Reklama

Krychowiak: Mecz z Niemcami nas odmienił, coś się ruszyło

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

03 września 2015, 06:55 • 7 min czytania 0 komentarzy

– To było 90 minut, w których wszystko się zmieniło. Przed tym meczem atmosfera wokół kadry nie była kolorowa. Wszyscy szukali problemów. Po nim coś wreszcie ruszyło. Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa ze świetnym przeciwnikiem. Meczu, który pokazałby, że możemy zrobić krok do przodu. By pokazać, jak dużą wykonaliśmy wcześniej pracę. Zobaczyliśmy, że mamy odpowiednie umiejętności, a to, co robimy pod wodzą nowego selekcjonera, daje wymierne efekty – mówi dziś Grzegorz Krychowiak.

Krychowiak: Mecz z Niemcami nas odmienił, coś się ruszyło

FAKT

Grzegorz Krychowiak stwierdza, że mecz z Niemcami nas odmienił.

Image and video hosting by TinyPic

Wygrana z Niemcami w październiku 2014 roku ukształtowała reprezentację
– To było 90 minut, w których wszystko się zmieniło. Przed tym meczem atmosfera wokół kadry nie była kolorowa. Wszyscy szukali problemów. Po nim coś wreszcie ruszyło. Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa ze świetnym przeciwnikiem. Meczu, który pokazałby, że możemy zrobić krok do przodu. By pokazać, jak dużą wykonaliśmy wcześniej pracę. Zobaczyliśmy, że mamy odpowiednie umiejętności, a to, co robimy pod wodzą nowego selekcjonera, daje wymierne efekty.

Reklama

Polak słusznie zwraca też uwagę, że ten mecz dodał kibicom wiary. Poza tym:

– Krychowiak przedłuży kontrakt w Sevilli
– Kuba mówi, że odrzucił ofertę Schalke, klub – że nawet jej nie złożył
– Klich przyjedzie do Polski, ale… tylko na sparing Śląska z Kaiserslautern
– Głowacki i Boguski szkolą się na trenerów
– Wypadł Pazdan z Rzeźniczakiem. Kto w obronie Legii?
– Lech zaprezentował Gajosa

Życiowa forma bramkarza. Kto przed sezonem zgadłby, że może chodzić o Szmatułę?

Image and video hosting by TinyPic

Na swoje pięć minut czekał kilkanaście lat. – Największa przemiana miała miejsce w głowie Szmatuły – przyznaje Mateusz Smuda (44 l.), trener bramkarzy Piasta. (…) Okazuje się, że w przeszłości Szmatuła imponował formą na treningach lub w rezerwach, ale nie potrafił tego pokazać w ekstraklasie. – Kuba po prostu uwierzył w siebie i przede wszystkim dostał konkretną szansę. Gdy przyszedłem do klubu, to najpierw pracowałem z juniorami, potem z rezerwami. Na jednym z meczów trzeciej ligi widziałem fantastycznie broniącego Kubę. To był poziom jak w ekstraklasie. Moim celem było, aby potrafił tak zagrać w ekstraklasie i to się udało – opowiada Faktowi trener bramkarzy Piasta.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

Szukamy triatlonisty – to tytuł pierwszego tekstu. Chodzi o człowieka, który zagra u boku Krychowiaka. Większość materiału poświęcona jest Linettemu, ale nie zdziwimy się ani trochę, jeśli na boisku zobaczymy Mączyńskiego.

Image and video hosting by TinyPic

Jak długo płaci się za złoto na mundialu? Szadkowski i Zachodny o Niemcach.

Mistrzostwo świata boli. Wiedzą to Hiszpanie, którzy po triumfie w RPA jesienią 2010 r. przerżnęli sparingi z Argentyną (1:4) i Portugalią (0:4). Wiedzą to Włosi – po złocie w Niemczech zaczęli eliminacje Euro 2008 od remisu z Litwą (1:1) i porażki z Francją (1:3). Wiedzą to również Niemcy. Oni cierpią najdłużej i najbardziej boleśnie. Z dziesięciu meczów po triumfie w Brazylii wygrali tylko pięć, w eliminacjach Euro 2016 tracili już punkty z Polską (0:2) i Irlandią (1:1). Po czerwcowym zwycięstwie z Gibraltarem (7:0) selekcjoner mówił, że do przerwy (prowadzili 1:0) jego piłkarze grali beznadziejnie. Zapaść wytłumaczyć łatwo: po MŚ z reprezentacji zrezygnowali kluczowi Philipp Lahm i Miroslav Klose, pozostali zawodnicy zapłacili za wysiłek w Brazylii kontuzjami. Rok temu do Warszawy dotarło tylko 15 z 23 mistrzów świata. Tej jesieni miało być jednak inaczej. Niemiecki selekcjoner liczył, że na finiszu eliminacji Euro 2016 jego piłkarze odzyskają zdrowie, a drużyna – blask. – Gracze odpoczęli, nie mieli zakłóconych przygotowań w klubach. Jestem pewien, że w piątek stworzą zespół, który pokona Polskę – mówił Löw przed zgrupowaniem.

RZECZPOSPOLITA

Wielki głód piłki Sławomira Peszki. Notuje Piotr Żelazny.

Niemcy chyba w końcu zdali sobie sprawę ze swojej sytuacji w grupie?
– Tak, wiedzą, że zaraz po meczu z nami jadą na trudny teren do Glasgow. Jeśli dwa razy powinie im się noga, to może być trudno awansować na Euro. Ale oni z nożem na gardle potrafią się fantastycznie zmobilizować.

Wie pan, ile meczów eliminacyjnych reprezentacja Niemiec przegrała w swojej historii?
– Nie mam pojęcia, może dwadzieścia?

Dziesięć.
– No to będzie jedenaście.

Peszko jak na razie mocny w gębie. Zobaczymy jeszcze na boisku.

Dalej przeczytać jeszcze możemy, że mistrz nie straszy. Generalnie, wszystkie te teksty są już coraz bardziej podobne do siebie.

W tym roku Niemcy wygrali zaledwie dwa mecze – z Gruzją i Gibraltarem. Od zakończenia mistrzostw świata w dziesięciu spotkaniach ponieśli trzy porażki i dwa razy zremisowali. Już dawno w reprezentacji Niemiec takich serii nie notowano – wystarczy przypomnieć, że drużyna Joachima Loewa mundial kończyła niepokonana w 18 spotkaniach z rzędu. W całej historii spotkań eliminacyjnych – do mistrzostw świata i Europy – Niemcy przegrali zaledwie dziesięć razy (na 178 meczów), w tym pamiętny zeszłoroczny mecz z drużyną Adama Nawałki w Warszawie 0:2. – Chcemy skorygować tabelę – mówi dyrektor reprezentacji, w przeszłości znakomity napastnik, Olivier Bierhoff.

SUPER EXPRESS

Pierwszy tekst traktuje o tym, że Niemcy szukają sposobu na Polaków, a jedna z tamtejszych gazet alarmuje, że w kraju wcale nie ma tak wielu utalentowanych piłkarzy. Rozbawiło nas zdanie: W kuluarach mówi się, że „Jogi” narzeka głównie na brak bocznych obrońców i napastnika. W kuluarach? Przecież wszyscy to wiedzą od zakończenia mundialu…

Image and video hosting by TinyPic

Dalej Bartosz Kapustka opowiada, że od kolegów dostał zamówienia na autografy. Rzecz jasna, nie wziął ani jednego. Gdy zadzwonił Nawałka, był zdziwiony i zszokowany. Czyli nic odkrywczego.

Superak przy okazji pokazuje, że jak nawiąże z kimś lepszy kontakt to nie przestaje publikować z nim materiałów. Dziś Celia Jaunat, narzeczona Krychowiaka: W moim domu Grzegorz jest jak mały książe.

A jak twoi rodzice patrzą na waz związek?
– Na początku byli mocno zaskoczeni. „Co?! Zamierzasz przyprowadzić do domu piłkarza?” – dziwili się. Ale Grzegorz błyskawicznie ich oczarował. Zobaczyli, że mają do czynienia z fantastycznym chłopakiem. Kulturalny, nie tylko gra, ale i studiuje. Teraz mają superrelacje. Moja mama uwielbia Grześka, zawsze gdy jesteśmy u mnie, to przygotowuje mu jego ulubiony foie gras (pasztet z wątróbek kaczych) albo naleśniki. W moim rodzinnym domu Grzegorz jest traktowany jak mały książę. Rodzina chce mu nieba przychylić.

A długo musiałaś walczyć z francuskimi stereotypami odnośnie do Polaków?
– Grzegorz nie pije alkoholu, ale na początku moi francuscy znajomi nie chcieli w to uwierzyć. Oni też posługiwali się stereotypami. „Jak to nie pije? Przecież wszyscy Polacy piją” – to słyszałam wiele razy. Ale z tą abstynencją to prawda. Gdybyście przyszli do nas na imprezę, to. nie mielibyście szans napić się czegoś mocniejszego, bo w naszym domu w Sewilli jest tylko woda.

Celia opowiada też, że Francuzi nie mogą uwierzyć, że… w Polsce są plaże. Nie no, ręce opadają. Nie wiemy natomiast, czy śmiać się z większości narodowy, czy może pozazdrościć panience znajomych.

Image and video hosting by TinyPic

Aha, Lukas Podolski zaznacza jeszcze, że noga mu nie zadrży.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Do Niemiec po trzy punkty.

Image and video hosting by TinyPic

Wracamy do wywiadu z Krychowiakiem. Inny fragment.

Skoro nie przywiązuje pan wagi do dat, to pewnie nie wie, co działo się w 1974 roku we Frankfurcie.
– Niestety nie.

Najważniejsze spotkanie w historii polskiej piłki – o finał MŚ. Mecz na wodzie.
– OK, poprawiam się. Już wiem, o który mecz chodzi. Światełko się zapaliło.

Od 41 lat Frankfurt jest dla nas magicznym miejscem. Możecie stać się legendarni, jeśli je odczarujecie.
– Myślimy tylko o trzech punktach. Nie dochodzi do nas inna myśl, jak walka o zwycięstwo. Nie kalkulujemy, planując strategię. Nie asekurujemy się, aby tylko tam nie przegrać. Będziemy walczyć o pełną pulę.

Image and video hosting by TinyPic

Przy okazji tekstu o Piszczku znajdujemy fajne wyliczenie – ranking tych z największą liczbą meczów w Bundeslidze.

Tomasz Wałdoch – 248
Artur Wichniarek – 215
Marek Leśniak – 213

Jakub Radomski pisze o tym, jak w czternaście lat wejść na szczyt. Czyli reforma szkolenia, o której czytaliśmy już setki razy. Odpuszczamy. Obok – wywiad z Markiem Leśniakiem. Niemcy boją się Lewandowskiego.

Image and video hosting by TinyPic

Zotał pan w Kopenhadze przy okazji meczu Dania – Polska w kwalifikacjach olimpijskich, a nazajutrz telefonował pan już z Niemiec z informacją, że postanowił nie wracać. Na co pan wtedy liczył? Że Polacy zrozumieją tę decyzję?
– Wyjechałem, bo chciałem grać w piłkę, rozwijać się, zarabiać. Zdawałem sobie sprawę, że za chwilę ktoś może krzyknąć: „zdrajca!”, ale liczyłem na zdrowy rozsądek. Polska propaganda oszczędziła mnie, bo przecież wróciłem. Zagrałem dwa mecze w Pogoni Szczecin i dopiero wtedy wyjechałem, już legalnie. Nie twierdzę, że wszystko odbyło się idealnie, ale taka wtedy była rzeczywistość. Przecież dzisiejsi polscy piłkarze nawet nie wyobrażają sobie, przed jakimi dylematami stawało wielu z nas, bo przecież nie tylko ja. No i z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że nie była to aż tak zła decyzja. Wyjechałem i w niemieckim futbolu potrafiłem zaistnieć, co nigdy nie jest proste dla polskiego piłkarza. To się nie zmienia mimo upływu lat.

Najnowsze

Ekstraklasa

Były reprezentant Polski kończy karierę. Kiedyś wróżono mu wielką przyszłość

Antoni Figlewicz
1
Były reprezentant Polski kończy karierę. Kiedyś wróżono mu wielką przyszłość

Komentarze

0 komentarzy

Loading...