Z naszą ankietą znów zawitaliśmy do Lubina. Po Arkadiusz Woźniaku, przyszła pora na Konrada Forenca, kapitana „Miedziowych”. Sprawdźcie, z kim bramkarz Zagłębia mógłby sprawdzić się w ringu, czego słucha w szatni i których kolegów wysłałby do popularnych programów telewizyjnych.
„Bramkarz, ale chyba z dyskoteki” – często to słyszysz?
Zdarzało się. Nawet pamiętam, że babcia pokazała mi artykuł, w którym tytuł był: „bramkarz jak z klubu nocnego” i moje zdjęcie. Moja mama dobrze tego nie odebrała, ale za to ja reaguję pozytywnie. Śmieję się wtedy, że przynajmniej nie jestem odbierany jak stereotypowy piłkarz, tylko normalny chłopak.
Pierwsze dwa mecze – rozczarowanie czy „spokojnie, wyniki przyjdą”?
Na pewno przyjdą, bo mamy drużynę, która w zeszłym sezonie potrafiła sobie poradzić w ciężkich momentach.
Twój cel na sezon 2015/2016?
Po prostu pomóc drużynie. Jak najwięcej spotkań na zero z tyłu, bo to jest bardzo ważne, a na razie nie wychodziło. Jestem dobrej myśli.
Bramka na otwarcie – wina Todorovskiego czy masz sobie coś do zarzucenia?
Zawsze można zrobić coś lepiej. Chciałem łapać, a gdybym próbował piąstkować, pewnie inaczej by się to potoczyło.
Seria bez wpuszczonej bramki – do powtórzenia w Ekstraklasie?
Rekordy są po to, żeby je bić, do tego trzeba dążyć. Za pierwszym razem było to ponad 500 minut, później ponad 700. Będzie ciężej, ale trzeba pomóc drużynie.
Najmłodszy kapitan w Ekstraklasie – pozytywna presja czy opaska ciąży?
Nie, nie mam z tym problemu. Taka była decyzja trenera, ja wciąż jestem tą samą osobą w szatni, staram się wspierać chłopaków i im pomagać.
Wypożyczenia z Zagłębia – wiedziałeś, że w końcu dostaniesz szansę czy zwątpiłeś?
Na pewno ciągle wierzyłem. Widziałem, że różnie się dzieje w Lubinie, ale odchodząc cały czas robiłem swoje. Nawet po publicznej zjebce od trenera Baniaka we Flocie… Nie przejmuje się takimi rzeczami, mam gdzieś, że ktoś ma o mnie inne zdanie. Sam wierzę w siebie, ale dla bramkarza najważniejsza jest wiara drużyny, w której gra, to jest naprawdę budujące.
„Część wychowania odebrałem na ulicy” – cenna lekcja czy „nikomu nie życzę”?
Cenna lekcja. Różne rzeczy przeżyłem, ale wszystkie te doświadczenia pozwalają mi robić to, co teraz robię. Dobrze się to ułożyło.
Sporty walki – odskocznia czy coś poważniejszego?
Na tę chwilę odskocznia, ale też budowanie pewności siebie. Na razie liczy się tylko piłka, ale w przyszłości nie wykluczam, że może to być coś poważniejszego.
Piłkarz Ekstraklasy, z którym mógłbyś zmierzyć się w ringu?
Trudne pytanie. Z tego co pamiętam, był Jacek Wiśniewski, który walczył oficjalnie. Jak wchodziłem do szatni Zagłębia, to był tam też Piotrek Świerczewski, który potrafi walczyć i to dość dobrze. Z obecnie grających? Teraz mam w drużynie konkurenta do gry w bramce, który lubi sporty walki. Myślę, że moglibyśmy się zmierzyć nie tylko na boisku, ale też poza nim (śmiech).
Nasz typ – Dawid Kudła.
Z tego co słyszałem, Dawid też ma taką zajawkę. Jesteśmy piłkarzami, więc nie powinienem mówić, że chciałbym się z kimś sprawdzić, ale w ramach zabawy – czemu nie.
Najlepszy bramkarz Ekstraklasy?
Dla mnie niepodważalnie Bartek Drągowski. Zasłużył na to miano, dalej robi swoje i chwała mu za to. I potrafi bronić, i ma silną psychikę. No i dużo szczęścia, ale bramkarz w formie, to jest bramkarz ze szczęściem. Życzę mu jak najlepiej.
Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Dorde Cotra, potrafi zrobić różnicę.
Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?
Bardzo sympatyczny zawsze się wydawał Musiał.
Najbardziej przereklamowany piłkarz?
Nie mam swojego typu, pomińmy to pytanie.
Kto z pierwszej ligi do Ekstraklasy?
Najbardziej odpowiedni kandydat już tu trafił, czyli Krzysiu Janus, który dołączył do nas. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Na pewno też Grzegorz Goncerz z GKS-u Katowice powinien dostać szansę.
Ile masz punktów karnych na prawie jazdy?
Nie pamiętam, ale chyba 4. Na początku gdy dostałem prawo jazdy, była już sytuacja podbramkowa – było tych punktów 18 czy 19 – ale wyzerowały się, więc śpię spokojne.
Ulubiony komentator?
Dariusz Szpakowski. Kontrowersyjnie? Teraz nikt się nie przyznaje, ale ja pamiętam jak za małolata oglądało się mecze reprezentacji. Były emocje.
Czego słuchasz w samochodzie?
Rożnie, co wpadnie w ucho. Ostatnio w szatni jest tak, że po zwycięskich meczach disco-polo, a przed meczem jakiś dobry hip-hop albo mocne walnięcie. Lubię lubińskich raperów: Żebro, Owczar. Bardzo dużo muzyki o Zagłębiu, ale przede wszystkim treści patriotycznych, m.in. o Polsce Walczącej. Jestem patriotą, wychowanym od dziecka w tym duchu, więc to dobre do motywacji.
Tatuaże – tak czy nie?
Mam tatuaż polinezyjski, „wojownika”. Generalnie to wkręca. Planuję jeszcze rozszerzyć ten mój.
Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
W zeszłym sezonie, po rozegraniu chyba 25 spotkań z Zagłębiu i wygraniu ważnego meczu, zostałem zapytany, jak to jest w końcu dostać szansę. Takiego pytania spodziewałem się raczej po pierwszych kolejkach, a nie w tamtym momencie.
Największy jajcarz w szatni?
Kuba Tosik. Arek Woźniak też potrafi zaskoczyć, ale nie mogę powiedzieć o wykręcanych numerach. Tajemnica szatni.
Z którym z kolegów ruszyłbyś na podryw?
Pokój dzielę z Adrianem Błądem i mamy naprawdę dobry kontakt, ale on się ostatnio ożenił. Myślę, że jakby była taka potrzeba, to znalazłbym w szatni kilku kandydatów.
Kolega z Zagłębia, który zrobi największą karierę?
Sebastian Bonecki. Umiejętności ma, ale niech pracuje dalej i przede wszystkim nauczy się wyciągać wnioski. Będą z niego ludzie.
Największy pantoflarz w drużynie?
Ostatnio rozmawialiście z Arkiem Woźniakiem i ja mogę tylko potwierdzić, że to on jest największym pantoflarzem.
Polski idol z dzieciństwa?
Artur Boruc i Jerzy Dudek. Ich mecze pamiętam z dzieciństwa i pewnie będę pamiętał te interwencje do końca życia.
Który z kolegów napisałby najciekawszą książkę?
Łukasz Janoszka albo Kuba Tosik. Któryś z nich coś konkretnego mógłby napisać.
Przeciwnik, który najbardziej dał ci się we znaki?
Teraz nie ma takiego. Jak byłem młodszy, to zdarzało się, że dostałem jakiegoś kopa w głowę, po którym odpływałem, ale nie pamiętam z nazwiska.
Jakie masz plany po karierze?
Na pewno chciałbym być związany dalej z piłką, w roli trenera. Pewnie dalej będę trenował sporty walki, bo to odskocznia od codziennych problemów, człowiek znacznie lepiej czuje się po takim treningu. No i wiadomo – coś w życiu trzeba robić, więc będę chciał założyć jakąś firmę, ale wszystko wyjdzie w praniu.
Trener ekstraklasy, z którym chciałbyś pracować?
Nie ma konkretnego. Z każdym potrafiłbym się dogadać.
Noty po meczach – sprawdzasz?
Nie. Najważniejsze jest to, co zrobiłem na boisku, a to, jak ktoś to ocenił, jest gdzieś na bocznym planie.
Ilu dziennikarzy masz na czarnej liście?
Nie mam i mam nadzieję, że tak zostanie.
Ostatnia książka?
Teraz czytam „Jestem Kibolem”.
Najważniejsza cecha do poprawy w grze?
Gra słabszą nogą, doskonalenie gry na przedpolu.
Największy modniś w Zagłębiu?
Zdecydowanie Filip Jagiełło.
Klub, w którym byś nie zagrał?
Dyplomatycznie: nie ma takiego.
Gej w szatni?
Nie jestem szczególnie tolerancyjny pod tym względem.
Na kogo głosowałeś w wyborach prezydenckich?
Akurat nie miałem możliwości, bo byliśmy w rozjazdach, ale gdybym mógł, to na Kukiza.
Twitter i Instagram?
Instagram mam, ale nie jestem szczególnie aktywny.
Od kogo najwięcej nauczyłeś się na boisku?
Na pewno ważnym momentem w moim życiu była współpraca z Olkiem Ptakiem. Jak to mówili: „wziął mnie pod swoje skrzydła” i dzięki niemu wyszedłem na ludzi. Do dziś mamy kontakt i zasługuje, żeby o nim wspomnieć, bo jest złotym człowiekiem, a przede wszystkim bardzo dobry bramkarzem.
Kogo wysłałbyś do Turbokozaka?
Ostatnio był od nas Arek Woźniak, to teraz pora na Łukasza Janoszkę.
… do MMA?
Szatnia by się oburzyła, gdybym siebie nie wysłał. Może Martina Polacka? No i jeszcze wariat jest też z Adriana Błąda. Wariat z charakterem z Lubina, więc nie odpuszcza, dlatego wysłałbym jego.
… do Celebrity Splash?
Aleksandra Todorovskiego.
… do Jeden z dziesięciu?
Łukasz Piątek.
… do Trudnych spraw?
Filip Jagiełło.
… do Masterchefa?
Adriana Błąda, bo żona mu cały czas gotuje kuchnię bezglutenową. Nauczyłby się czegoś i by ją odciążył.
… do Warsaw Shore?
Kuba Tosik. Drugi kandydat to Krzysiu Janus. Obaj są mega pozytywnymi postaciami w szatni, dobrze wpływają na drużynie, takich ludzi potrzebujemy. Któryś z nich na pewno by się nadawał.
Przygotował Mateusz Rokuszewski