Reklama

Jedna z najtragiczniejszych postaci futbolu. Rocznica urodzin Roberta Enke.

redakcja

Autor:redakcja

24 sierpnia 2015, 09:41 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jedna z najgłośniejszych ofiar futbolu, w najbardziej dosłownym znaczeniu. Ofiara chorej presji, ofiara nacisku kibiców, kolegów i tego, że piłka nożna na najwyższym poziomie zabawą nie jest już nawet w jednym procencie. Z boku mogło wydawać się, że ma wszystko, ale sława i pieniądze to tylko elementy i to te mniej znaczące. Dziś 38 lat skończyłby Robert Enke. 

Jedna z najtragiczniejszych postaci futbolu. Rocznica urodzin Roberta Enke.

– Należy obwinić go za stratę przynajmniej dwóch bramek – powiedział Frank de Boer po sensacyjnie przegranym 2:3 meczu Pucharu Hiszpanii z Noveldą. Wówczas Barcelona jeszcze nie była taką machiną jak dziś, ale rzecz jasna nie mogła pozwolić sobie na tego typu żałosne wpadki. W bramce Katalończyków stał Enke, któremu rzeczywiście nie poszło najlepiej. Krytykowała go prasa, krytykowali kibice, a nawet – jak widzimy – koledzy z boiska, co ociera się o absurd. Prawdopodobnie wtedy w głowie Roberta zaczęło się piekło.

Potem wylądował na wypożyczeniu w Fenerbahce, a to – jak powszechnie wiadomo – jest miejsce bardzo specyficzne. Niejeden zahartowany chłop miałby problem z fanatyzmem tamtejszych kibiców, reakcjami ludzi, prasy. To nie było odpowiednie otoczenie dla Enke, który czuł się skrajnie przytłoczony. Miał zastąpić Rustu, czyli miejscowego idola. W debiucie wpuścił trzy bramki, a w jego stronę z trybun fruwały wszelakie przedmioty. Więcej w Turcji nie zagrał.

Po fatalnych w skutkach zagranicznych wojażach podpisał kontrakt z Hannoverem, gdzie nareszcie złapał równowagę. Stał się jednym z najlepszych bramkarzy Bundesligi i wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale wtedy życie doświadczyło go po raz kolejny, tym razem na zupełnie innej, znacznie ważniejszej płaszczyźnie. W 2006 roku zmarła jego 2-letnia córeczka, która cierpiała na niezwykle rzadką wadę serca. Fakt ten zmiażdżył go doszczętnie, choć starał się tego nie pokazywać. Później stał w bramce reprezentacji Niemiec, był wybierany najlepszym bramkarzem ligi niemieckiej. W jego głowie panował jednak niebywały chaos. Depresja postępowała.

10 listopada 2009 roku zaparkował samochód w pobliżu torów kolejowych i rzucił się pod pociąg jadący z Bremy do Hanoweru. W pożegnalnym liście przeprosił rodzinę i lekarzy, że nie potrafił przyznać się do choroby i wciąż ją zatajał. Jeszcze w dzień samobójstwa zapewniał specjalistę, że nie potrzebuje leczenia.

Reklama

Tego listopadowego dnia, podczas jego pogrzebu, w Empede kolory wyblakły. Brązowe pola oraz nagie drzewa pod szarym niebem wyglądały mętnie i buro. Gdy msza żałobna w malutkim kościele klasztornym w Mariensee dobiegła końca, zaczął padać deszcz. Bez kurtki, bez parasola, ubrany jedynie w koszulkę Benfiki, na cmentarzu stanął Jose Moreira. Po jego czarnych włosach ściekały krople deszczu, a jego strój stał się ciemnoszary. Ten widok wszystkim nam przypomniał, jak słabo byliśmy przygotowani na śmierć Roberta Enke.

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
50
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...