Reklama

Człowiek, który rozpoczął historię MŚ. Gdyby żył, dziś obchodziłby 108. urodziny

redakcja

Autor:redakcja

10 grudnia 2015, 10:51 • 2 min czytania 0 komentarzy

To było dawno temu. Tak dawno, że z osób wciąż żyjących ówczesne czasy może pamiętać tylko elitarna grupa ludzi, wyselekcjonowana przez matkę naturę, wśród której znajduje się m.in. dziadek Sarkiego. 10 grudnia 1907 roku. Saint-Maur-des-Fosses, niewielka miejscowość, usytuowana pod Paryżem. To właśnie wtedy i właśnie w tym miejscu urodził się pierwszy strzelec bramki w historii mistrzostw świata. A nazywał się Lucien Laurent. Gdyby żył, dziś obchodziłby 108. urodziny.

Człowiek, który rozpoczął historię MŚ. Gdyby żył, dziś obchodziłby 108. urodziny

13 lipca 1930 roku. Stadion Montevideo. Na trybunach trzy tysiące widzów, co – musimy podkreślić – nie było jakąś oszałamiającą liczbą, skoro na finał potrafiło przyjść ponad 90 tysięcy. Inauguracyjny mecz mundialu w Urugwaju, który na gospodarza tego historycznego turniej został wybrany zaledwie rok wcześniej, podczas konferencji w Barcelonie. Atmosfera ogólnego podniecenia i niepewności: jak to wszystko będzie wyglądało? Czy taka forma rozgrywki zostanie zaaprobowana przez masową publiczność?

Francja pewnie, bez większych problemów ograła Meksyk 4:1. Gola otwierającego wynik strzeliła już w 19. minucie. A konkretnie uczynił to 22-letni piłkarz Sochaux, Laurent, który precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza noszącego dostojną czapkę. To on rozpoczął wielką historię mistrzostw, która trwa do dzisiaj. Wielu strzelało bramki podczas tego turnieju – dwie na swoim koncie ma chociażby Bartosz Bosacki – ale to Laurent był pierwszy.

Myślicie, że żadna kamera nie uwieczniła tego wydarzenia? Jeśli tak, to jesteście w grubym błędzie.

Reklama

Laurent był niskim zawodnikiem – mierzył zaledwie 160 cm. Występował na pozycji – a jakże by inaczej – napastnika. Z dwóch pozostałych meczów grupowych, przegranych przez Francuzów, wykluczyła go kontuzja. Uczestniczył także w następnym mundialu w 1934 roku. W reprezentacji rozegrał łącznie 10 spotkań, w których zdobył – uwaga – tylko dwa gole. Nie był więc strzelcem wyborowym. Po przygodzie z Sochaux grał jeszcze m.in. w Stade Rennes czy Strasbourgu. W 1940 roku, gdy był zawodnikiem Tuluzy, trafił do niemieckiej niewoli i trzy lata spędził w obozie jenieckim. Karierę sportową zakończył w 1946 roku. Potem pracował jeszcze jako trener, głównie młodzieży.

Laurent był jedynym reprezentantem ówczesnej drużyny „Trójkolorowych”, któremu dane było zobaczyć triumf Francji na własnym terenie podczas mundialu w 1998 roku. Niecałe siedem lat później, konkretnie 12 kwietnia, zmarł w Besancon. Miał wówczas 97 lat.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...