W pomeczowej grafice z meczu Legia – Wisła mamy oczywisty błąd – jest nim nota dla Jakuba Rzeźniczaka. Ze stadionu czasami widać mniej niż w telewizji, ale powtórki są dla obrońcy warszawskiego klubu bezlitosne. Nie wiemy, co on miał w głowie w niedzielny wieczór, ale z pewnością nie była to piłka nożna. Prawdopodobnie obejrzeliśmy najbardziej absurdalny i niedorzeczny występ obrońcy w tym sezonie ekstraklasy.
Rzut karny – wiadomo. Zagranie ręką tak ewidentne, że powiedzielibyśmy, iż coś takiego się w futbolu nie zdarza, gdyby raz w roku podobnych żartów nie stroił sobie np. Thiago Silva. Gorzej, że Rzeźniczak później zagrał ręką po raz drugi, po raz drugi celowo, co umknęło uwadze sędziego (będąc sprawiedliwym – marne miał szanse to dostrzec ze swojej perspektywy, dlatego tak potrzebne są w futbolu powtórki wideo). Faktyczny bilans Rzeźniczaka z meczu przeciwko Wiśle powinien więc wyglądać następująco:
– sprokurowanie dwóch rzutów karnych po dwóch zagraniach ręką
– dwie żółte kartki, a więc w konsekwencji czerwona
Trudno więc o notę inną niż 1, ponieważ bardziej nawywijać już się po prostu nie da. No, można jeszcze jak Martin Palermo – nie wykorzystać trzech rzutów karnych w jednym meczu. To mniej więcej ten poziom abstrakcji, tylko pozycja na boisku inna.
Dlatego Rzeźniczak – nota nie 3, tylko 1, a więc i jego punktacja w Ustaw Ligę ulega zmianie.