Próżno szukać go w kadrze reprezentacji na mecze z Niemcami i Gibraltarem. Dopóki selekcjonerem będzie Adam Nawałka, zapewne nie ma co liczyć na powołanie. Niewykluczone więc, że czterdziesty występ w narodowych barwach (w listopadzie 2013, przeciwko Słowacji) będzie zarazem ostatnim i więcej już Adriana Mierzejewskiego – bo o nim mowa – w koszulce z orzełkiem na piersi nie zobaczymy. I szczerze mówiąc, potrafimy zrozumieć, że brakuje chętnych do kruszenia kopii o gościa, który wybrał skok kasę, z odnoszącym małe (na razie!) sukcesy selekcjonerem. Jednak nie zmienia to faktu, że „Mierzej” w Arabii Saudyjskiej radzi sobie świetnie, kupony odcina z klasą.
Wbrew pozorom, utrzymywanie się w tamtejszej lidze nie jest łatwe. Przez limit obcokrajowców poprzeczka dla graczy, którzy jeżdżą tam w celach zarobkowych, jest ciągle podwyższana. Dobitnie przekonał się o tym ostatnio stoper reprezentacji Łukasz Szukała. Był tam pół roku, grał bardzo przyzwoicie. Drużyna Al-Ittihad z nim na pokładzie zaliczyła chociażby serię sześciu kolejnych zwycięstw, generalnie w dwunastu spotkaniach przegrała jedynie dwa razy. Do tego brylował w ofensywie – strzelił trzy gole i zaliczył asystę, nielichy wyczyn jak na środkowego obrońcę.
Jednak doszło do zmiany trenera i nowy szkoleniowiec, Laszlo Boloni, uznał, że można lepiej obsadzić miejsca zarezerwowane dla obcokrajowców. W klubie pojawił się Sulley Muntari z Milanu, za trzy miliony euro kupiono wenezuelskiego napastnika Gelmina Rivasa, a także zakontraktowano pomocnika z tego samego kraju – Yohandry’ego Orozco. No i Szukale grzecznie podziękowano za trud i zaangażowanie.
Mierzejewskiemu to nie groziło i wiele wskazuje na to, że grozić nie będzie. W zeszłym sezonie poprowadził Al-Nasr do zwycięstwa w lidze. Na dzień dobry został wybrany najlepszym piłkarzem miesiąca całych rozgrywek. Później rzadko schodził poniżej przyzwoitego poziomu. Liczby? Jedenaście goli i dziesięć asyst w trzydziestu czterech meczach. Zapracował na nie tylko w lidze, ale również w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Na krajowym podwórku był najlepszym asystentem w drużynie i drugim strzelcem zespołu.
Nowy sezon zaczął z przytupem. To obrazki z wczoraj. Najpierw piękna bramka z rzutu wolnego, później bardzo przytomne zachowanie w polu karnym.
A na karku przecież tylko 28 lat. Jeszcze wiele dobrego grania przed nim.