Jakiś czas temu dość oryginalny wydał nam się wyczyn Bogusława Wyparły i Zdzisława Leszczyńskiego, którzy stwierdzili, że rozkręcą w Łodzi szkółkę AC Milanu. By tego dokonać, wykupili licencję na używanie logotypu mediolańskiego klubu i po prostu, po ludzku (łódzku) szkolili sobie młodych chłopaków pod flagą Włochów, choć sam włoski gigant miał z tym tyle wspólnego, co „Dzidek” z Maldinim.
Bardzo się ucieszyliśmy, gdy okazało się, że szkółka nie przedłuży „umowy” z Milanem i będzie szkolić już normalnie, bez dość infantylnego łapania naiwniaków na magię dużego klubu zza gór i lasów, który w życiu nie widział trenerów z akademii Wyparły i Leszczyńskiego na oczy. Uznaliśmy to za powrót do uczciwych metod kuszenia – na przykład poprzez fachową kadrę, dobre boiska i szereg innych, tym podobnych czynników, o niebo ważniejszych od wypożyczonej z innego świata nazwy.
Bez owijania w bawełnę – kompletnie ignorowaliśmy temat po zakończeniu zamieszania z Milanem. Aż do dziś. Okazało się bowiem, że Wyparło zwyczajnie nie ma szczęścia do nazw. No właśnie. Wyparło. Przecież oczywistym jest, że w świadomości kibiców wieloletni bramkarz ŁKS-u funkcjonuje jako „Bodzio W.”, taki właśnie napis miał na bramkarskiej bluzie i tak właśnie pozdrawiali go z trybun fanatycy z Galery. Nic dziwnego, że swoją akademię bramkarską nazwał… Akademią Bramkarską Bodzia W. Nie jest to może szczególnie oryginalne, ale z pewnością:
a) o wiele lepsze, niż podpinanie się pod Milan (wyłącznie poprzez kupno licencji, bez czerpania żadnego „know-how”)
b) całkiem rozsądne, biorąc pod uwagę popularność Bodzia W.
Tyle że tym razem problem dostrzegła… jedna z firm meblarskich. Nie, nie musicie przecierać ekranów. Akademia Bramkarska Bodzia W. okazała się drzazgą w prąciu firmy meblarskiej „Bodzio”.
Ręce opadają.
Sprawdziliśmy. W Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej mamy 842 wpisy z nazwą firmy zawierającą imię „Kasia”, które przecież jest zaklepane dla słynnych serków. „Zbyszko”? 338 wyników. Ha, nawet „Bodziów” znaleźliśmy czterech, a wśród nich nie ma ani firmy meblarskiej, ani firmy Bodzia W, jest za to jakiś spożywczak z Głogowa Małopolskiego.
Szkoda nam troszkę samego Wyparły. Ledwo ogarnął, że jego pseudonim chwyta wcale nie słabiej niż AC Milan, a już znów musi kombinować nad innym magnesem dla młodych adeptów bramkarskiego rzemiosła. Zaproponowalibyśmy „Łapka”, ale znaleźliśmy już jedną zajmującą się psim fryzjerstwem w Zbąszynie. Odpada również „Bramkarz”, bo firma ochroniarska z Kielc już sobie ten tytuł zaklepała.
Nie pozostaje nic innego jak zwinąć interes. I zmienić imię, coby się przypadkiem jakaś firma meblarska nie przyczepiła.
Fot.FotoPyK