Reklama

Kilka klubów chce się dziś obudzić… Czy Anglicy przestaną się kompromitować?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 września 2015, 12:05 • 4 min czytania 0 komentarzy

To jeden z tych dni, w których zdajemy sobie sprawę, że świat naprawdę nam odjechał. Nie chodzi już tylko o to, że polskiej drużyny tradycyjnie nie ma w Ligi Mistrzów – nie, do tego to nawet przywykliśmy – ale że swojego reprezentanta wystawia nawet Kazachstan. FK Astana, czyli zespół, który po drodze wyeliminował słoweński Maribor, fińskie HJK i cypryjski APOEL, dziś w fazie grupowej Ligi Mistrzów debiutuje na własnym terenie. Przed tygodniem byli w Lizbonie, teraz – grają u siebie z Galatą. Co tu ukrywać: trochę im zazdrościmy…

Kilka klubów chce się dziś obudzić… Czy Anglicy przestaną się kompromitować?

Image and video hosting by TinyPic

Wczoraj miała miejsce prawdziwa fura niespodzianek: od porażki Arsenalu z Olympiakosem, przez męczarnie Barcelony z Bayerem, po wygrane BATE nad Romą czy Porto nad Chelsea. I kto wie, czy dziś nie błysną właśnie tacy Kazachowie. Inna, pokazująca jeszcze większe dysproporcje potyczka, to Malmoe z Realem. Skoro Królewscy potrafili ostatnio bezbramkowo zremisować z Malagą, to… No nie, nadal nam się wydaje to zbyt abstrakcyjne. Ale to samo byśmy powiedzieli o Arsenalu przegrywającym drugi mecz, tym razem u siebie, czy właśnie o Białorusinach.

Dzisiejsze mecze nie zapowiadają się jednak jako potencjalne niespodzianki i starcia potentatów z kopciuszkami. To, co przede wszystkim zwraca uwagę, to walka co najmniej kilku drużyn o odzyskanie tożsamości, formy, może nawet honoru.

Weźmy choćby dzisiejszy hit, Juventus – Sevilla. Finalista Ligi Mistrzów i zwycięzca Ligi Europy. Na papierze mecz gigantów, na boisku zaś walka o to, by odnaleźć samego siebie. Krychowiak wspólnie z kolegami zaczęli nieźle sezon, bo od świetnego, przegranego dopiero w dogrywce 4:5 (!) meczu o Superpuchar Europy, niedługo potem dorzucili też 3:0 z Gladbach w LM. Rzecz jednak w tym, że na krajowym podwórku tak dobrze im nie idzie. Albo inaczej: nie idzie im kompletnie.

Reklama

Porażki u siebie z Celtą i Atletico (0:3), na wyjeździe z Las Palmas, do tego remisy z Levante i Malagą. Sevilla pierwszy ligowy mecz wygrała dopiero w szóstej serii spotkań – z Rayo Vallecano, ledwo, 3:2. A przecież Unai Emery nie stracił wcale tak wiele tego lata, nie ma specjalnie gorszej drużyny niż w poprzednim sezonie. Dlatego zapowiada: – Taki mecz, jak ten dzisiejszy, to świetna okazja, by pokazać całej Europie, na co nas stać.

W Turynie plan mają identyczny – odgryźć się i udowodnić, że wszystko wraca na właściwe tory. Niby Juventus wygrał w Manchesterze z City, ale w lidze… No, dramat. Po sześciu kolejkach Juve ma na koncie pięć punktów – tyle, co Sevilla. Fiorentina i Inter, które prowadzą w tabeli, mają już dziesięć „oczek” zapasu nad obecnym mistrzem kraju. Massimiliano Allegri w tym sezonie gra już bez Pirlo, Vidala i Teveza, ma kilku nowych piłkarzy, jego podopiecznych nie omijają kontuzje (dopiero dziś ma zadebiutować Khedira), on sam trochę miesza z taktyką, a kiedy wszyscy oczekują mobilizacji – Caceres wsiada pod wpływem za kółko i rozbija Ferrari za dwieście tysięcy funtów. A więc tak niektórzy przeżywają najgorszy od 46 lat ligowy start Juve…

Co oznacza hasło „kryzys”, doskonale wiedzą w Moenchengladbach. Lucien Favre najpierw uratował klub przed spadkiem, potem umieścił go w krajowej czołówce i wprowadził do Ligi Mistrzów, dziś – już odpoczywa. Po tym, jak przegrał sześć meczów z rzędu z bilansem 2:15, zrezygnował, nie zważając na wszelkie próby zatrzymania go w klubie przez pracodawcę. A ten był tak jego decyzją zaskoczony, że nie przygotował nawet planu B, ani nie wymyślił nikogo na jego następcę. Wziął więc tymczasowo trenera rezerw, który… z marszu wygrał dwa mecze. Rywale byli z niższej półki, ale mimo wszystko w kryzysie Borussia też takim zespołem była.

Andre Schubert nie chce słuchać opinii, że jest cudotwórcą. Podkreśla jedynie bardzo intensywną grę i wysiłek piłkarzy. Mówi, że kiedy tylko klub znajdzie właściwego kandydata na trenera – on ustąpi ze stanowiska. Dziś warto mieć na uwadze m.in. Raffaela, który jeszcze niedawno był najgorzej ocenianym wspólnie z Pawłem Olkowskim piłkarzem Bundesligi, a u Schuberta w dwóch meczach zebrał gola i cztery asysty. Z drugiej strony, Manchester City też nie może się zbytnio napinać – mimo, że w Premier League jest wiceliderem, w dwóch ostatnich meczach przegrał. Podobnie jak na inaugurację Champions League również.

Reklama

Zresztą, bilans Anglików w meczach fazy grupowej wygląda tak:

PSV Eindhoven – Manchester United 2:1
Manchester City – Juventus Turyn 1:2
Dinamo Zagrzeb – Arsenal 2:1
Arsenal – Olympiakos Pireus 2:3
Chelsea – Maccabi Tel Awiw 4:0
FC Porto – Chelsea 2:1

Image and video hosting by TinyPic

Sześć spotkań, z czego jedna wygrana i pięć porażek. Dziś City jedzie do Gladbach, United podejmuje Wolfsburg. A to oznacza, że Niemcy mogą doprowadzić już do kompletnej kompromitacji Anglików. Tym bardziej, że piłkarze Heckinga – tydzień temu przyjęli pięć sztuk od Bayernu – jadą na Old Trafford, gdzie po krótkiej, choć bolesnej przerwie powraca Champions League.

Najnowsze

Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
1
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”
Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
10
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Lewandowski zdradził, co powiedział mu Flick. “Lepiej będzie, jak zrobisz to na naszym stadionie”

Arek Dobruchowski
5
Lewandowski zdradził, co powiedział mu Flick. “Lepiej będzie, jak zrobisz to na naszym stadionie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...