Reklama

Gdzie był atak Pogoni? Na pewno nie w Warszawie

redakcja

Autor:redakcja

08 listopada 2015, 21:02 • 2 min czytania 0 komentarzy

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Zaginęła siła ofensywna Pogoni Szczecin. Widziana ostatnio na wyjeździe ze Szczecina w stronę Warszawy. Utknęła prawdopodobnie gdzieś pomiędzy Piłą a Włocławkiem. Na znak solidarności, dyskretnie prezentował się też atak Legii – warszawianie walnęli jednego gola, zapewnili sobie trzy punkty i na tym poprzestali.

Gdzie był atak Pogoni? Na pewno nie w Warszawie

O ile legionistów jesteśmy w stanie rozgrzeszyć – mieli ustawiony wynik, mecz pod kontrolą, nie musieli szarżować, o tyle pomysł Pogoni na ten mecz wyglądał mniej więcej tak:

– nie wyściubianie nosa za swoją połowę,
– granie długiej piłki do nikogo,
– granie długiej piłki do obrońców Legii,
– granie długiej piłki do zawodnika, który jest osaczony obrońcami Legii,
– nie oddawanie strzałów,
– oddawanie strzałów (w wyjątkowych przypadkach) z 40 metrów prosto w ręce bramkarza (Małecki),
– wybijanie poza plac gry podań, które przechodzą przez obronę przeciwnika (Dwaliszwili).

Szczecinianie mieli w zanadrzu jeszcze jeden element taktyczny: granie na Wawrzyniaka Rzeźniczaka, on jest cienki. Ale nie z Czerczesowem takie numery. Rosjanin przechytrzył swoich przeciwników i wytrącił im z rąk jeden z ich atutów, pozostawiając będącego ostatnio w słabej dyspozycji kapitana Legii na ławce. Ja się okazuje – istnieje życie bez Rzeźniczaka. Kuba do tej pory zawsze wychodził na boisko od pierwszej minuty (wyjątkiem mecz z Zagłębiem Lubin, kiedy pauzował za kartki). Zastanawialiśmy się, co będzie dla niego lepszym sposobem na odbudowę formy – odpoczynek czy złapanie pewności siebie na placu gry. Trener Legii wybrał pierwszą opcję.

No i jest jeszcze jedna, dość ważna rzecz.

Reklama

Nie mamy pojęcia, czym Czerczesow karmi Jodłowca, ale jego metamorfoza jest imponująca. Cztery mecze „Jodły” w lidze pod wodzą rosyjskiego szkoleniowca to dwie bramki i trzy asysty. Przed zmianą trenera – jeden gol w siedmiu meczach. Okazuje się, że gość, który – co szczególnie było widać w reprezentacji – w ofensywie jest raczej hamulcowym i nadaje się głównie do przecinania akcji, jednak da radę celnie strzelać i mądrze podawać. Miłe zaskoczenie.

Prawdopodobnie jedyne tego wieczora.

legia pogon

Najnowsze

Polecane

Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Sebastian Warzecha
0
Po czterdziestce i ze sztucznym kolanem. Lindsey Vonn wróciła i marzy o igrzyskach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...