Reklama

Pierwsza w sezonie dycha od Weszło. Oczywiście dla Romana Gergela

redakcja

Autor:redakcja

01 grudnia 2015, 23:27 • 3 min czytania 0 komentarzy

Bronimy się jak możemy przed dawaniem piłkarzom dychy. Powiedzieliśmy sobie, że to tylko na specjalne okazje, popisy absolutnie rewelacyjne, takie, po których rywale proszą o autograf, widzowie spadają z krzesełek, a telewidzowie z foteli. Broniliśmy się dzielnie, długo i zażarcie, ale nasz bastion padł pierwszy raz w sezonie, a szturmem wziął go Roman Gergel. Cztery gole i asysta w meczu z liderem: tu nie ma o czym dyskutować, tu można tylko klaskać.

Pierwsza w sezonie dycha od Weszło. Oczywiście dla Romana Gergela

Aby podkreślić doniosłość wydarzenia, przytoczymy wam fragment naszego zeszłomiesięcznego podsumowania najlepszych indywidualnych występów rundy jesiennej, wymownie zatytułowany „Mecz idealny się nie zdarzył”:

Dziewiątka? Zdarza się bardzo rzadko, średnio raz na kilka kolejek, a jej zdobywca ma prawo tytułować się Panem Piłkarzem. No i dyszka – występ idealny jak ciała modelek na pokazach Victoria’s Secret – która w rundzie jesiennej się nie zdarzyła. 

Sami byliśmy trochę tym faktem zdziwieni. To nie tak, że jej nie ma! Jest, kurzy się, czeka na użycie, trzymamy ją na specjalne okazje. Uwierzcie – bardzo byśmy chcieli nią szastać, bo to oznaczałoby, że co rusz oglądamy świetne mecze, ale nie możemy. Musimy dbać o jej status! W zeszłym sezonie użyliśmy jej sześć razy, w tym jeszcze się nie zdarzyło, by szczęka opadła nam do samej ziemi. Cierpliwie czekamy.

Czekaliśmy i się doczekaliśmy. Zaczęło się od pewnie wykonanej jedenastki – zmylony Szmatuła leci w prawo, piłka w lewo, prosto do siatki. Do końca pierwszej połowy Gergel był najaktywniejszym w górniczej jedenastce, ale to po zmianie stron dał koncert: w pięć minut, między 56 a 61, asysta i dwie bramki. Gol Kwieka może i przypadkowy, po rykoszecie, ale już wypracowanie pozycji przez Gergela ani trochę. Znakomite było też uderzenie na 4:2 – ostry kąt, przeszkadzający obrońcy, a potem perfekcyjny strzał o długi słupek. Rywal dobity w końcówce, gdzie znowu Słowak okazał się nieuchwytny dla defensorów i golkipera z Gliwic. Poza akcjami, by tak rzec, liczbowymi, nieustannie w linii frontowej, biorąc odpowiedzialność za ofensywę.

Reklama

Z jednej strony szokuje skala tego, co pokazał Gergel, ale z drugiej zawsze widać było, że ma nieprzeciętne jak na Ekstraklasę umiejętności. To po prostu dobry piłkarz z potencjałem na błyskotliwe granie, o którego transferze z Zabrza do większej ligowej marki sporo się mówiło w zeszłym sezonie, ale który jak cały Górnik jesienią był pod formą. Ojrzyński mówił, że facetowi dokuczają drobne urazy, ale i tak Gergel zagrał we wszystkich meczach – obok niego ta sztuka udała się jeszcze tylko Madejowi i Danchowi. Z jednej strony ciągłe granie można wykorzystać jako zarzut, bo w takim układzie mocno przyłożył rękę do porażek Górnika, ale z drugiej pokazuje też, że był nie do ruszenia. Ostatecznie też i przed tym meczem miał najwięcej goli i asyst w drużynie, a pod względem not był trzeci z pola.

Nie mamy wątpliwości – jeśli Górnik ma wrócić na zwycięską ścieżkę, Gergel musi być jego kluczowym zawodnikiem, musi być też w formie. Nawet jeśli to był jednorazowy wyskok (w co wątpimy), to trudno będzie komukolwiek ten popis przebić.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Bartek Wylęgała
0
Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...