Reklama

Trzy za, trzy przeciw. To już czas, żeby „Drążek” wrzucił kolejny bieg?

redakcja

Autor:redakcja

26 listopada 2015, 15:38 • 5 min czytania 0 komentarzy

W obliczu zamieszania związanego z Bartoszem Kapustką, nieco zapomnieliśmy o Bartłomieju Drągowskim – innym młokosie z naszej ligi – w kontekście którego również nie pada pytanie “czy” wyjedzie z kraju, a raczej “kiedy”. Początkowo plan był taki: „Drążek” ogrywa się w ekstraklasie, zdaje maturę, szlifuje język i o wojażach myśli dopiero po sezonie. Ale jak czytamy w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym”, strategia może się zmienić. Dariusz Drągowski, czyli ojciec Bartka, deklaruje, że nie wyklucza żadnego transferu już teraz, zimą.

Trzy za, trzy przeciw. To już czas, żeby „Drążek” wrzucił kolejny bieg?

Sami nie wiemy, co dla młodego bramkarza byłoby lepsze: pakować manatki i czym prędzej lecieć na podbój Europy czy jeszcze chwilę zaczekać, okrzepnąć, i – przede wszystkim – ustabilizować formę. Dlatego proponujemy wam mały ping-pong. Trzy argumenty za wyjazdem już teraz, trzy przeciw. Wybieramy taką formułę, bo sami nie jesteśmy przekonani do żadnej z opcji.

POWINIEN ZWIAĆ STĄD JUŻ ZIMĄ, BO…

… być może potrzebuje nowego bodźca. Dzisiejsza Jagiellonia to już nie jest ta ekipa, przed którą każdy w lidze trząsł portkami. Tak jak po burzy wychodzi słońce, tak po znakomitym wyniku i odejściu filarów zespołu przychodzi lekki marazm. Można więc zadać pytanie: czy Bartek jest w stanie w Jadze czynić postępy w takim tempie, w jakim czynił je dotychczas? A chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że lepsze zespoły ciągną za uszy, gorsze – hamują rozwój. Wyjazd do dużego klubu to dla piłkarza – szczególnie młodego, który często nie zdaje sobie sprawy z potencjału, który ma – ogromy impuls. Obcowanie ze światowym topem, granie na stadionach widzianych tylko w telewizji, profesjonalne podejście nawet przy najmniejszych detalach – nie oszukujmy się, to wszystko daje ogromnego kopa.

… nie wygląda na człowieka, który miałby przed czymś pęknąć. Ciężko sobie nam wyobrazić, że jakiś klub to dla niego – biorąc pod uwagę mentalność – za wysokie progi. Ogólnie sprawia wrażenie pewnego siebie, przebojowego. Jesteśmy przekonani, że wszędzie poradziłby sobie z aklimatyzacją. A takie incydenty jak ten z poprzedniego sezonu na Legii, kiedy obwieścił wszem i wobec swoje niezadowolenie pokazując dwa fucki, jak i spięcie z Jonathanem Strausem z obecnego mogą paradoksalnie działać na jego korzyść. Jedni powiedzą: „ejże, trochę lodu na głowę!”. Drudzy: „kozak! Ledwie wytarł mleko spod nosa, a już ma swoje zdanie!”. Jedno jest pewne: to nie jest gość, który w szatni ustawia się gdzieś w tylnym rzędzie.

Reklama

WE ARE NOT INTERESTED. EVEN REAL MADRID? EVEN – przeczytaj wywiad z Drągowskimi

… w ekstraklasie już swoje zrobił. To nie jest tak, że wyjeżdżałby jako młody zdolny, którego – jak to się często zdarza – głównym atutem przy wystawianiu do składu był wiek. Nie. Przypomnijmy: w poprzednim sezonie Drągowski był BEZSPRZECZNIE najlepszym bramkarzem ligi i absolutnym topem, jeśli chodzi o swoich rówieśników w Europie. Jeżeli mówi się, że piłkarz może myśleć o wyjeździe dopiero, gdy podbije ligę – „Drążek” ma już to dawno za sobą. Takie są fakty.

NIECH ZOSTANIE JESZCZE W BIAŁYMSTOKU, BO…

… zachodzi obawa, czy „Drążek” w ogóle na ten wyjazd już zasłużył sportowo. Nie zapominajmy, że mowa o bramkarzu, który w tym sezonie przepuścił najwięcej bramek w lidze, a w naszych notach plasuje się gdzieś w dolnych rejonach stawki. Niby średnia ocena – 4,87 – wstydu nie przynosi, ale z drugiej strony lepsze wyniki wykręcił choćby Zubas. Nie zrozumcie nas źle: nie chcemy wieszać na Bartku psów, w końcu wahania formy u 18-latka to rzecz oczywista jak reklamy z ciężarówką coca-coli w grudniu. Fakty są jednak nieubłagane: “Drążkowi” zdarzają się wpadki, które wcześniej były rzadkością. No i słynnych „briliant saves” coraz mniej. Po rundzie wiosennej obliczyliśmy procent jego obronionych strzałów. 64,2% – gorszy wynik miał tylko Przyrowski, którego przebiłby nawet misiu gogo, Kamil Durczok i Szymon Wydra z zespołem Carpe Diem.

… ma jeszcze czas, a lepiej wyjechać odrobinę za późno, niż za wcześnie i przepaść. 18 lat. Zobaczmy, gdzie w jego wieku była trójka naszych bramkarzy, o której z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że każdy z nich zrobił/robi karierę:

– broniący barw trzecioligowego Mieszka Gniezno Łukasz Fabiański został wyróżniony na turnieju juniorów,
– Artur Boruc stał między słupkami Pogoni Siedlce i ekstraklasę oglądał tylko w telewizji.
– Wojciech Szczęsny podpisywał zawodowy kontrakt z Arsenalem i rok czekał na swoją szansę (Drągowski nie ukrywa, że jeżeli gdzieś ma jechać, to wyłącznie po to, by od razu bronić).

Reklama

„Drążek” wyprzedza każdego z nich o głowę. Jeśli wymieniona trójka, będąca jakimś punktem odniesienia, w wieku Bartka nie grała jeszcze w pierwszych składach topowych klubów, to i on nie musi narzucać na siebie deadline’u. Nad uchem nie słychać jeszcze ostatniego dzwonka.

… nie zdążył nawet zadebiutować w reprezentacji, co jest jakimś wyznacznikiem tego, w którym miejscu jest jego kariera. Szczególnie, kiedy reprezentacja ma selekcjonera, który jest w stanie wyciągnąć za uszy gościa z rezerw Benfiki albo postawić na zupełnego młokosa Kapustkę, w momencie, w którym to wcale nie było tak oczywiste. A na powołanie dla “Drążka” się póki co nie zanosi.

No, ale my tu gadu-gadu, możemy tak sobie rozważać do nocy, gdybać, rwać włosy z głowy, a wszystko i tak sprowadzimy do jednego, jakże oczywistego wniosku: nie ma idealnej ścieżki kariery. Na sukces składa się taka masa czynników – ze szczęściem i przypadkiem włącznie – że możesz zrobić wszystko modelowo, jak trzeba, a i tak się to może wypierdzielić gdzieś po drodze. Czego Bartkowi oczywiście nie życzymy. Potencjał sportowy ma na wielkie granie. Czy wytrzyma głowa – to główny znak zapytania.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
4
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jak zwolnić trenera, to teraz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...