Reklama

Boniek: Sportowy los jest coś Nawałce winien

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

19 listopada 2015, 07:55 • 9 min czytania 0 komentarzy

– To człowiek przytomny, pracowity, stroni od mediów, wywiadów nie udziela, a jego piłkarze zgadzają się na tyle, na ile muszą. Myślę, że sportowy los jest coś Adamowi winien. Był znakomitym piłkarzem, karierę złamały mu kontuzje. Jako trener nie dostał tylu szans, na ile zasługuje. Pracował w Górniku z całym poświęceniem i był tam szczęśliwy. Gdybym go nie zatrudnił w reprezentacji, pewnie do dziś byłby w Zabrzu i nikt nie wiedziałby, jaki to dobry trener. On nie robi dymu wokół siebie, nie lubi tego. Uważa, że za niego ma przemawiać praca. Tacy ludzie są raczej impregnowani na wodę sodową – mówi o Adamie Nawałce w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Zbigniew Boniek.

Boniek: Sportowy los jest coś Nawałce winien

FAKT

Prasa wciąż żyje kadrą. Zaczyna się od tekstu, że Nawałka chce tylko zwycięstw.

f1

Drużyna Adama Nawałki (58 l.) nie ma zamiaru żartować w meczach, które przygotowują ją do startu w Euro 2016. Na razie wygrała dwa sparingi z finalistami, strzelając im aż 7 goli i wrażenie jest takie, że dopiero się rozpędza. Tak samo rywali odprawiał z kwitkiem zespół Jacka Gmocha (76 l.), który w meczach towarzyskich przed MŚ w 1978 roku zawsze wygrywał.

Reklama

Kamil Grosicki jest rekordzistą, bo w tym roku spędził najwięcej czasu na boisku w meczach reprezentacji Polski. W podstawowym składzie wychodził we wszystkich ośmiu spotkaniach. Obok znajduje się rozmowa – ale nie z nim, tylko z Arkadiuszem Milikiem. Zacytujemy ją w PS.

f2

Problemy były tylko na początku. Chojniczanka postraszyła wczoraj Legię, ale i tak w Warszawie obeszło się bez niespodzianki. Dla przypomnienia: – Jakoś musze sobie poradzić – stwierdził rosyjski szkoleniowiec, który zaskoczył obserwatorów, wystawiając na środku obrony Michała Kopczyńskiego (23 l.). Do tej pory zawodnik występował w trzecioligowych rezerwach jako środkowy pomocnik. To właśnie „Kopa” popełnił katastrofalny błąd na początku meczu, kiedy gola dla Chojniczanki strzelił Andrzej Rybski (30 l.).

W ramkach:
– Właściciel Termaliki w cztery miesiące postawił stadion
– Rudol jedzie po maskę i wróci do gry w tym roku
– Zegar legenda wraca na Ruch

Na koniec: Gwiazda Piasta może odejść. Chodzi o Kamila Vacka.

– Mamy opcję pierwokupu, ale trzeba wziąć pod uwagę wszelkie za i przeciw. Transfer to jedno, a utrzymanie zawodnika to drugie. W Sparcie są wysokie kontrakty. Nie wiadomo też, czy sam piłkarz będzie chciał zostać. W końcu przyszedł do Gliwic po to, by się odbudować – wyjaśnia prezes lidera Adam Sarkowicz (48 l.). Czeskie media przyznają, że dobra gra i powrót do reprezentacji zostały zauważone przez szefów wielu klubów i latem Vacek będzie mógł przebierać w ofertach. Jeśli pojedzie na Euro, to trudno sobie wyobrazić, by został w Gliwicach.

Reklama

RZECZPOSPOLITA

Czy znowu trafimy na gospodarzy? To jedyny tekst w Rzepie, związany z losowaniem Euro.

Awans Szwecji i Ukrainy, a wcześniej Irlandii oraz Węgier oznacza, że znamy już komplet finalistów przyszłorocznych mistrzostw Europy. 24 drużyny podzielone już zostały na cztery koszyki i 12 grudnia w Paryżu, jeśli oczywiście po raz kolejny futbol nie przegra z terroryzmem, a zagrożenie wydaje się ogromne, odbędzie się losowanie grup Euro 2016.Reprezentacja Polski losowana będzie z trzeciego koszyka. To było jednak wiadomo, jeszcze zanim nawet zaczęły się baraże. Przez awans Ukrainy z drugiego koszyka wypadli Czesi, z kolei przepustka wywalczona przez Węgrów zdegradowała Turcję do ostatniego. W naszej sytuacji nic się więc nie zmieniło.Cieszą się też w europejskiej federacji, ponieważ Rosja i Ukraina będą losowane z drugiego koszyka, co oznacza, że nie mogą na siebie trafić w fazie grupowej. UEFA nie musi się więc zastanawiać, czy mogłaby dopuścić do takiej sytuacji. Przypomnijmy, że przed losowaniem tegorocznej edycji europejskich pucharów postanowiono, że kluby z Rosji nie mogą rywalizować z ukraińskimi. Wszystko oczywiście z powodu aneksji Krymu przez Kreml oraz sytuacji w Donbasie.

GAZETA WYBORCZA

W Wyborczej też tylko jeden materiał, ale zupełnie innego kalibru – rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem. Tytuł: Polska grupa śmierci. To dlatego, że grupą śmierci – zdaniem prezesa PZPN – będzie ta, do której trafimy my.

gw

Na Euro 2016 ta drużyna pojedzie, żeby…
– …wygrać pierwszy mecz. Jeśli chciałby pan usłyszeć, że popełnię harakiri, gdy Nawałka nie przywiezie złota, to tego nie zrobię. Niech pompowaniem balonów zajmują się media, są w tym dużo lepsze. Chcemy trzymać się ziemi, myśleć o jednym meczu, tym najbliższym. Nie robić dalekosiężnych planów, bo to się w piłce nie sprawdza nigdy. Z tego, że mamy dobrą passę, nie wynika, że wygramy następny mecz. Piłka jest jak pogoda – zawsze jest jakaś. Dziś nad polskim futbolem zaświeciło słońce, ale to nie daje gwarancji na przyszłość. Mnie cieszy jedno: sposób, w jaki drużyna funkcjonuje i pracuje. Widzę, że po wygranym meczu ani Nawałka, ani jego piłkarze nie pędzą do kiosków ani nie pochłaniają internetu, by nasycić się pochwałami. Ale już myślą, jak zrobić, by następny mecz był lepszy.

(…)

Był pan wiceprezesem PZPN, gdy po 16 latach przerwy na mundial do Korei i Japonii zakwalifikowała się drużyna Jerzego Engela. Sukces sprawił, że zarówno selekcjonerowi, jak i jego piłkarzom uderzyła do głowy woda sodowa. Nawałce to nie grozi? Ma w kadrze gwiazdy większe niż Engel.
– Nie wracajmy już do tego, co było. Ja Engela cenię jako trenera, nie chcę się grzebać w przeszłości. O Nawałkę jestem spokojny. I o jego piłkarzy też. Oni uważają, że sukces dopiero przed nimi, na razie wywalczyli zaledwie wstęp na salony, nie ma się czym zachłysnąć. Nawałka nie jest typem skłonnym do upajania się sobą. I to w połowie drogi do celu. To człowiek przytomny, pracowity, stroni od mediów, wywiadów nie udziela, a jego piłkarze zgadzają się na tyle, na ile muszą. Myślę, że sportowy los jest coś Adamowi winien. Był znakomitym piłkarzem, karierę złamały mu kontuzje. Jako trener nie dostał tylu szans, na ile zasługuje. Pracował w Górniku z całym poświęceniem i był tam szczęśliwy. Gdybym go nie zatrudnił w reprezentacji, pewnie do dziś byłby w Zabrzu i nikt nie wiedziałby, jaki to dobry trener. On nie robi dymu wokół siebie, nie lubi tego. Uważa, że za niego ma przemawiać praca. Tacy ludzie są raczej impregnowani na wodę sodową.

SUPER EXPRESS

Chcę Portugalię w grupie – nie ma wątpliwości Milik.

se

Napastnik Ajaksu był najlepszym zawodnikiem meczu z Czechami. Jedynym, który jest innego zdania, jest… on sam! – Jestem zadowolony, ale uważam, że lepiej zagrałem z Islandią. Tam nie strzeliłem gola, więc dlatego teraz każdy mówi, że z Czechami było lepiej. Czasem tak jest, że zagra się gorzej, a wystarczy strzelić bramkę, a wszyscy chwalą – analizuje Milik, który cieszy się, że w reprezentacji znaczy coraz więcej. – Każdy kolejny mecz dodaje mi pewności siebie, odwagi, żeby nie bać się grać w piłkę. Na początku nie miałem w kadrze ważnej pozycji, ale jest lepiej. Najbardziej cieszę się z tego, że cały czas rozwijam się ja i drużyna narodowa. Fajnie, że wygrywamy, ale to tylko sparingi. I tak wszystko zweryfikują mistrzostwa Europy. Tam musimy pokazać klasę. W grupie chciałbym trafić na Portugalię – wyznaje.

se2

 I jeszcze w podobnej formie tekst z wypowiedziami Kamila Grosickiego. Grosik chciał się zjednoczyć z Francją.

Po strzeleniu gola Grosicki zdjął koszulkę meczową, a pod nią miał drugą – z flagą Francji, wieżą Eiffla i napisem „Pray for Paris” (modlitwa za Paryż). – Arek Milik, który asystował mi przy golu, nawet nie wiedział, że mam przygotowaną taką koszulkę. Po francusku mogę mu powiedzieć – chapeau bas (pol. kapelusz z głowy – red.) za to podanie. Ręce składają się do oklasków. Takie asysty czasem bardziej cieszą, niż gole. Ta bramka to 95 procent jego zasługi. A ja się cieszę, ponieważ dzięki temu mogłem okazać szacunek poległym we Francji, bo tam gram, mam w tym kraju przyjaciół. To wielka tragedia, więc cieszę się, że mogłem choć takim małym symbolicznym gestem pokazać, że jestem z nimi. Chciałem się zjednoczyć z cała Francją i rodzinami, które straciły bliskich. Łatwo nie będzie o takiej tragedii zapomnieć, ale mam nadzieję, że wszystko w najbliższym czasie się zmieni – podkreśla Grosicki.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Cudowny rok naszej kadry.

ps

Adam Nawałka nie zna się na żartach. Tekst Antoniego Bugajskiego w szerszej wersji niż w Fakcie.

I tu pojawia się rozterka każdego selekcjonera: fajnie jest przyzwyczaić drużynę do wygrywania, ale też czasem przegrana wcale nie musi być zła. Przydaje się, żeby wrócić z obłoków na ziemię. – Zdarza się, że porażka bardziej uczy niż wygrana. Ja jednak życzę tej drużynie samych zwycięstw, bo czuć, że ma moc. Grałem w tamtym „argentyńskim” zespole Gmocha z Nawałka i Bońkiem, i wygrane w sparingach wcale nam nie zaszkodziły. Miejsce w szóstce najlepszych drużyn świata było sporym osiągnięciem, a to, że wśród kibiców był niedosyt, świadczy tylko o naszych niesamowitych możliwościach. Obecna drużyna dopiero rośnie i buduje ją każde zwycięstwo – ocenia Grzegorz Lato. Według strzelca 10 goli w mistrzostwach świata, wielkim sukcesem Nawałki jest wprowadzanie do składu nowych piłkarzy, takich jak kiedyś Arkadiusz Milik, a teraz Bartosz Kapustka.

ps2

Sam Milik mówi: Selekcjoner ma nosa.

Za kadencji Adama Nawałki strzelił pan już w kadrze 9 goli.
– Super, ale wiem, ile ciężkiej pracy jest przede mną, ile wylanego potu czeka mnie na treningach. To normalne, jeśli mam się rozwijać. Podchodzę do tego spokojnie. Cieszę się, że strzelam i asystuję, ale moim celem jest grać na jeszcze wyższym poziomie.

Reprezentacja imponuje. Będziecie potrzebowali lodu na głowy przed mistrzostwami Europy, żeby twardo stąpać po ziemi?
– Nie sądzę. Zdajemy sobie sprawę z tego, jaki mamy cel we Francji. Za pół roku chcemy osiągnąć sukces i wiemy, co mamy robić. Pytanie, czy to wy, dziennikarze, nie napompujecie za bardzo balonika… O nasze głowy jestem spokojny.

A pozytywów ciąg dalszy. Stronę dalej rok drużyny Nawalki w pigułce: Reprezentacja Polski AD 2015 strzela więcej od przeciwnika, częściej robi to celnie, wykonuje więcej rzutów rożnych i dostaje mniej żółtych kartek. Najskuteczniejsza jest w pierwszym kwadransie meczu.

Szukamy krajowych tematów. Kilka stron dalej nieduży tekst o znakomitym sezonie Matrasa.

ps3

Zanim Matras podpisał kontrakt z Pogonią, w nieoficjalnych rozmowach jego umiejętności zachwalał Edi Andradina. Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii klubu przekonywał, że w trakcie ośmiu lat gry w Polsce spotkał niewielu rywali, którzy byli trudniejsi do przedryblowania od ówczesnego zawodnika Piasta. Po słabym pierwszym sezonie w barwach Portowców (wygwizdywali go nawet szczecińscy kibice), w obecnym wychowanek Gwarka Ornontowice potwierdza słowa Brazylijczyka. W zespole trenera Czesława Michniewicza jest najlepszy pod względem odbiorów (średnio 3,9 na mecz), wygranych piłek (5,6) i pojedynków powietrznych (4).

Dziś też Puchar Polski: Budziński zastąpi Kapustkę, by kadrowicz trochę odpoczął. Piłkarze Zagłebia Lubin ćwiczyli refleks i precyzję podań na niecodziennych zajęciach. A Lech szuka drogi do Europy.

ps4

Sytuacja Kolejorza w lidze jest nie do pozazdroszczenia. Nadal podstawowym celem postawionym drużynie jest awans do europejskich pucharów. Piłkarzom mistrza Polski trudno będzie wywalczyć awans do grupy mistrzowskiej i zając miejsce premiowane występami w eliminacjach Ligi Europy. Najprościej można to osiągnąć dzięki występom w Pucharze Polski. Wystarczy wygrać cztery mecze w tych rozgrywkach, aby zdobyć trofeum i zakwalifikować się do międzynarodowych rozgrywek. Pierwszą przeszkodą dla Lecha na drodze do celu jest Zagłębie Lubin. Do dzisiejszego rewanżowego meczu ćwierćfinałowego mistrzowie przystępują w roli faworyta, bo w Lubinie wygrali 1:0. – Musimy dmuchać na zimne, dlatego traktujemy rewanż, jakby nie było pierwszego meczu. Przede wszystkim nie chcemy stracić bramki – mówi Urban.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...