Reklama

Selekcja już zamknięta? Oby nie.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 grudnia 2015, 18:51 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przedziwny artykuł przeczytaliśmy dziś w Przeglądzie Sportowym. Adam Nawałka kończy selekcję, do Euro zamyka drzwi do kadry na klucz, lista piłkarzy, z których skorzysta na turnieju, jest pełna i nie należy spodziewać się na niej nowych nazwisk. Kapustka był ostatni, koniec kropka. Już teraz, w grudniu, czyli w momencie, w którym – jak mogłoby się wydawać – zamknąć można co najwyżej listę prezentów gwiazdkowych lub listę gości zaproszonych na imprezę sylwestrową. Im dłużej zastanawiamy się na tym, co przeczytaliśmy, tym bardziej nie daje nam to spokoju. 

Selekcja już zamknięta? Oby nie.

Najprościej byłoby założyć, że tekst jest jedną wielką spekulacją, co jest o tyle łatwiejsze, że nie padają w nim żadne wypowiedzi selekcjonera. I stoi w sprzeczności z niedawnym, oficjalnym stanowiskiem – Nawałka przyznał się przecież, że ma pod obserwacją wielu graczy, podał nawet dokładną liczbę – 72. Dziennikarz coś źle zrozumiał, przesadził z interpretacją lub oparł się na źródłach jedynie zbliżonych do poinformowanych. Zdarza się? Zdarza.

Można jednak też założyć, że rewelacje PS nie są wzięte z sufitu i Adam Nawałka rzeczywiście machnie ręką na wszystko, co wydarzyło/wydarzy się od ostatniego meczu reprezentacji aż do momentu rozsyłania powołań. A jeśli tak, to jest to dla nas równie zrozumiałe, co powoływanie do kadry tego Brazylijczyka z Serie B.

Przede wszystkim to cios pod żebro dla grupy piłkarzy, która do tej kadry puka. Ciężko o bardziej demotywujący sygnał niż ten, że kadra stała się zamkniętym kręgiem. Nie wskoczyłeś do jadącego pociągu? Trudno. Cokolwiek zrobisz, następny odjeżdża dopiero po mistrzostwach. Twoja obecność w kadrze  byłaby “nerwowym ruchem”, a takie nie są pożądane.

Ale sygnał odbiera też druga grupa – wszyscy ci, którzy do kadry się załapali. Dla niej oczywiście jest pozytywny, oznacza, że selekcjoner docenił wkład w sukces, ale może być również nieco zgubny. Nietrudno w takiej sytuacji wyjść z założenia, że – parafrazując – czy się stoi, czy się leży, miejsce w kadrze się należy, a co za tym idzie – nie dołożyć wszelkich starań, by swój status utrzymać.

Reklama

Nam wydawało się, że to właśnie wiosna dla okoły połowy z obecnego składu będzie kluczowym okresem. Na bok sentymenty i do roboty, nie zabieram pasażerów na gapę. A tu dupa, jest inaczej.

Jezu, jak niewiarygodnie i nieroztropnie to brzmi. Załóżmy plagę kontuzji, rzecz nierzadko zdarzającą się w futbolu. Do tego obniżka formy u kilku graczy, też normalka. Ale nie teraz, tylko już po marcowych meczach z Serbią i Finlandią. I zostajemy z tym Peszkinem, Cionkiem  i Szukałą, przy których nawet Irlandczycy nie muszą mieć kompleksów.

Niby takie prawo selekcjonera, niby są jakieś argumenty broniące takie podejście do sprawy, ale i tak mamy nadzieję, że to jednak tylko kaczka.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...