Jedyna niepokonana drużyna drugiej ligi, Stal Mielec, podejmowała Legionovię. Raptem siedem minut obyło się bez kontrowersji, bo potem padł gol-duch dla gospodarzy. Piłka odbija się dobre trzydzieści centymetrów przed bramką, ale arbiter z sobie znanych powodów wskazuje na środek boiska. Czy to wina liniowego czy głównego Michała Zająca – na ten moment nie wiemy, ale to jeden z tych błędów, które powinny sędziego degradować z ligi w trybie natychmiastowym. Skandaliczna decyzja.
Na marginesie: piękna bramka na 1:1 dla Legionovii
Stal dzięki temu trafieniu zremisowała 1:1 i utrzymała się na fotelu lidera, wciąż zostaje też jedyną ekipą bez porażki. Przewaga nad znajdującym się na miejscu barażowym Radomiakiem spuchła do sześciu punktów. Legionovia jest w środku stawki:
Będziemy pilnie przyglądać się sprawie, szczególnie temu jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte w sprawie trójki sędziowskiej.
Fot. Damian Kujawa