Reklama

Klopp zdał egzamin na 5, Mou „nothing to say”. Chelsea w częściach

redakcja

Autor:redakcja

31 października 2015, 16:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

Po ostatnim angielskim hicie, czyli derbach Manchesteru, do tego dzisiejszego podchodziliśmy z zasadą ograniczonego zaufania. Z drugiej strony coś podpowiadało nam, że jeśli na ławkach trenerskich siedzą Jose Mourinho i Juergen Klopp, to po prostu nie ma siły, żeby było nudno. The Special One kontra The Normal One. I nie było. Chelsea przegrała dziewiąty mecz w sezonie i znowu wyglądała jak osiedlowa zbieranina. To już koniec rządów wielkiego Jose?

Klopp zdał egzamin na 5, Mou „nothing to say”. Chelsea w częściach

Od jakiegoś czasu mówi się, że miłość pomiędzy Portugalczykiem, a kibicami The Blues, nieuchronnie się wypala. Już nie jest tym jedyny, wyjątkowym, ukochanym. Niektóre z jego dotychczasowych zalet stały się irytującymu przywrami. Kiedy reporter zapytał go o to, czy jest nieszczęśliwy, odpowiedział: nie, wszystko w porządku. Kiedy zapytał o ciążącą na nim presję, odpowiedział: nie ma żadnej presji. I tak dalej… Kiedy kamera pokazywała go w końcówce meczu, sprawiał wrażenie człowieka tak samo zaskoczonego, co bezradnego. Już nie pierwszy raz w tym sezonie można było odnieść wrażenie, że Mourinho po prostu nie ma do tego wszystkiego siły. W jego drużynie nie funkcjonuje nic, kompletnie nic. Chelsea jest w kompletnej rozsypce.

Kibice na Stamford Bridge, niektórzy poubierani w maski z podobiznami czy to trenera, czy zawodników, odśpiewali pochwalną pieśń na cześć swojego trenera, ale warto podkreślić, że było to na samym początku meczu. W momencie, kiedy mogli pomyśleć, że dotychczasowe porażki i upokorzenia to był tylko zły sen, a teraz wszystko wraca do normy. Fakt, Chelsea wystrzeliła błyskawicznie, bo już w czwartej minucie, kiedy Cesar Azpilicueta dośrodkował do Ramiresa, a ten huknął głową tak, że Simon Mignolet nie miał czego zbierać.

Dominacja Chelsea trwała jednak ledwie piętnaście minut. Potem wszystko zaczęło się sypać, koszmar wrócił, kibice dopingowali coraz ciszej, jakby czekając na wyrok, który jest pewny jak w banku. Szalał Philippe Coutinho, szalał Nathaniel Clyne, a gospodarze grali jak oldboye. W pewnym momencie posiadanie piłki The Reds na przestrzeni wycinka pięciu minut sięgnęło osiemdziesięciu procent. No i stało się. Komentatorzy ucieszyli się, mogąc krzyknąć swój ulubiony frazes: drodzy państwo, bramka do szatni! Strzelcem Coutinho, fenomenalne uderzenie lewą nogą. Swoje prywatne show kontynuował w drugiej połowie, kiedy pokonał Begovicia raz jeszcze, tym razem z prawej nogi. Przykro patrzyło się szczególnie na Johna Terry’ego. Miało się wrażenie, że ten wielki niegdyś piłkarz, żywa legenda, teraz ledwo stoi na nogach, że jest ewidentnie za stary na uprawianie zawodowego sportu. Na koniec zabawił się jeszcze Benteke i dorzucił trzeciego gola, który rozstrzygnął rywalizację.

Klopp, w swoim stylu, latał, podskakiwał. To był jego dzień. Jego pierwszy zdany poważny egzamin. Zaczęli niepewnie, oddali pole Chelsea, ale krok po kroku je odzyskiwali. I tak aż do dominacji. Liverpool kwitnie, a The Blues wciąż usychają. Największym przełomem tego meczu był jednak fakt, że po meczu Mourinho na każde pytanie reportera odpowiadał: nie mam nic do powiedzenia. Jeśli Mourinho nie ma nic do powiedzenia, to wiedz, że coś się dzieje.

Reklama

Najnowsze

Inne kraje

Kluby z Arabii Saudyjskiej chcą Kevina De Bruyne. W grze 100 milionów euro

Patryk Fabisiak
0
Kluby z Arabii Saudyjskiej chcą Kevina De Bruyne. W grze 100 milionów euro
Ekstraklasa

Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona

Patryk Fabisiak
6
Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona

Anglia

Anglia

Piłkarz Arsenalu wrócił na boisko po ośmiu miesiącach i strzelił pięknego gola [WIDEO]

Arek Dobruchowski
0
Piłkarz Arsenalu wrócił na boisko po ośmiu miesiącach i strzelił pięknego gola [WIDEO]
Anglia

Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro

Arek Dobruchowski
17
Cardiff City wyceniło straty po śmierci Emiliano Sali. Domagają się 120 milionów euro
Anglia

Myszy, szczury i inne szkodniki w mieszkaniach Cody’ego Gakpo

Szymon Piórek
7
Myszy, szczury i inne szkodniki w mieszkaniach Cody’ego Gakpo
Anglia

Zwrot ws. Rubena Amorima. Wybierze West Ham zamiast Liverpoolu?

Szymon Piórek
2
Zwrot ws. Rubena Amorima. Wybierze West Ham zamiast Liverpoolu?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...