Po Lechu czas na Legię, Śląsk i Jagiellonię. Cała nasza pucharowa trójka z szansami na awans, ale bez pokaźnych zaliczek z pierwszych meczów w Polsce. Lecimy z szybkim przeglądem sytuacji w każdej z ekip.
1. W Śląsku wszyscy zdrowi, ale napisać, że Pawłowski na przedmeczowej konferencji był posępny to i tak ująć temat delikatnie. Wyglądał raczej jakby zjadł coś niezdrowego i siedziało mu na żołądku. W szatni, po porażce z Legią, też miało być gorzko i nerwowo.
2. Przegląd Sportowy donosi, że w noc poprzedzającą wylot do Geoteborga sztab trenerski nie zmrużył nawet oka, tylko robił analizy.
3. A Pawłowski wziął ze sobą do samolotu trzy kilogramy książek.
4. U Szwedów też bywało już przyjemniej. Wciąż prowadzą w tabeli swojej ligi, ale licząc ten we Wrocławiu – zremisowali już cztery mecze z rzędu.
5. „Pamiętamy o tym, że po bramkowym remisie będziemy się cieszyć”, przytakuje Pawłowski.
6. Szanse swojego zespołu ocenia na jakieś 45 procent – z racji tego, że mecz na wyjeździe. Twierdzi, że Szwedzi, jak obejrzeli starcie z Legią, muszą czuć, że awans mają już w kieszeni.
7. Znów zanosi się na Śląsk bez typowego napastnika. Z Kiełbem jako tym najbardziej wysuniętym i standardowo – Pichem i Paixao na bokach pomocy.
8. Biliński póki co rozczarowuje. Pawłowski chce wziąć go na rozmowy indywidualne. „Pokażemy mu, czego od niego w najbliższych meczach wymagamy”, zapowiada.
9. Śląsk na wszelki wypadek trenował rzuty karne.
10. Kogo należy się obawiać? Miejscowi dziennikarze wskazują zwłaszcza napastnika Lasse Vibe, który rzekomo znalazł się na celowniku kilku klubów Bundesligi, między innymi Schalke.
Aktualizacja: Goeteborg właśnie poinformował, że Vibe został sprzedany do Brentford i dziś wieczorem już nie zagra.
11. W Szwecji są już nasi – tzw. kibice. 21 z nich zatrzymała policja, siedmiu zawróciła do kraju – bo byli zbyt zalani albo posiadali narkotyki.
12. Godzinę przed Śląskiem zagra Jagiellonia. Michał Probierz mecz z Omonią traktuje jako jeden z najważniejszych w karierze. Kto pyta „czemu?”, niech przypomni sobie jak dał się poznać Arisowi.
13. Ciąg dalszy historii z treningami. Omonia wczoraj zamknęła na cztery spusty zajęcia, które – według zasad UEFA – powinny być otwarte.
14. Jej trener dość wyraźnie odciął się też od tematów kibicowskich i kamieni na przywitanie Jagiellonii. „Omonia nie będzie się więcej zajmować tematami niezwiązanymi z piłką nożną”.
15. Probierz: „nasza średnia wieku to 24,7, a Omonii 28,4. Piłka jest dla młodych, a młodzi lubią biegać”.
16. Pod warunkiem, że będą mogli. „Kowal” od dwóch dni straszy w prasie, że upał zatyka, a wilgotność ostatecznie masakruje każdego, kto nieprzyzwyczajony do klimatu.
17. Cypr może chcieć się nam odwdzięczyć za to, co powiedział Probierz tydzień temu – Omonię w Białymstoku czeka piekło.
18. Kto jeszcze nie zdążył się zorientować, temu przypominamy, że w kadrze zespołu z Nikozji jest m.in. znany z Wisły Kraków Andraz Kirm. Dziś raczej zacznie jako rezerwowy. Cypryjczycy o Jagiellonię podpytywali też Łukasza Gikiewicza, ale nic sensownego im nie opowiedział.
19. Organizatorzy spodziewają się 20 tysięcy kibiców na trybunach.
20. A tak najzagorzalsi z nich potrafią dopingować.
21. Legia ma dziś postawić kolejny krok w kierunku normalności, po porażkach, których ostatnio doznała. W tym kontekście wyeliminowanie FC Botosani jest jej obowiązkiem.
22. W jakich składach? Sto procent, że z Nikoliciem w pierwszym składzie, również z Dudą, o którego transferze coraz ciszej. Generalnie, optymalne zestawienie.
23. Drużyna od wczoraj już na miejscu. Niektórzy kibice pewnie jeszcze przeżywają traumy, żeby tam dojechać. Miejscami safari jak w Afryce (fot. Paweł Mogielnicki).
24. Wdowczyk na łamach PS mówi o Legii: „zgubiła ją buta, arogancja i myślenie, że cokolwiek by się działo, to i tak obroni tytuł”.
25. Buta i tym razem nie pomoże. FC Botosani na Stadionul Municipal nie przegrali od marca.
26. Chociaż Legii, podobnie jak Śląskowi, może wystarczyć sam remis.
27. Na konferencji przedmeczowej – zabawa głuchy telefon. Tłumaczenie z rumuńskiego na polski, z polskiego na angielski i z powrotem. Mina „Beresia” chwilami bezcenna.
28. Berg opowiadał swoje typowe kocopały, nie będziemy go cytować.
29. Oczywiście, także i ten mecz nie mógłby się odbyć bez opowiastek o temperaturze i wilgotności. Po raz ostatni w tak rzekomo trudnych warunkach warszawianie musieli sobie radzić rok temu w Kazachstanie.
30. Wszystkie kluby, dodajmy, grają też o kasę. Awans do następnej rundy eliminacji Ligi Europy to kolejny przelew od UEFA – na 220 tysięcy euro.
Fot. tytułowe: FotoPyK