Reklama

Popularne “Słoniki” nie wygrały, ale Warszawę mogą opuścić z wysoko uniesioną trąbą!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

27 września 2015, 19:30 • 2 min czytania 0 komentarzy

Historia spotkań beniaminków przeciwko Legii na Łazienkowskiej jest długa i całkiem ciekawa. Tylko w ostatnich latach działy się w nich takie cuda jak: zwycięstwo Bełchatowa po golu Bartosza Ślusarskiego czy wygrana Podbeskidzia po bramce Sylwestra Patejuka, zdobytej przewrotką. Dziś kolejną tego typu historię bardzo chciała napisać Termalica. I chyba możemy powiedzieć, że jej się to udało. Jeśli nie oglądaliście spotkania, pewnie w tym momencie złapiecie się za głowę, ale taka jest prawda – Termalica kulturą gry, szczególnie w pierwszej połowie, biła na głowę gospodarzy.

Popularne “Słoniki” nie wygrały, ale Warszawę mogą opuścić z wysoko uniesioną trąbą!

Niebywałe. Przewaga w posiadaniu piłki – po pierwszej połowie 57%-43% na korzyść gości, po zakończeniu spotkania 53%-47%. Blisko sto podań więcej wymienili podopieczni Piotra Mandrysza. Piłkarze Legii zarówno w przerwie, jak i po spotkaniu zapewniali, że Termalica gra tak, jak się tego spodziewali…

Jeśli można – za przeproszeniem – gówno prawda.

Beniaminek zaskoczył wszystkich, oczywiście pozytywnie. Sposób, w jaki piłkarze z Niecieczy oswobadzali się spod pressingu, szybkie wymiany podań, luz w przenoszeniu piłki na połówkę Legii, gra w środku pola Babiarza, szarże Juhara czy Jareckiego – to wszystko mogło robić wrażenie. Czystych okazji bramkowych było z tego niewiele, ale gdy już się taka nadarzyła, to Juhar wpakował piłkę do siatki. Oczywiście lepiej powinien się zachować w tej sytuacji Kuciak, ale ta bramka oddawała przebieg boiskowych wydarzeń. Legia była niewyraźna jak ludzie z reklamy Rutinoscorbinu, sprawiała wrażenie drużyny, która jest zadowolona, że… nie przegrywa. Boiskowa złość? Zapomnijcie.

Punkt zwrotny? Taki sam jak w meczu z Zagłębiem – pojawienie się na boisku Ivana Trickovskiego, który rozruszał towarzystwo w ofensywie. Wystarczyła szybsza wymiana podań i zaczęło się dziać. To on uruchamiał Brzyskiego po lewej stronie, padła z tego bramka wyrównująca. Fanklub Macedończyka, domagający się więcej szans dla nowego piłkarza, zyskał kolejny argument.

Reklama

Obraz meczu, który “Słoniki” mogą kończyć z wysoko uniesioną trąbą dopełnia fakt, że przy stanie 1-1 szansę na rehabilitację dostawał Kuciak.

Pierwsza: efektownie obronił strzał Plizgi z wolnego.
Druga: sparował groźne uderzenie tego samego gracza na rzut rożny w ostatniej minucie.
Trzecia: ściągnął piłkę z głowy zawodnikowi Termaliki już w doliczonym czasie gry.

Gdyby nie Słowak, pisalibyśmy o trzeciej porażce Legii w sezonie. Bardzo słaby mecz warszawian. A Termalica to już Ekstraklasa pełną gębą – nie tylko w Mielcu, ale też na wyjazdach.

OVLR8oV

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
2
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”
Liga Narodów

Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

AbsurDB
10
Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz

Komentarze

0 komentarzy

Loading...