Reklama

A więc wojna. Turcja – Rosja w Lidze Europy!

redakcja

Autor:redakcja

14 grudnia 2015, 13:56 • 3 min czytania 0 komentarzy

W losowaniach europejskich pucharów ze względów politycznych wykluczono możliwość kojarzenia zespołów z Ukrainy i Rosji. Zenit Sankt Petersburg nie mógł trafić na Dynamo Kijów w Lidze Mistrzów, w Lidze Europy nie mogło też dojść do żadnego meczu ukraińsko-rosyjskiego, ale… Niestety, podobnej decyzji nie podjęto, jeśli chodzi o Turcję. Fenerbahce trafiło na Lokomotiw Moskwa. Na tle sytuacji między oboma krajami, losowanie iście wybuchowe, które bez wątpienia będzie szeroko omawiane pod każdą szerokością geograficzną. Przecież biorąc pod uwagę, że siatkarskie zespoły Dynama Moskwa i Biełogorii Biełgorod w ogóle odmówiły gry w Lidze Mistrzów z zespołami z Turcji… 

A więc wojna. Turcja – Rosja w Lidze Europy!

Może być niesamowicie ciekawie. O ile oczywiście do spotkań nie dojdzie na neutralnym terenie bez udziału publiczności, co w tym momencie wydaje się najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu przez Turków polityczna sytuacja wydaje się wyjątkowo napięta. Moskwa zawiesiła współpracę z Ankarą na wielu różnych polach, do tego dołożyła także embargo na szereg produktów. Wiadomo również, że Rosjanie z pewnością nie będą chcieli jechać do Stambułu, który przy okazji meczów tamtejszych zespołów nierzadko zamienia się w strefę wojny. Swoje zgrupowanie w Turcji odwołał już zresztą Rubin Kazań.

W drugą stronę to zresztą też nie wygląda szczególnie bezpiecznie. Morze tureckich fanów próbujące się dostać do Moskwy, w której czekają nie tylko fani Lokomotiwu, ale i Spartaka oraz CSKA? Ci sami, którzy dwa tygodnie temu palili tureckie flagi podczas jednego z ligowych meczów?

Na ten moment – nie potrafimy sobie tego wyobrazić. Jeśli dwumecz Serbii z Albanią był potężnym wyzwaniem organizacyjnym, teraz UEFA i oba kluby mają do rozbrojenia prawdziwą bombę, która już zaczęła tykać.

Co poza turecko-rosyjską wojną zaplanowaną na przyszły rok? Przede wszystkim kilka starć z naprawdę wysokiej półki. Borussia Dortmund – FC Porto to dwumecz, który spokojnie mógłby być losowany godzinę wcześniej, jako starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów. Podobne wrażenie mamy choćby przy meczu Villarreal – Napoli czy Olympique Marsylia – Athletic Bilbao. Generalnie szerokie otwarcie na słabsze kluby w Lidze Mistrzów z jednej strony dało tam prawo wejścia różnym Kazachstanom, ale z drugiej – zdecydowanie uatrakcyjniło Ligę Europy. Do meczów z kategorii „must-watch” należą też przecież starcia Fiorentiny z Tottenhamem czy Galatasaray – Lazio. Co ciekawe – nie jesteśmy pewni, czy według terminarza UEFA ten ostatni mecz nie miałby się odbyć w tym samym czasie (i tym samym mieście) co starcie turecko-rosyjskie. To byłby już totalny chaos.

Reklama

Co poza tym? Wielu zwraca uwagę na parę Midtjylland – Manchester United. Chodzi o to, że Duńczycy zostali założeni na trzy miesiące przed tym, jak „Czerwone Diabły” zdobywały swój tryplet ogrywając Bayern w finale Ligi Mistrzów. Imponująca droga duńskich matematyków.

Komplet par 1/16 Ligi Europy:

Borussia Dortmund – FC Porto
Fiorentina – Tottenham
Fenerbahce – Lokomotiv Moskwa
Midtjylland – Manchester United
Galatasaray – Lazio
Olympique Marsylia – Athletic Bilbao
Villarreal – Napoli
Sion – Braga
Szachtar – Schalke
Sevilla – Molde
Sporting Lizbona – Bayer Leverkusen
Saint-Etienne – Basel
Valencia – Rapid Wiedeń
Anderlecht – Olympiakos
Augsburg – Liverpool
Sparta Praga – Krasnodar

Najnowsze

Liga Europy

Anglia

Fabiański: Chciałbym, żeby West Ham był drużyną, która przerwie serię Bayeru

Maciej Szełęga
1
Fabiański: Chciałbym, żeby West Ham był drużyną, która przerwie serię Bayeru
Anglia

Debiut Musiałowskiego w Liverpoolu. Ale czy jest się czym jarać? [KOMENTARZ]

Dominik Piechota
9
Debiut Musiałowskiego w Liverpoolu. Ale czy jest się czym jarać? [KOMENTARZ]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...