Reklama

Kotorowski! Bramkarz kończy mordęgę Lecha z mistrzem Azerbejdżanu.

redakcja

Autor:redakcja

21 lipca 2015, 03:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

Po pierwszym meczu, z którego lechici wynieśli jednobramkową przewagę, byliśmy nastrojeni raczej pozytywnie. Inter Baku był słabszy, chociaż nie ewidentnie. W Poznaniu mimo wszystko przewidywaliśmy przyjemny spacerek (w końcu to tylko Azerbejdżan), a skończyło się horrorem, który niektórzy kibice przeżyli bardziej niż nocny seans z Paranormal Activity. Na szczęście w bramce był… KOTOROWSKI! Równe pięć lat temu.

Kotorowski! Bramkarz kończy mordęgę Lecha z mistrzem Azerbejdżanu.

– Jedno jest pewne, straciłem dzisiaj 10 lat życia – powiedział po meczu trener Zieliński.

Lech grał lepiej, ale ciągle niemrawo. Mecz był nudny, a piłkarze z Poznania nie potrafili wykorzystywać okazji. Nie udawało się to nawet sprowadzonemu w miejsce Roberta Lewandowskiego, Arturowi Wichniarkowi, który – mówiąc delikatnie – nie zrobił szału. Azerowie uśpili piłkarzy Lecha na tyle skutecznie, że doprowadzili do wyrównania. Pierwszy strzał odbił KOTOROWSKI, ale z dobitką nawet nie dyskutował.

O awansie mogła rozstrzygnąć dogrywka. Mogła, bo Lech był stroną zdecydowanie przeważającą, ale znowu brakowało wykończenia. Walka o kolejną fazę kwalifikacji Ligi Mistrzów między mistrzem Polski i mistrzem Azerbejdżanu miała rozstrzygnąć się w rzutach karnych. Była to bodaj najdramatyczniejsza seria w historii występów naszych klubów w europejskich pucharach. Swoją szansę miał każdy z piłkarzy. W końcu po 20 karnych piłkę na wapnie musieli ustawiać bramkarze. I wtedy narodziła się legenda Kotorowskiego. Połowa licealistów okrzyk Mateusza Borka i Romana Kołtonia miała ustawiony na sygnał SMS.

Reklama

Bramkarz Lecha najpierw sam zdobył bramkę, a później obronił strzał bramkarza przeciwników – Giorgiego Lomai. Z Ligi Mistrzów odpadli po przegranej w kolejnej rundzie ze Spartą Praga. Potem trafili do grupy Ligi Europy, z której nie mieli prawa awansować – z Manchesterem City, Juventusem i Red Bullem Salzburg i stoczyli boje, które będą wspominane przez lata.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...