Reklama

Pavel Nedved, czyli czeska furia. Urodziny wielkiego walczaka

redakcja

Autor:redakcja

30 sierpnia 2015, 10:40 • 2 min czytania 0 komentarzy

Piłkarz, którego nie wspominamy na rodzinnych posiadówkach, ale który zdecydowanie zapadł w pamięć. Niekoniecznie pięknymi bramkami, niekoniecznie oszałamiającymi zwodami, ale koniecznie sercem, duchem walki. No i blond grzywą. Dziś 43. raz piosenkę “sto lat” usłyszy jeden z najwybitniejszych czeskich piłkarzy – Pavel Nedved. 

Pavel Nedved, czyli czeska furia. Urodziny wielkiego walczaka

Są tylko trzy kluby, z którymi jest kojarzony. Sparta Praga – dla starszych i bardziej kumatych. Lazio – szczególnie dla fanów włoskiej piłki. Juventus – dla wszystkich. Ciekawostka jest taka, że Sparta zgłosiła się po Nedveda, kiedy ten miał szesnaście lat. Na transfer nie zgodził się jednak ojciec, bo mały Pavel był niezłym gagatkiem. Uchodzący generalnie za inteligentnego piłkarza facet nie zdał do drugiej klasy, dlatego do Sparty trafił nieco później, po uzyskaniu średniego wykształcenia, które było warunkiem do postawienia kolejnego kroku.

Włochy powinny dziękować przede wszystkim Zdenkowi Zemanowi. To on był głównym pomysłodawcą sprowadzenia rodaka do Lazio. To dzięki niemu Nedved błyszczał na włoskich boiskach, a mógł też trafić do holenderskiego PSV, a wtedy jego kariera zapewne potoczyłaby się inaczej. Znając życie prędzej czy później pewnie wylądowałby w Barcelonie. W barwach Lazio zdobył wiele goli, ale jednego szczególnego – ostatniego w historii Pucharu Zdobywców Pucharów.

W 2001 roku Pazzo, czyli szaleniec, albo “la furia ceca” – czeska furia – zamienił Lazio na Juventus, wcześniej dając kosza Manchesterowi United. U Bianconerich jego zadaniem było zastąpienie dotychczasowego motoru napędowego, czyli Zinedine’a Zidane’a. Udało mu się z nawiązką. Stał się legendą, ikoną Starej Damy, w której pracuje do dziś. Zdobywał mistrzostwo Włoch, ale zdobywał też Serie B. Nie przestraszył się drugiej ligi. Pozostał wierny i jako jeden z niewielu wielkich został, czym zasłużył sobie na jeszcze większy szacunek.

Reklama

Karierę zakończył sześć lat temu, na szczycie, bo wygrywając statuetkę dla najlepszego czeskiego piłkarza w głosowaniu dziennikarzy. Nie jesteśmy wyjątkowo sentymentalni, ale za takimi jak Pavel nie tęsknić się nie da.

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...