Z pozycją lewego obrońcy w naszej reprezentacji jest tak, że kiedy trafi się jakaś sensowna kandydatura, momentalnie pojawiają się komplikacje. Kiedy dobrze grał Jędrzejczyk, przyplątała mu się paskudna kontuzja, po której trafił na ławkę rezerwowych w Krasnodarze. Podobnie sprawy się mają z Maciejem Rybusem, który zanotował obiecujący występ z Niemcami, po czym zaczął mieć problemy w Tereku. We wczorajszym meczu z Ufą miały miejsce dwa istotne wydarzenia. Po pierwsze, Polak wszedł na boisko dopiero w 71. minucie gry i, po drugie, po chwili zdobył bardzo ładną bramkę. Paradoksalnie w kontekście lewego obrońcy Rybusa obie informacje nie wydają się najlepsze.
Do decydujących październikowych meczów ze Szkocją i Irlandią Terek rozegra jeszcze dwa mecze, tymczasem wygląda na to, że Rybus stracił miejsce w podstawowym składzie. Na cztery ostatnie spotkania trzy rozpoczynał na ławce, co raczej nie sprzyja tak zwanemu rytmowi meczowemu. Co więcej, rzadsza ostatnia obecność Polaka na boisku wiążę się z faktem, że – przynajmniej na tę chwilę – porzucono pomysł z wystawianiem go w linii obrony. A Rybus, który raz po raz wypracowuje dla drużyny jakąś bramkę, tylko utwierdza trenera w tej decyzji.
Wczorajszy gol Rybusa od 2:16
We wspomnianych czterech ostatnich spotkaniach Rybus tylko raz zagrał od początku, na prawej pomocy, a mecz zakończył z golem i asystą. Wczoraj również wszedł na boisko na skrzydło i ponownie trafił do bramki. Jakkolwiek patrzeć, Polak nie daje trenerowi argumentów, by ten ponownie cofnął go do defensywy. Tym bardziej, że w pięciu meczach, które na przełomie sezonów Rybus zagrał w obronie, Terek ani razu nie schodził z boiska zwycięsko i łącznie stracił aż osiem goli. Niepokojący jest też fakt, że jedyne zwycięstwa ekipy z Groznego z obecnych rozgrywek miały miejsce wtedy, kiedy Polak zaczynał mecz na ławce.
Do łask powrócił nominalny lewy obrońca Tereka, Fedor Kudryashov, który spisuje się bardzo dobrze, i który we wczorajszym meczu z Ufą zanotował asystę. Wydaje się więc, że Rybusowi pozostaje skupić się na walce o miejsce w pomocy, co zresztą przecież robi. Z Ufą wszedł w 71. minucie przy stanie 2:1, a po chwili było już 4:1, więc obok samego trafienia ożywił też poczynania całej formacji ofensywnej. A jednym z beneficjentów okazał się dobrze nam znany Zaur Sadajew, zdobywca trzeciej bramki dla Tereka.
Wiele wskazuje, że Adam Nawałka pomału może przestać się łudzić, że Terek będzie mu hodował lewego obrońcę. W zamian stanie przed dobrze już znaną sytuacją, z którą mierzył się wcześniej w przypadku Artura Jędrzejczyka. Czyli występy lewego obrońcy w reprezentacji będą zarazem jedynymi, które będzie rozgrywał na tej pozycji.
Fot. FotoPyk