Są tacy, którym praca Pepa Guardioli w Bayernie nie przypadła do gustu. Przykład? Ci, którzy twierdzili, że w Barcelonie Pep miał samograj i że tak naprawdę nawet ich babcia mogłaby poprowadzić ten zespół. Jak udowodnił Gerardo Martino – niekoniecznie musi tak być. Kto głosił takie teorie, poznał o nich brutalną prawdę: są z dupy wzięte. Innym przykładem są przedstawiciele pozostałych niemieckich klubów, które nie mogą doskoczyć do kolan monachijskiego giganta. Oj, jak oni muszą nienawidzić Hiszpana. No, ale tego – przyznajemy – po prostu się nie spodziewaliśmy.
O co chodzi? Otóż “Die Welt” – czyli dziennik o nie byle jakiej renomie – skierował do Guardioli list otwarty. Już widzimy minę Pepa, gdy go czyta. Najpierw delikatna radość: „O, jak miło, że o mnie pamiętają”, a potem, w miarę upływu linijek, rzednąca mina. Bo list, który gazeta kieruje do Hiszpana, można streścić mniej więcej tak: „Nie chcemy cię w Bundeslidze. Fajnie było, ale idź już sobie. Nie chcemy cię, za dobry jesteś”. Albo – to wersja dla dorosłych – tak: „Wypierdalaj stąd”.
Autorowi tekstu nie podoba się, że Guardiola zbudował zespół, który zdystansował wszystkich rywali o kilka długości. Prosi więc Hiszpana, by… nie słuchał się Philippa Lahma i nie przedłużał kontraktu, który wygasa wraz z końcem sezonu. Pozwólcie, że zacytujemy fragment: „Monachijczycy nie będą się zmieniać… Oczywiście, mogą coś czasem przegrać, tak jak ojciec przegrywa co którąś rundę memory z 3-letnim synem, żeby ten nie był zły. Ale w Bundeslidze nikt nie jest zły, kiedy przegrywa z Bayernem. Przyzwyczaili się do tego”.
Jedyna nadzieja, jaką “Die Welt” widzi na zmianę tej patowej sytuacji, to właśnie odejście Guardioli. Krótko mówiąc: musi opuścić Monachium i najlepiej całe Niemcy, bo tak dalej być nie może. Jeśli ktoś za niego przyjdzie, istnieje szansa, że z Bayernem stanie się z to, co z Barceloną, kiedy opuścił ją Pep. I wszystko wróci do normy. Znów w Bundeslidze pojawią się jakieś emocje.
Kto mógłby zatem go zastąpić? Od jakiegoś czasu mówi się, że następcą Pepa może być Ancelotti. Były trener Realu stwierdził niedawno, że Bayern zostanie mistrzem bez wyciągania rąk z kieszeni i że w ogóle to żadna satysfakcja trenować drużynę, która zajęłaby pierwsze miejsce, nawet gdyby przez cały sezon grała na morderczym kacu. “Die Welt” zaprasza więc Włocha, żeby sam spróbował swoich sił. „Ancelotti chce nam dać więcej konkurencji? Czekamy na niego z otwartymi ramionami!” – uszczypliwie zachęca do podjęcia wyzwania.
Rzadko się zdarza, by tak poczytna zachodnia gazeta zdobyła się na tak żartobliwy, pełen dystansu tekst. Nietypowe, ale fajne. Podoba nam się to. Luz w dupie – jakby to ujął Janek Ziobro – to cecha nieoceniona.