Sobotnie gazety są, bo być muszą, ale niewiele jest ciekawych treści. Wywiady? Z Sebastianem Milą w „Super Expressie” i z Janem Urbanem w „Przeglądzie Sportowym”. Analizy? Równie mało. Prasa czeka na mecze Lecha i Legii – wtedy będzie więcej odpowiedzi, na razie są same pytania. Co poza polskimi mocarzami? Marcin Baszczyński z przymrużeniem oka boi się o swoje życie, bo Bogusław Cupiał źle by zniósł porażkę Wisły z Termalicą.
FAKT
Cztery strony o piłce w sobotnim „Fakcie”.
Lewandowski ma pobić rekord Claudia Pizarra. Brakuje mu 74 bramek.
– Czy Robert jest najlepszym napastnikiem na świecie? Moim zdaniem tak. Ale jeszcze bardziej od jego goli cenię go za to, jak angażuje się w grę defensywną i ile biega. To nie jest piłkarz, który tylko czeka na podania. On walczy dla całego zespołu – mówi Javi Martinez.
Obok relacje z piątkowych meczów ekstraklasy. Przechodzimy dalej. Marcin Baszczyński o meczu Wisła-Termalica.
„- Dziewięć lat mieszkałem w Krakowie i zawsze mówiłem, że jestem za Wisłą. Przeżyłem tutaj piękne chwile. Ale dziś… Termalica zyskała już sympatię chyba w całej Polsce. Wziąłbym remis, choć jestem osobą ambitną… W razie wygranej mógłbym stracić życie, bo prezes Cupiał zapowiedział, że jeśli zwyciężymy, to mnie powiesi. Będę musiał go unikać – kończy ze śmiechem”
Wywiad z Janem Urbanem. Mało porywający.
„Czy w Lechu pan wie, co zrobić?
Tak sądzę.
Czego potrzebują piłkarze: marchewki czy kija?
Kijem dostali tyle, że z każdej strony są spuchnięci. Trzeba wyleczyć rany, żeby zaczęli grać na swoim poziomie”.
SUPER EXPRESS
Sebastian Mila wierzy w wyjazd do Francji na Euro.
„Wdrożysz w życie plan naprawczy? Sięgniesz po psychologa, a może po dietetyka?
Nie mam problemów z wagą. Ale już się szykuję, bo niczego nie chcę zaniedbać. Pomoże mi w tym trener przygotowania fizycznego, z którym będę dodatkowo ćwiczył. Wiele rzeczy zamierzam poprawiać, nad wieloma rzeczami chcę pracować. Jestem takim zawodnikiem, który nigdy się nie poddaję, lecz walczy do samego końca. Na wszystkie ewentualności jestem przygotowany. Priorytetem do tej pory był awans reprezentacji Polski na EURO 2016. Teraz trzeba zrobić wszystko, aby być z kadrą na turnieju”.
Czerczesow daje kolejny materiał do memów.
„Cały czas chcemy podnosić poziom. Z nimi jest jak z samochodem – kupujesz mocny silnik, a po mieście może jeździć maksymalnie 50 km/h. Trzeba być jednak przygotowanym na każde okoliczności, w końcu ten silnik może się przydać. Zauważyłem, że piłkarze byli szczęśliwi po treningach. Dla mnie zadowolony znaczy zmęczony”.
GAZETA WYBORCZA
Ekstraklasowa szkoła latania. Kto nauczy piłkarzy fruwać?
„Mogłoby się zdawać, że ekstraklasa zmieniła rozgrywki i przyszedł czas na przygotowania do sezonu. W środku rundy jesiennej nowy rosyjski trener zorganizował piłkarzom Legii obóz przetrwania. Czekały na nich sztangi, gumy, pachołki i płotki, a potem bieg przez tor z przeszkodami. Zdumiony prezes Bogusław Leśnodorski robił zdjęcia zawodnikom i pisał na Twitterze: „Dalej biegamy…”. – Przez blisko dwa lata, czyli cały okres pracy z Bergiem, nie było tak ciężkich treningów jak przez tydzień z Czerczesowem – przyznał Bartosz Bereszyński. I dodał, że po pierwszych dniach treningów z Rosjaninem miał jedynie ochotę wrócić do domu, żeby się położyć i odpocząć. Ale to nie miniokres przygotowawczy. W Legii ma tak być zawsze.
(…)
Przed sobotnim meczem z Ruchem poprowadził pięć treningów i nie zdąży zmienić taktyki ani nie poprawi dynamiki piłkarzy. Ale za przyczynę pasma szokujących porażek w klubie uznano co innego. Największej naprawy wymagają głowy piłkarzy, i to dlatego w Poznaniu zjawił się Urban, trener znany z luźniejszego podejścia i dużych pokładów optymizmu. Zastosuje swobodniejsze podejście, odciąży głowy piłkarzy, którzy nie wiedzą, dlaczego przegrywają. Na wstępie opowiedział dziennikarzom, z jak wielką presją zmagają się zawodnicy, którzy w czerwcu sięgnęli po tytuł, aby cztery miesiące później kompromitować się na dole tabeli. Wysłał zawodnikom sygnał: „Wiem, przez co przechodzicie. Sam byłem piłkarzem”.
Niemcy kupili mundial w 2006 roku?
„”Spiegel” nazywa swoje rewelacje największym kryzysem w niemieckim futbolu od czasu afery korupcyjnej w Bundeslidze w latach 70. Były „czarne kasy” kanclerza Helmuta Kohla i CDU, teraz są „czarne kasy” piłkarskie.
Robert-Louis Dreyfus, ówczesny szef Adidasa ,miał pożyczyć działaczom z Niemiec 10,7 mln franków, czyli 13 mln ówczesnych marek, na łapówki. Dreyfus przekazał te pieniądze jako osoba prywatna. Ani komitet niemieckiej kandydatury, ani późniejszy komitet organizacyjny nie uwzględniły tych pieniędzy w żadnych oficjalnych rozliczeniach. Pieniądze miały zostać wykorzystane do obłaskawienia czterech azjatyckich członków Komitetu Wykonawczego FIFA. To oni, razem z europejskimi członkami komitetu, poparli kandydaturę Niemiec”.
SPORT
Górnik znowu zremisował z drużyną na „L”.
Piast Gliwice i jego problemy z chorobami, kontuzjami i kartkami. Kto nie zagra z Podbeskidziem?
– na pewno nie zagra Martin Neszpor
– może nie zagra Radosław Murawski
Lech-Ruch. Trenerzy Urban i Fornalik to dwaj przyjaciele z boiska. – Nasze wzajemne, sportowe relacje są dobre, a towarzyskie wręcz bardzo dobre. Gdy graliśmy przeciwko sobie jako trenerzy, Waldek przed meczem zawsze zapraszał mnie do siebie na kawkę. W sobotę jak się spotkamy w Poznaniu też będzie miło, sympatycznie, kulturalnie, tyle że… zwycięsko dla nas – zapewnia z uśmiechem Jan Urban.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Barcelona na jedynce, ale ta od szczypiorniaka.
Rozmowa dnia to wywiad z Janem Urbanem. Ten sam co w „Fakcie”.
„Po zwolnieniu z Zagłębia, zadzwonił do mnie prezes Janusz Filipiak. Odmówiłem, bo uczciwie przyznałem, że nie wiem, co w tamtym momencie trzeba zmienić w Cracovii. Skoro nie miałem pomysłu, to w jaki sposób przekonałbym piłkarzy, by grali lepiej? Jeśli nie wiem, nie wezmę klubu, bo oszukałbym ich i siebie”.
Jaki skład wystawi Stanisław Czerczesow?
„Dziś trudno przewidzieć jedenastkę, która wybiegnie w niedzielę na boisko, bo w czasie zajęć trener sprawdza wiele wariantów. I z jednym defensywnym pomocnikiem, i z dwoma, to samo tyczy się napastników. Zakładając zgodnie z jego filozofią, że kluczowym miejscem jest środek pola i posiadanie tam kreatywnych piłkarzy, idealnym ustawieniem byłoby to z Guilherme i Ondrejem Dudą grającymi w pionie za napastnikiem. Właśnie ustawienie Brazylijczyka zmieni się względem tego, co preferował Henning Berg, który widział go na skrzydle. Słowaka w najbliższym meczu zabraknie, bo odnowił mu się uraz stawu skokowego. Do dyspozycji Czerczesowa będą natomiast Tomasz Jodłowiec i Jakub Rzeźniczak, także ostatnio narzekający na urazy”.
Jagiellonia zagra z Górnikiem Łęczna, więc przypominamy, że Artur Kapelko, prezes lubelskiego klubu, pracował kiedyś w Białymstoku.
„Rzecznik prasowy, dyrektor do spraw operacyjnych, wiceprezes – tak wyglądała kariera Kapelki w Jagiellonii, której kibicował od dzieciństwa. W 2008 roku odszedł z powodów osobistych, by po trzech tygodniach wylądować w Łęcznej. – Czuję się szczęściarzem, że mogłem pracować w Białymstoku – zapewnia”.
Na koniec tekst o piłkarzu Arki Gdynia. „Yussuf, kumpel gwiazd”.
„W marcu 2007 roku reprezentacja Anglii do lat 18 odniosła przekonujące, wysokie zwycięstwo 4:1 nad rówieśnikami z Holandii. W drugiej połowie dwa gole strzelił Daniel Sturridge. W 87. minucie napastnik opuści murawę, zastąpił go Rashid Yussuf. Dziś Sturridge jest napastnikiem Liverpoolu i serwis transfermarkt.de wycenia go na 25 milionów euro. Yussuf przeszedł przed tym sezonem z maltańskiego Zebbug Rangers do Arki Gdynia. Ten sam serwis wycenia go na… 50 tys. euro. Czyli jest wart 500 razy mniej niż Sturridge”.
