Reklama

Trzeba myśleć długofalowo. Kto do Śląska po Szukiełowiczu?

redakcja

Autor:redakcja

07 grudnia 2015, 20:08 • 5 min czytania 0 komentarzy

Od dawna jesteśmy pod wrażeniem polityki Śląska Wrocław. Klub poukładany od A do Z. Dział marketingu dba o to, by reklamy wręcz wylewały się z koszulek, a trybuny były zapełnione do ostatniego miejsca. W pionie sportowym jest jeszcze lepiej – punktowe wzmocnienia zespołu, pełna równowaga w składzie, mieszanka rutyny z młodością. No i wisienka na torcie. Przemyślane zmiany w sztabie szkoleniowym. Dziś Śląsk oficjalnie ogłosił, że Grzegorza Kowalskiego, który zastępował urlopowanego Tadeusza Pawłowskiego, od dziś zmieni Romuald Szukiełowicz.

Trzeba myśleć długofalowo. Kto do Śląska po Szukiełowiczu?

Grzegorz Kowalski poprowadził drużynę w jednym meczu, wrocławianie zagrali w nim na swoim stałym, bardzo wysokim poziomie (po godzinie oddali nawet pierwszy w tym spotkaniu strzał), więc można było uznać, że Kowalski jest dobrym kontynuatorem pracy poprzedniego szkoleniowca. Ale nie we Wrocławiu. Tutaj wartością nadrzędną są idee przyświecające klubowi. Jedną z nich jest bezkompromisowa, wręcz obsesyjna dbałość o to, by w żadnym wypadku nie było normalnie.

No i nie jest. Kowalskiego zastąpił Szukiełowicz, wobec czego postanowiliśmy przygotować króciutką ściągawkę na najbliższe miesiące w wykonaniu Śląska Wrocław. Przyjęliśmy, że żaden ze szkoleniowców, którzy do końca sezonu pociągną wrocławski wózek, nie może pracować dłużej niż trzy tygodnie. Tak długa praca z zespołem to skazanie na stagnację i bezruch, czego przecież w Śląsku za wszelką cenę chcą uniknąć. Okej, zmieniać trenera co trzy tygodnie – żaden problem, Józef Wojciechowski już przecież to przerabiał. Ale jeśli zmieniać – to na kogo? I tu właśnie pojawiamy się my. Mrówczy skauting i uważne przeglądanie Wikipedii pozwoliło wyselekcjonować nam elitarną grupę fachowców, którzy mogliby podjąć pracę z klubem w najbliższych miesiącach. Kto po Szukiełowiczu? Kto w roli strażaka i ratownika zasłużonego klubu?

ZDZISŁAW PODEDWORNY

Siła doświadczenia z kropelką egzotyki, która doskonale powinna się sprawdzić w trudnym klimacie panującym we wrocławskiej szatni i wokół tamtejszego stadionu. W CV pan Zdzisław ma między innymi Al-Rajjan i Esperance Tunis, więc możemy się spodziewać, że raczej poradzi sobie z południowym temperamentem Piotra Celebana i Jacka Kiełba. Warto dodać, że trener Podedworny największe triumfy w świecie trenerskim odnosił dokładnie wtedy, kiedy Śląsk zagrał ostatni dobry mecz, czyli w połowie lat osiemdziesiątych. Nawiązanie do pracy, którą pan Zdzisław wykonał z polską kadrą olimpijską byłoby świetnym zwieńczeniem jego pięknej, choć od paru lat zawieszonej kariery szkoleniowej.

Reklama

MIECZYSŁAW BRONISZEWSKI

Obserwując jak znakomicie rozwija się wrocławska młodzież, uważamy że rozsądnym posunięciem byłoby również zatrudnienie Mieczysława Broniszewskiego. Nie od dziś wiadomo, że pan Mieczysław jest wybitnym specjalistą, jeśli chodzi o wprowadzanie do zespołu młodych wilków – wszyscy doskonale pamiętają, jak doprowadził młodzieżowe reprezentacje U-20 i U-18 do brązowych medali w Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy. 1983, 1984 rok, piękny czas dla polskiej piłki, do którego z pewnością chcieliby nawiązać wrocławianie. No i jeszcze starcie z podtekstami z synem, Marcinem. O ile oczywiście Marcin przetrwa w Wiśle do wiosny, co też oczywiste nie jest.

RYSZARD POLAK I MAREK DZIUBA

Legendy Łódzkiego Klubu Sportowego, duet szkoleniowców, którzy w 1998 roku po czterdziestu latach dał łodzianom mistrzostwo Polski. Doskonale zgrani. Doskonale rozumiejący wyzwania nowoczesnego futbolu. Świetni szczególnie dla Śląska, który gustuje w zatrudnianiu wielu osób do tej samej roboty. Dodatkowo Marek Dziuba za tydzień kończy 60 lat, to byłby dla niego bardzo uroczy prezent.

WIESŁAW WOJNO

Po pierwsze – już raz prowadził Śląsk, w dodatku w bardzo interesującym okresie, bo w latach dziewięćdziesiątych. Po drugie – prowadził też Petrochemię i Orlen Płock. Ważne, by wymieniać to właśnie w ten sposób, co zwiększa liczbę wpisów w CV. Po trzecie – zaliczył na swojej trenerskiej drodze Górnik Polkowice. Po czwarte – wąsy. Naszym zdaniem to wystarczy, by znaleźć angaż we Wrocławiu.

Reklama

ALEKSANDER BROŻYNIAK

W tym miejscu wszelkie słowa tracą sens, gdy zamieścimy screenshot.

Gdyby nie istniał, Śląsk musiałby się wycofać z ligi.

WOJCIECH ŁAZAREK

Kto ma ratować ligę dla Wrocławia, jeśli nie nestor i weteran tej sceny, dwa razy z rzędu trener roku według “Piłki Nożnej”, człowiek, który zjechał świat od Sudanu po Izrael i Rzeplin. Okej, zgadzamy się, że nawet tego typu podróżnicy mogli do tej pory nie spotkać się z takimi zagraniami jak wykończenie dwójkowej akcji Kiełb-Paixao z meczu z Niecieczą, ale jednak: kto ma poskromić wrocławskich piłkarzy, jeśli nie autor powiedzenia: Gramy na typowe udo. Albo się udo, albo się nie udo.

Zresztą, tutaj warto by wspomnieć też kilka innych cytatów przypisywanych Łazarkowi.

Nie jestem Nikodemem Dyzmą ani grzybem, który wyrósł jednej nocy.

Tłumaczymy, że trzeba jeść małą łyżeczką, a nie chochlą. To tak, jakby zajączek nagle zaczął się uważać za króla puszczy.

Trzeba być basiorem, a nie pipolokiem.

No, jakby Łazarek wziął pipoloków w obroty, to i europejskie puchary byłyby w zasięgu.

JANUSZ PŁACZEK

Tak, wiemy, że kojarzony raczej z sąsiednim i nieszczególnie lubianym Zagłębiem Lubin, ale jakoś tak nam pasuje do obecnego Śląska.

JERZY FIUTOWSKI

Kolejny człowiek skrojony dla potrzeb Śląska Wrocław 2015. W swojej piłkarskiej historii piastował odpowiedzialne stanowisko dyrektora sportowego, prezesa, trenera, eksperta w prasie. Człowiek-orkiestra, który mógłby ruszyć jednocześnie i drużynę, i – że tak to ujmiemy – organizację. Uff. Udało nam się napisać cały akapit bez żenujących nawiązań do nazwiska.

JANUSZ PEKOWSKI

Trener, którego wyróżniało charakterystyczne szklane oko. Prowadził szwedzki Degerfors i greckie Panachaiki. Co ciekawe – ma swoje strony na angielskiej i włoskiej Wikipedii, a w Polsce znany jest jednak głównie z tego oka. W trenerce zakończył pracę jakoś po próbach ze Stilonem Gorzów Wielkopolski w połowie lat dziewięćdziesiątych. Naszym zdaniem – najwyższy czas na powrót.

*

Śląsk, klub wyjątkowo nowoczesny i szczycący się przemyślanym, długofalowym planem, powinien naszym zdaniem rozważyć powyższe kandydatury. Zatrudnienie choć części z tych zasłużonych trenerów z pewnością nie pogorszy sytuacji klubu (bo i co miałoby być gorzej), a część fanów zabierze w sentymentalną podróż do lat dzieciństwa. Już zatrudnienie pana Romualda Szukiełowicza pokazuje, że metryka to tylko zbiór cyferek, wspomnień zaś nikt i nigdy nam nie odbierze.

W przeciwieństwie do miejsca w Ekstraklasie, ale tym akurat we Wrocławiu nikt się chyba za bardzo nie przejmuje.

 Fot.FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...