczek?

No tak, formalnie drużynę będzie prowadził Jürgen Radschuweit. Powód? Dawid Banaczek nie ma licencji UEFA Pro, do tej pory jechał na warunkowej, która została mu przyznana na dziesięć dni. Teoretycznie może ubiegać się o przedłużenie warunkowej licencji na pół roku, więc o zlecenie ze stołka z powodu formalności raczej nie musi się martwić.

Jak dużą bekę będą mieli w Niemczech z naszych komentatorów, próbujących poprawie wymówić nazwisko Radschuweita?

Mniej więcej taką jak my z nich, kiedy ci siłują się z Błaszczykowskim.

Jak Sebastian Mila zareaguje na zamkniętą selekcję do reprezentacji?

Odnosiliśmy wrażenie, że obecnie to reprezentacja jest dla Mili największą motywacją. Że Sebastian zdaje sobie sprawę, iż musi poprawić formę klubową, by załapać się do kadry na Euro. Tym bardziej, że po piętach mocno skrobie mu Mateusz Cetnarski. A tu… jednak nie. Jeśli doniesienia „Przeglądu Sportowego” o zamkniętej selekcji są prawdziwe, Mila – oczywiście nie wprost – otrzymuje klarowny sygnał: OK, Euro masz w kieszeni. Nie musisz już starać się na sto pięćdziesiąt procent, wystarczy na sto. Jak to wpłynie na Sebastiana?  Jesteśmy pełni obaw.

Górnik znowu oberwie już w pierwszym kwadransie?

Bo to, że łęcznianie dostają w zęby już w pierwszych minutach meczu staje się powoli regułą. Wystarczy wypisać, w których minutach Górnik tracił pierwsze bramki w ostatnich sześciu meczach:

Śląsk Wrocław – 6. minuta,

Pogoń Szczecin – 3. minuta,

Legia Warszawa – 4. minuta,

Górnik Zabrze – 79. minuta,

Ruch Chorzów – 10. minuta,

Lech Poznań – 5. minuta.

Zatrważające. Już nawet nie przeraża to, że stracili bramkę w każdym z tych spotkań, ale to, że działo się to tak szybko. Taktyka Górników w dzisiejszym meczu będzie jasna: najpierw murujemy, potem próbujemy ugrać coś z przodu.

5lechia

Czy Drągowski zagra swój mecz pożegnalny?

Bo jeżeli Dariusz Drągowski, czyli ojciec Bartka, mówi, że nie wyklucza transferu, oznacza to tylko jedno – wszystko może się zdarzyć. Jeżeli na stół trafi oferta, która zadowoli i klub, i piłkarza – „Drążek” będzie musiał się pakować. A czy w ogóle powinien wyjeżdżać już teraz? Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Jak bardzo wkurzona będzie Jagiellonia?

Bardzo. Tym bardziej, że Michał Probierz nie tonował nastrojów. Wręcz je podsycał.

Czy Probierz zdążył ochłonąć?

Tak, ale ledwo. Stawiamy, że pomogło mu w tym trochę szkockiej.

Kogo Jacek Zieliński da na lewą obronę?

Jaroszyński rozwiązał trenerowi Cracovii trochę kłopotów na lewej stronie, ale dziś nie zagra (kontuzja), podobnie jak inny gość mogący tam grać, czyli Wołąkiewicz (także uraz). A to sprawia, że Zieliński… nie ma żadnego wyboru. Zrobi lewego obrońcę z Wójcickiego, ewentualnie z Rymaniaka. Ale miejsce Rymaniaka jest, naszym zdaniem, zupełnie gdzie indziej. Na trybunach.

Czemu może paść worek goli?

Liczby nie kłamią – Cracovia to najlepiej strzelająca drużyna w lidze, Jagiellonia to z kolei najgorzej broniąca ekipa. No i Rakels. Jest przecież w takim gazie, że już nawet nie pamiętamy jak to jest oglądać ligowy mecz „Pasów” bez gola Łotysza.

Czy Jagiellonia znów będzie stała jak słup soli?

Bo w tym tygodniu zdarzyło im się to dwa razy:

– przy golu Kędziory (którego w ogóle nie powinno być, wiemy, ale obrońcy mimo wszystko powinni zabić tę akcję),
– kiedy studenci lokalnej polibudy skanowali ich twarze, żeby stworzyć rzeźby z ich podobiznami, które sprzedane zostaną na aukcji WOŚP.

Cóż, jest duża szansa na to, że kiedy Cetnar z Budzikiem zaczną tańczyć pod bramką „Jagi”, Tarasovs z Wasilukiem znów będą stali jak wryci i tylko się przyglądali.

5cracovia

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...