Nie pamiętamy eliminacji do ważnej imprezy, w której tyle oczek pogubiono by przez pozaboiskowe zajścia. Serbia przez aferę z dronem po pięciu meczach ma -2 punkty (sic! idą chłopaki na rekord), Chorwaci natomiast wypruli sobie żyły u siebie ze Squadra Azzurra, a potem ten wysiłek poszedł do śmieci przez kibiców. Ci nie zostali wpuszczeni na mecz ze względu na rasistowskie okrzyki podczas meczu z Norwegami, ale i tak zdążyli skraść pomeczowe nagłówki przemycając na murawę swastykę.
Chorwacka federacja uznała, że kolejna recydywa może zakończyć się tragicznie i dokonała bezprecedensowego ruchu zapobiegawczego: wlepiła zakaz własnym kibicom. Nie mają wstępu na mecze kadry. Do końca eliminacji Chorwaci będą grać bez wsparcia trybun, choć to “wsparcie” brzmi dość ironicznie biorąc pod uwagę, że kosztowało już ważne punkty.
Owszem, to UEFA podtrzymała karę o graniu domowych meczów przy zamkniętym dla widzów stadionie, ale to już Chorwaci sami na siebie nałożyli zakaz wyjazdowy: – Nie będzie zorganizowanego dopingu chorwackich kibiców ani na meczu z Azerbejdżanem, ani z Norwegią ani z Maltą. Kara UEFA za rasistowskie incydenty jasno sugeruje, że kolejne przewinienia mogą oznaczać nawet wyrzucenie nas z eliminacji. To byłą trudna decyzja i żałujemy, że wielu wspaniałych fanów zostanie przez to pokrzywdzonych, ale to poświęcenie jest konieczne aby walczyć z chuliganami, a także by miliony Chorwatów mogły cieszyć się z gry reprezentacji podczas finałów Euro 2016.
Oliwy do ognia dodaje fakt, że już przed sprawą swastyki sytuacja na linii ultrasi – związek była bardzo napięta. Ta pierwsza grupa, w której prym wiodą kibice Dinama Zagrzeb, uważa, że związek siedzi w kieszeni znienawidzonego Zdravko Mamicia. A wobec tego – warto robić mu na złość. Głośno było m.in. o wrzuceniu rac na murawę podczas jednego z meczów wyjazdowych, które miało uderzyć związek po kieszeni. Obecna decyzja może też więc mieć nieco głębsze podłoże. Gdyby Chorwacja została wyrzucona z rozgrywek za zachowanie kibiców, nie ma żadnych wątpliwości, że w HNF musiałoby dojść do trzęsienia ziemi. To zaś właśnie cel kibiców, m.in. z Zagrzebia.
Stawka jak widać wielka, a sprawy na ostrzu noża.