Reklama

Piętnaście lat temu król soccera wszedł na scenę. Rocznica debiutu Donovana

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2015, 11:08 • 2 min czytania 0 komentarzy

Niedawno kończył karierę jako najwybitniejszy piłkarz w historii reprezentacji USA. Piłkarz, z którym tamtejsza kadra kojarzyła się przez kilkanaście lat. Król soccera, który nigdy na dobre nie zaistniał w Europie. Piłkarz, którego głowa nie zawsze nadążała za nogami. Dziś mija dokładnie piętnaście lat od jego debiutu w narodowych barwach. I to jakiego debiutu. 

Piętnaście lat temu król soccera wszedł na scenę. Rocznica debiutu Donovana

Jako nastolatek błysnął na mistrzostwach świata do lat siedemnastu i powołanie do dorosłej reprezentacji było tylko kwestią czasu. Był jednym z siedmiu piłkarzy, którym wtedy Bruce Arena pozwolił zadebiutował w spotkaniu z Meksykiem. Donovan nie zaczął od pierwszej minuty, ale wszedł jeszcze w pierwszej połowie, po tym, jak kontuzji doznał jeden z kolegów. Najpierw sam zdobył bramkę, a przy kolejnej asystował. To była zapowiedź wielkiej, jak na warunki amerykańskie, kariery.

Image and video hosting by TinyPic

Być może był zbyt leniwy, zbyt mało ambitny. Być może nie miał charakteru prawdziwego mistrza, a głowa nie potrafiła nadążyć za nogami. Jeśli za jedyny weryfikator umiejętności uznamy grę w Europie, to karierę Donovana można uznać za żadną. Na naszym kontynencie dla większości pozostanie anonimem. Gwiazdą z odległej galaktyki. Dla piłki amerykańskiej, czy – jak wolicie – soccera, zostanie zapamiętany jako prekursor. Pierwszy, który pokazał, że milionów fanów i zer na koncie można dorobić się nie tylko na grze w futbol amerykański, baseball czy koszykówkę. Natchnął miliony dzieciaków, a nawet… ich rodziców. W ciągu swojej kariery znacznie przyczynił się bowiem do wyraźnego rozpowszechnienia imienia Landon. Od zawsze był indywidualistą. Lubił wyłamywać się z ram i zakończenie kariery w tak młodym wieku jest jego kolejną kontrowersyjną decyzją.

Nigdy nie był wirtuozem, ale zawsze zostanie zapamiętany jako ten pierwszy. Ten, który odmienił amerykańską piłkę. Argentyna miała swojego Diego Maradonę, Brazylia Pelego, a Stany Zjednoczone swojego Landona Donovana. Króla soccera.

Reklama

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...